magazyn Świat Nei Jia
NR 42 (CZERWIEC 2006)
JUBILEUSZOWE WYDANIE

Polemiki

NIE DAJĄC NIC, CHCIEĆ WSZYSTKO
Sławomir Wdowiak

ryu88@o2.pl

Chciałem poruszyć problem zaangażowania, osób trenujących, a właściwie jego brak. To, co mnie najbardziej boli, to brak systematyczności, i poświęcenia w treningi, a co za tym idzie brak postępu, co powoduje krytykę nauczyciela. Niestety, co raz częściej treningi są dla przeciętnego człowieka za "ciężkie", "za dużo się wymaga" od ucznia. Ten natomiast wkładając minimum zaangażowania, wymaga maksimum efektów. Co raz rzadziej można spotkać osobę poświeconą w pełni sztuce jaką trenuje, nie zależnie czy to sztuki walk, czy też inne jego hobby. Niestety upadają autorytety, co raz mniej dla kogoś znaczy Bruce Lee, czy inni ogólnie znani wszystkim mistrzowie. Ich przekazy w książkach, ich podejścia, ich filozofie, nie interesują już ludzi, dla nich sztuki walk stały się tylko czymś w rodzaju rekreacji, zabicia wolnego czasu, nie stają się tak jak dla tysięcy osób trenujących przez miliony lat sposobem na życie. Niestety to jest smutna prawda, ale dużo osób (oczywiście nie wszyscy) po zobaczeniu kultowego filmu akcji, np. "Wejście Smoka", czy "Kickboxer" chcą posiąść podobne umiejętności, ale bez żadnego poświecenia. Trenowania szpagatu jest dla nich udręką, bieganie uważają za zbędny bagaż, a jedyne, co im w miarę odpowiada to możliwość pójścia na siłownie, i wyrobienie sobie cycek. Żałosne. Gdzieś zatraciła się idea wspaniałego wojownika, kierującego się własnymi zasadami, starającego się pokonywać własne słabości. Może jednak warto by zaprzestać uczenia takich ludzi. Może warto, aby sztuki walk stały się znowu sztuką dla wybranych, żeby z powrotem wróciło do łask powiedzenie; "Dobry uczeń szuka 3 lata nauczyciela, a dobry nauczyciel 3 lata sprawdza ucznia". Umówmy się, wyżej wymienione osoby, nie są w stanie pojąć tajemnych sekretów przekazywanych tylko głęboko zaawansowanym wojownikom, ale zawsze podając się za wielkich fighterów Aikido, Kung Fu, czy Tae Kwondo, wystawiają na pośmiewisko nie tylko siebie, ale nauczyciela, założyciela czy nawet cały styl. Kiedyś Bruce Lee słusznie moim zdaniem miał własną koncepcje organizacji i działania swojej szkoły. Mianowicie dla niewiedzących dobierał on swoich uczniów, którym przekazywał solidną "dawkę" wiedzy i umiejętności. I bynajmniej nie chodziło o ich poziom rozwoju, nie to było dla niego najważniejsze, ale o podejście do tej sztuki, sposób wykorzystania jej w codziennym życiu. Kiedyś powiedział; "nauczyć kogoś sprawności fizycznej jest łatwo, ale uwierz mi, zmienić jego myślenie, i sposób patrzenia to wyzwanie". Poznałem wiele osób trenujących różne sztuki walk, widziałem podejście niektórych z nich, i to przesłanie mam właśnie do nich i podobnych osób. JEŻELI SZTUKI WALK SĄ WASZYM ZDANIEM TYLKO ZWYKŁYM SPORTEM BEZ DUSZY, TO DAJCIE TEMU SPOKÓJ. ŻEBY TO TRENOWAĆ TRZEBA NAPRAWDE MIEĆ GŁÓWNIE ODPOWIEDNIE PODEJŚCIE, NASTAWIENIE, A NIE WARUNKI FIZYCZNE. WALCZYSZ I WYGRYWASZ GŁOWĄ, TAK SAMO CHYBA JEST W CODZIENNYM ŻYCIU, NIESTETY POZIOM ŻYCIA SPADŁ NA PRZEŁOMIE OSTATNICH LAT. LUDZIE ŻYJĄ W GORSZYM ŚWIECIE, JEDZĄ GORSZE JEDZENIE, SŁUCHAJĄ GORSZEJ MUZYKI.... NIE POZWÓLMY, ABY TĄ DROGĄ ZMIERZAŁY TAKŻE SZTUKI WALK, BO KTO JEŻELI NIE MY JEST W STANIE TO ZMIENIĆ? Życzę powodzenia na własnej drodze.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.