Kolorowy napis z ideogramami: Świat Nei Jia

NR 19 (SIERPIEŃ 2001)

Mistrzowie Taijiquan

CHENG MAN CHING
Jaromir Śniegowski

Polskie Towarzystwo Rozwoju Chen Tai Ji Quan
chen@yoyo.pl

Na głowę bawiącego się pod murem brzdąca posypały się cegły i tynk. Stara, krucha budowla nie wytrzymała właśnie w tym momencie. Gdy przerażeni rodzice ocucili go, okazało się, że zdrowe dotąd, zręczne i silne dziecko zdradza wyraźne objawy zaburzeń umysłowych. Tak zaczyna się historia walki ze słabością, urodzonego w Yung Chia, Cheng Yue, zwanego później Man-Ching lub Cheng-tsy, czyli "Mistrz Cheng".

Cheng Man-Ching

Mimo trapiących go dolegliwości młody człowiek nie okazał się półgłówkiem. Choroba zmusiła go do ograniczenia aktywności ruchowej, więc zaczął studiować. W wieku dwudziestu lat został profesorem literatury chińskiej w Peiping, a potem w Szanghaju kierował uniwersytecką katedrą literatury i wydziałem tradycyjnego malarstwa Akademii Sztuk Pięknych. Prowadził życie niezwykle pracowite, wypełnione też spotkaniami towarzyskimi i kontaktami z wieloma poetami i malarzami. Przy niezadowalającym zdrowiu i słabości do alkoholu, będących konsekwencjami niefortunnej przygody w dzieciństwie, tak intensywny tryb życia nie mógł go nie osłabić. Organizm pustoszyła poważna choroba płuc i mimo stosowanych lekarstw stan jego szybko się pogarszał. Właśnie wtedy przyjaciele skontaktowali go z Yang Chengfu. Młody intelektualista szanghajski został jego ostatnim uczniem i przez sześć lat pobierał nauki u jednego z największych autorytetów sztuk walki tego czasu, szczególnie wiele czasu poświęcając tuishou, ćwiczeniom Pchających Dłoni. Choroba płuc i zaburzenia umysłowe całkowicie ustąpiły. Przykuty dotąd do stołu z manuskryptami, pędzlami i tuszem młody człowiek nabrał zwyczaju wędrowania po górach i wąwozach, zbierania ziół, samotnych medytacji. Opowiadano o nim, że pewnego razu napotkał tygrysa, którego minął spokojnie bez oznak zdenerwowania. Zwierzę również go nie ruszyło: nie wyczuwając ani strachu ofiary, ani zagrożenia z jej strony nie miało powodów do ataku.

W owym okresie toczyła się wojna chińsko-japońska. Państwo "boskiego Tenno" nie miało dostatecznych sił, by okupować tak ogromny obszar, ograniczyło się do kontroli kluczowych regionów i uganiania się za oddziałami Czang Kai-szeka i komunistami. Mimo tego dla wszystkich było jasne, że Chińczycy nie są w stanie skutecznie bronić swego kraju. Wielki kryzys społeczny, zwątpienie w siebie, korupcja, wewnętrzne podziały odbierały im siły i możliwość zorganizowania skutecznego oporu. Mimo olbrzymiej przewagi liczebnej i skłonności do ofiar na rzecz społeczeństwa, w którym żyli, Chińczycy od stuleci nie wygrali żadnej wojny. Ostatni skuteczny opór, jaki stawili najeźdźcom, zakończył się na przełomie wieków, kiedy to niedobitki taipingów, tzw. Czarne Flagi, sprowadzone z Wietnamu na Taiwan broniły go przed Japończykami. Jednak i ta walka zakończyła się klęską. Czarnych Flag było po prostu za mało.

Zarówno komuniści, jak i działacze Kuomintangu propagowali więc odrodzenie społeczne i wzmocnienie morale Chińczyków. Do tej kampanii włączył się też mistrz Cheng, głosząc, że właśnie taijiquan może rozwiązać wiele problemów trapiących chińskie społeczeństwo. Propagowana sztuka uczyniła ze słabowitego intelektualisty mocnego i dzielnego człowieka, dlaczego więc nie miałaby przemienić innych? Man-Ching uczył więc w każdym miejscu, w które rzuciły go losy wojny i każdego, kto tego chciał, dostosowując posiadane umiejętności do poziomu spotykanych uczniów. Taijiquan pozostawał też głównym tematem jego rozmów: swą ideą starał się zarazić wszystkich dookoła. Mimo włóczęg po górach pozostał człowiekiem niezwykle towarzyskim, łatwo nawiązującym kontakty i bardzo przystępnym. Jego uczniów liczono w tysiące.

By jeszcze bardziej rozpropagować swą ideę w 1947 r. napisał "Trzynaście rozpraw Cheng Tzu na tematTai-chi Chuanu" (pisownia przyjęta na Taiwanie), nawiązując do słynnych Trzynastu rozpraw Sun-tsy, znanego podręcznika taktyki wojskowej, czy też w ogóle skutecznego, pragmatycznego postępowania. Tytuł ten sugerować miał cel - przygotowanie Chińczyków do obrony kraju. Z powodu wypadków wojennych, książka ta wydana została dopiero po jego emigracji na Taiwan (1) w 1950 r., już z innym celem: zapoznania młodych Taiwańczyków z korzeniami kultury chińskiej; Taiwan od pięćdziesięciu lat był przecież pod okupacją japońską.

Odmiana stylu Yang, proponowana przez Cheng Man-Chinga nosi również znamiona dostosowania do masowej popularyzacji: techniki są proste, pozycje dość wysokie, łatwe. Podstawową formą jest ćwiczenie 37-ruchowe, będące skrótem tradycyjnego, 108-ruchowego, powstałe przez usunięcie powtórzeń ruchów. Miało to na celu skrócenie procesu nauczania. Odmianę tę może ćwiczyć dosłownie każdy - dziecko i starzec, człowiek silny i poważnie chory. Na taką a nie inną jej postać wpłynęło zapewne też i to, że Cheng rozpoczynał naukę jako człowiek poważnie chory: jego mistrz był już bardzo starym człowiekiem, który w ucieczce przed Japończykami nie mógł należycie zadbać o swe zdrowie. Według przekazów jadł wtedy byle co, i bardzo utył, co ograniczało jego ruchy.

Ostatecznie lata działalności Cheng Man Chinga upłynęły zasadniczo szczęśliwie. Bardzo popularny, odwiedzany przez wielu uczniów, spędził je tak jak lubił - wśród ludzi. Nie odmawiał nigdy uczestnictwa w niewielkich bankietach, urządzanych często ku jego czci i zakrapianych poczęstunkach. Tylko ta słabość pozostała mu z okresu poważnej choroby. Mimo ostrzeżeń, prowadził ten niewłaściwy dla człowieka w jego wieku tryb życia od końca, co jednak przyczyniło się do wyczerpania i przedwczesnego, jak na człowieka o jego umiejętnościach, końca. Poświęciwszy całe życie obronie zanikającej chińskiej kultury, nawet śmiercią dał przykład potwierdzający starą prawdę z Nan Hua Zhen King Zhuangzi'ego:

Bohun Wuren odszedł sprzed domu Lie Yukou bez słowa; gospodarz dopędził go i prosił o wskazówki. Mędrzec wyjaśnił mu, że zraził go widok sandałów wielu uczniów, przebywających u Lie; jeśli przebywa on w towarzystwie tak wielu ludzi głupszych od siebie, to z pewnością nie mądrzeje od tego. Wobec tego jego siły życiowe ulegną wyczerpaniu, a troski i starania o innych sterają jego zdrowie. Tak oto popularność prowadzi ludzi do śmierci...

Najwybitniejszym kontynuatorem sztuki Cheng Man-Chinga jest żyjący na Taiwanie mistrz Li Muxiang, nauczyciel opiekującego się sekcją w Krakowie sifu Gaspara J. Garcii Lopeza.

Należy dodać, że metoda nauczania Cheng Man Chinga jest obecnie najpopularniejszym systemem taijiquanu w Stanach Zjednoczonych.

Przypisy:
1. - W 1949, wraz z armią Kuomintangu.

Artykuł ukazał się w magazynie "Kung Fu" nr 2(8)/'93.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.