Kolorowy napis z ideogramami: Świat Nei Jia

NR 28 (LUTY 2003)

Chen Taijiquan

WYWIAD Z CHEN ZHENG LEI
rozmawiali Ronnie Robinson i Aarvo Tucker

(Tai Chi Chuan Magazine Nr 10)

Tłumaczenie: Barbara Wypart (balbinka@ymaa.pl)

Wywiad przetłumaczono i opublikowano za zgodą Ronnie Robinson'a.
Żródło: www.taichiunion.com/magazine/zheng.html

Chen Zheng Lei odwiedził Wielką Brytanię jesienią 1998 na zaproszenie Liming Yue, dla którego przeprowadził serię seminariów. Jest spadkobiercą 19-tej generacji rodziny Chen i jednym z najlepszych ekspertów Wushu w Chinach. Mistrz Chen Zheng Lei złożył wizytę na ostatnim spotkaniu brytyjskiego Tai Chi Union w Manchester, gdzie miał miejsce jego wspaniały pokaz. Po południu kilku z nas wzięło udział w bankiecie w jednej z najlepszych restauracji Chinatown i tam przeprowadziliśmy wywiad.

Poprosiłem Aarvo Tucker, aby, z jego dobrą znajomością chińskiego, pełnił rolę tłumacza. Aarvo posiada dużą wiedzę o wewnętrznych sztukach walki i jego wkład w przebieg wywiadu był bezcenny.

Ronnie Robinson - wydawca Tai Chi Chuan Magazine

RR: Na początek proszę opowiedzieć o Pana przeszłości z TCC (Tai Chi Chuan).

GM CZL: W wieku ośmiu lat rozpocząłem naukę u mojego wujka Chen Zhaopei. W 1958 roku (ja miałem wtedy 8 lat) zakończył on pracę w Urzędzie Gospodarki Wodnej Żółtej Rzeki i powrócił do naszej wioski. Wyjechał z niej w 1928 do Pekinu, a gdy w 1930 roku przybył tam Chen Fake, przeniósł się do Nankinu. Nauczał tam przez osiem lat w urzędzie miasta i Narodowej Akademii Sztuk Walki.

RR: Czego nauczał urzędników w Nankinie - kładł nacisk na zdrowie czy uczył też bojowych aspektów TCC?

GM CZL: Urzędnicy trenowali głównie dla zdrowia, ale Chen Zhaopei nauczał także zastosowań ochroniarzy. Po powrocie do domu rozpoczął naukę młodej generacji klanu TCC. Miałem 8-9 lat, gdy zacząłem się uczyć od wuja.

RR: Czego Pana uczył?

GM CZL: Starej i Nowej Formy, wielu broni: pojedynczej i podwójnej szabli, pojedynczego i podwójnego miecza oraz włóczni.

RR: Jak wiele był Pan uczony w poszczególnych okresach czasu?

GM CZL: Aż do wieku 18-20 lat byłem uczony tylko Starej Formy. Dopiero po ukończeniu 20 roku życia rozpocząłem naukę innych form.

RR: Więc pracował Pan nad jedną formą ręczną przez prawie 12 lat?

GM CZL: Tak, ponad 10 lat.

RR: Jak wyglądała Pana praktyka, kiedy ćwiczył Pan w ciągu dnia?

GM CZL: Ćwiczyłem przede wszystkim rano i wieczorem. Kiedy uczyłem się czegoś, z reguły mieliśmy zajęcia w grupie z nauczycielem, ale głównie praktykowałem samotnie.

RR: Ile czasu spędzał Pan na codziennym treningu?

GM CZL: 3-4 godziny.

RR: Czy czuł się Pan odpowiedzialny za to, by trenować ciężko i czy miał Pan świadomość bycia szkolonym na spadkobiercę tak ważnej rodziny TCC?

GM CZL: Od młodości Chen Zhaopei wpajał nam myśl, że odpowiadamy za to, by trenować ciężko i być dobrym, abyśmy mogli kontynuować tradycję. Jeśli nie postąpimy w ten sposób, to przyniesiemy wstyd przodkom i wprawimy w zakłopotanie następców.

RR: Jaki wpływ wywarł trening na Pana umysł i ciało?

GM CZL: Kiedy rozpoczynałem naukę w wieku 8 lat nie myślałem o tych rzeczach. W tym wieku po prostu się ćwiczy. Ale dla Chin były to czasy bardzo burzliwe; wiesz, co się wtedy działo: był głód, był Wielki Skok Naprzód, a potem, kiedy trochę się poprawiło, w latach 1964-65 rozpoczęła się Rewolucja Kulturalna. Takie czasy nie sprzyjały regularnej praktyce gong fu. Tak więc w początkowej fazie nauki trening był nieregularny. Dopiero po 1969 roku byłem w stanie poddać się ciągłej, regularnej praktyce.

RR: Czy TCC było kiedyś poza prawem i czy istniało Niebezpieczeństwo ze strony Czerwonej Gwardii?

GM CZL: Ponieważ Chen Zhaopei pracował dla poprzedniego rządu (nacjonalistów, Chiang Kai-Sheka), więc nie było mu wolno nauczać. Czerwonej Gwardii nie podobały się osoby organizujące spotkania lub praktykujące w małych grupach. Uważali, że te małe zgromadzenia mają charakter wywrotowy. Chen Zhaopei był prześladowany, bity i torturowany. Wpłynęło to na niego tak źle, że próbował popełnić samobójstwo skacząc do studni. Wyciągnięto go, ale chorował przez 2 lata i jego nogi zostały poważnie uszkodzone. Po 2 latach zaczął chodzić utykając i zaczął ponownie nauczać. W tym czasie zaszły zmiany w policji.

W 1969 Mao Tse Tung ogłosił, że ludzie powinni być zdrowsi chodząc po górach i wykonując ćwiczenia fizyczne. Znaczyło to, że można praktykować TCC jawnie. Znaczyło to również, że później można było promować TCC i publikować książki i inne informacje na ten temat. Podczas tego trudnego okresu zmieniono nazwy wielu ruchów, aby można było praktykować jawnie. Np. ucząc form używano sloganów Mao i jego imienia. "Wojownik Buddy uderzający w moździerz" stał się "Mao uderzającym w moździerz". W czasie treningu form recytowaliśmy słowa Mao. Pozwalało to ćwiczyć bez obaw o dalsze represje. W 1935 w czasie pobytu w Nankinie Chen Zhaopei wydał książkę "Antologia prawdziwego Tai Chi Chuan" (Taijiquan Huizong). Po roku 1969 mogliśmy ponownie opublikować ten materiał łącznie z innymi tekstami na temat TCC.

RR: Jak wiele TCC znano w pozostałych częściach Chin w tym czasie?

GM CZL: Nie opuszczałem w tym czasie mojej wioski, ale wiem, że TCC było praktykowane w głównych miastach.

RR: Jaki styl ćwiczono tam?

GM CZL: W miastach najpopularniejszy był styl Yang.

RR: Dlaczego styl Yang jest bardziej rozpowszechniony niż Chen?

GM CZL: Po pierwsze Yang Luchan wcześniej zaczął nauczać otwarcie. W miastach styl Yang był obecny od 140 lat, podczas gdy Chen dotarł tam w czasach Chen Fake (1928). Trzy pokolenia Yangów rozpowszechniało ten styl, a mieszkali oni w stolicy. Styl Chen pozostawał na odległej prowincji. Dopiero ostatnie 20 lat to okres jego szerokiej ekspansji.

RR: Jak wyglądają zawody Pchających Dłoni organizowane w wiosce Chenów?

GM CZL: Zawody są organizowane co roku. Jest 9 kategorii wagowych. Dozwolone jest wszystko oprócz chwytania za odzież i bezpośrednich uderzeń. Można używać łokci i barków, ale nie wolno atakować nimi w twarz.

RR: Czy brał Pan w tym udział?

GM CZL: Tak, kiedy byłem młodszy. Teraz robią to moi uczniowie. Mistrzostwa prowincji mamy od 18 lat. Wcześniej nie było formalnych zawodów, tylko ludzie z wioski "dzielili się wiedzą" ze sobą. (To mogło oznaczać wszystko: od dyskusji, wymiany metod treningowych, aż po nieformalne potyczki.)

RR: Czy w oficjalnych zawodach uczestnicy przestrzegają zasad Tai Chi?

GM CZL: Generalnie tak, ale to zależy jak działają pod presją. Jeśli są prawie wyrzuceni z ringu to czasem uciekają się do oporowania.

RR: Czy jest dużo kontuzji?

GM CZL: Nie. Czasem ludzie odnoszą kontuzje spadając z platformy. Czasami zdarzają się przeprosty łokcia i inne nadwyrężenia i skręcenia. W zawodach Pchających Dłoni i san shou kontuzje pochodzą głównie z pchnięć i uderzeń.

RR: Czy praktycy Chen Tai Chi biorą udział w zawodach san shou?

GM CZL: Niektórzy tak. Czasem jest to trudne, bo nie mogą robić tego, co potrafią i muszą nosić ochraniacze, które im przeszkadzają. Techniki ogranicza się do uderzeń, kopnięć i rzutów z chwytu za nogi. Wszystko poza tym jest niedozwolone.

RR: Co Pan sądzi o nowych formach przygotowywanych pod zawody?

GM CZL: Te formy bazują na tradycyjnych, ale są skrócone. Na zawodach korzystnie jest mieć standardowe układy. Tworzy to jasny model dla ludzi, którzy chcą współzawodniczyć, ale nie jest odpowiednie dla praktyki gong fu. W nowych formach istnieje pewien sposób wykonywania, którego nie można zmienić. Dlatego możliwe jest sędziowanie.

RR: Dlaczego formy przystosowane do zawodów nie są dobre dla praktyki gong fu i czym się różnią od tradycyjnych?

GM CZL: Dla potrzeb zawodów formy są "sztywne", nie mogą mieć żadnych odstępstw od normy i w ten sposób są martwe.

RR: Czy można powiedzieć coś, co dostarczyłoby inspiracji trenującym TCC? Czy są jakieś szczególne metody, które poleca Pan studentom w celu rozwoju ich gong fu?

GM CZL: Po latach doświadczeń czuję, że ważne jest znalezienie nauczyciela, którego nauki są czyste; który umie opisać i wyjaśnić zasady i techniki TCC. Bez tej wiedzy trudno osiągnąć poziomy tajemniczej subtelności Tai Chi Chuan.

RR: Jak Pan opisze te zasady?

GM CZL: Np. mówimy o ćwiczeniu wolno i byciu rozluźnionym. Niektórzy źle to rozumieją, myślą, że Tai Chi jest tylko wolne i rozluźnione i pomaga starym ludziom pozostać w formie. Jeśli chcesz użyć go w walce, to jak możesz to zrobić bez żadnej siły? Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że ruch powolny i rozluźniony jest tylko drogą (liangong), a nie celem praktyki. Ta droga pozwala pozbyć się z siły sztywnej, pourodzeniowej i uzyskać dostęp do naszej przedurodzeniowej, naturalnej energii (Xiantian ziran qi). To energia, którą posiadamy będąc w łonie matki. Po przyjściu na świat musimy poruszać się, pracować, więc pokarm i woda dostarczają nam energię (pourodzeniowa qi). W treningu Tai Chi istnieje proces, który musi być wyjaśniony uczniom, polegający na uwolnieniu się od tej sztywnej siły. Ten proces stopniowo rozwija się i przedurodzeniowa qi wypełnia kanały energetyczne organizmu.

RR: Czy dla praktyka TCC jest ważna świadomość istnienia systemu energetycznego, punktów akupunkturowych i meridianów?

GM CZL: Nie musisz o tym myśleć. Jeśli Twoja nei qi (energia wewnętrzna) nie jest pełna, to nie możesz jej użyć, niezależnie od tego co o niej myślisz lub czytasz. Praktyka TCC otwiera wszystkie przejścia i meridiany ciała. Nie jest ważna wiedza, gdzie w organizmie się to dzieje, ponieważ dzieje się naturalnie. Jeśli masz wiedzę, a nie ćwiczysz właściwie, nigdy się to nie zdarzy.

RR: Czy z praktyki innych stylów np. Yang można uzyskać te same korzyści?

GM CZL: Tak, dopóki nauczyciel ma wiedzę i może pomóc Ci we właściwej praktyce. W stylu Yang również są osoby, które znają prawidłową drogę i ci, którzy nie znają. Są tysiące ćwiczących, a tylko nieliczni osiągają poziom sztuki. Nie jest to łatwe. Są trzy rzeczy ważne dla rozwoju TCC: nauczyciel, talent i przekaz. Po pierwsze musisz mieć dobrego nauczyciela. Po drugie musisz mieć talent, zdolność przyswajania i rozumienia informacji oraz umiejętność naśladowania. I wreszcie - ciężka, pilna praktyka, chęć znoszenia bólu i trudu treningu.

RR: Wiemy wiele o TCC i wiele rzeczy student może ćwiczyć. Co polecałby Pan dla rozwinięcia specyficznych umiejętności?

GM CZL: Praktyka Zhanzhuang służy rozwojowi energii wewnętrznej. Można ćwiczyć wysoko lub nisko, przez różne okresy czasu zależnie od siły nóg. Pomaga to skoncentrować umysł, rozluźnić się, wzmocnić nogi i rozbudować energię wewnętrzną.

RR: Czy w wiosce Chen praktykuje się dużo Zhanzhuang?

GM CZL: Ludzie raczej ćwiczą formę.

RR: Sądzę, że ćwiczy Pan również Qigong.

GM CZL: Qigong to stosunkowo nowa nazwa sztuki, która ma ponad 2000 lat. Początkowo określano tak techniki oddechowe Daoyin i Neigong. Jeśli praktykujesz neijiaquan i nic nie wiesz o treningu qi, to nie jest to neijiaquan.

RR: Czy praktykuje Pan zestawy Qigong specyficzne dla stylu Chen, czy jakieś inne.

GM CZL: Praktyka TCC to trening Qi. Wszystkie ruchy TCC są treningiem Qi.

Czasem, zależnie od potrzeb studentów biorę pojedynczy ruch jako ćwiczenie ciała i energii.

RR: Co z ćwiczeniami rozwijania jedwabnego kokonu?

GM CZL: Skupiają się one na użyciu spiralnej siły ukrytej w formie. Poprzez izolację ruchów z formy i ćwiczenie ich osobno można poprawić formę. Są to ćwiczenia dla początkujących pracujących nad pojedynczymi ruchami i budującymi podstawy.

RR: Czy dużo Pan tego ćwiczy?

GM CZL: Głównie kiedy nauczam.

RR: Czy chciałby Pan coś dodać?

GM CZL: Ważne, żeby zrozumieć, o co chodzi w Tai Chi. Musisz zrozumieć, dlaczego ćwiczysz w sposób rozluźniony, dlaczego praktykujesz miękkość; co jest celem, a co procesem. Całkiem sporo ludzi nie robi z Tai Chi ciągłego procesu i poddaje się z powodu pracy, pieniędzy, rodziny, zdrowia itd. Wielu uczy się, ale niewielu wytrwa. I nie dlatego, że to jest ekstremalnie trudne czy nauczyciel nie mówi wszystkiego. Jeśli masz te 3 rzeczy: nauczyciela, trochę zdolności i determinację osiągniesz sukces.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.