magazyn Świat Nei Jia
NR 32 (PAŹDZIERNIK 2003)

Taijiquan

MOJE DOŚWIADCZENIA Z NAUKĄ PCHAJĄCYCH DŁONI
Xiang Kairen
(*)

Materiał udostępniony przez Warszawską Szkołę Tai Chi - "YMAA Warszawa"

W 1993 rozpocząłem naukę Tai Chi u Chen Weiminga w jego szkole w Szanghaju. Mistrz Chen bardzo przypomniał swojego nauczyciela, mistrza Yang Chengfu. Obaj uwielbiali stosować Odparowanie i Nacisk by zbliżyć się i zaatakować. Nie używali jednak siły, lecz doprowadzali do pozycji w której niemożliwa była jakakolwiek obrona. Kompletnie zablokowany, pozbawiony siły, nie byłem w stanie odpowiedzieć ani unikiem ani neutralizacją. To uczucie było dla początkującego ucznia najtrudniejsze do zniesienia.

Potem, gdy do Szanghaju przybył mistrz Wang Ruen, rozpocząłem u niego naukę stylu Wu. Gdy ćwicząc pchające dłonie próbowałem stosować odparowanie i nacisk, techniki których uczyłem się u mistrza Chena, Mistrz Wang z łatwością odpierał moje ataki. Zdałem sobie sprawę, że brakuje mi specyficznej wrażliwości pozwalającej wyczuć zamiary przeciwnika. Mistrz Wang był natomiast w stanie zaatakować w dowolnym momencie, nie tracąc przy tym lekkości ani gracji ruchów. Pozbawiony równowagi, zupełnie wyczerpany, nie byłem w stanie odpowiedzieć ani unikiem ani neutralizacją.

Zapytałem kiedyś mistrza Wanga o to, w jaki sposób podczas pchających dłoni atakował Wu Jianquan, twórca stylu Wu. W odpowiedzi usłyszałem: "Ćwicząc pchające dłonie mistrz Wu bardzo rzadko atakował. Jednakże, jeśli próbowało się go pokonać, zawsze udawało mu się doprowadzić do sytuacji, w której przeciwnik był bezsilny i bezbronny. Mówi się zwykle, że styl Yang podkreśla emisję siły bojowej (jing), a styl Wu - znaczenie neutralizacji. W rzeczywistości niemożliwe jest jednak takie rozgraniczenie: jeśli nie potrafisz neutralizować, nie będziesz przecież w stanie użyć swojej mocy bojowej (jing). Tak więc neutralizacja i emisja mocy to jedno. Podkreślenie jednego lub drugiego odzwierciedla jedynie różnice osobowości tych dwóch wielkich mistrzów."

W 1929 miałem możliwość uczyć się pchających dłoni w Pekinie, od mistrza Xu Yushenga, którego nauczycielem był z kolei Song Siming, spadkobierca przekazu mistrza Song Yuanchiao. Mistrz Xu przykładał specjalną uwagę do technik otwierania i zamykania oraz do koordynacji ruchów z oddechem. Analizując każdy ruch stosował on zasady opisane w "Pieśni o Trzynastu postawach", z których za najważniejszą uważał ześrodkowanie ("central equilibrium"). Ześrodkowanie było dla niego źródłem wszystkich trzynastu postaw. Podkreślał też znaczenie "Pięciu tajemnych słów", którymi są: wytrwałość, oddanie (tzn pilność), odwaga, energia, adekwatność. Spośród tych pięciu za najważniejsze uważał adekwatność, którą rozumiał jako poszukiwanie najlepszego zastosowania dla każdego ruchu. Mistrz Xu szukał zastosowań dla ruchów z formy ćwicząc pchające dłonie. Niestety, pełniąc wtedy funkcje dyrektora Pekińskiej Akademii Sztuk Walki oraz Pekińskiej Akademii Wychowania Fizycznego, był zbyt zajęty by spędzać ze mną dużo czasu i analizować techniki. Mistrz Xu przedstawił mnie zatem mistrzowi Liu Ennuan, nauczycielowi pchających dłoni.

Mistrz Liu również był uczniem Song Siminga, lecz jego podejście do pchających dłoni było inne niż u wspomnianych wcześniej mistrzów - czasem był lekki, a czasem ciężki, czasem daleki a czasem bliski, zawsze jednak nieuchwytny gdy próbowałem przylegać do jeo rąk lub podążać za jego ruchami. Gdy się podnosił - moje stopy odrywały się od ziemi. Gdy się odsuwał spadałem w pustkę. Po trzech miesiącach przywykłem do technik mistrza Liu i dawałem im się zwieść. W przeszłości studiowałem style zewnętrzne, więc broniąc się przed atakiem używałem czasem dawnych umiejętności by zadać jakiś cios. Wtedy mistrz natychmiast się zatrzymywał i mówił: "Pchające dłonie to metoda treningu, a nie walka. Musisz pozbyć się z umysłu myśli o wygranej lub porażce. Gdybyśmy walczyli, to nasze pozycje byłyby inne. Nie byłoby też zasad - takich jak nieruchome ustawienie stóp lub czekanie, aż partner zaatakuje."

Słysząc te słowa bardzo się wstydziłem. Wiedziałem, że należy oczyścić umysł z myśli o przegrywaniu lub wygrywaniu. Niespostrzeganie tej zasady w pchających dłoniach oznacza łamanie tradycji, jest więc dla Chińczyków niemoralne.

W 1934r. ćwiczyłem znów u mistrza Wang Ruea. Pewnego razu, obserwując moje ruchy, mistrz Wang zapytał: "Dlaczego w twoich pchających dłoniach nie ma otwierania i zamykania?" Natychmiast zatrzymałem się i odparłem: "Gdy uczyłeś mnie pchających dłoni, nie wspomniałeś o otwieraniu i zamykaniu. Naucz mnie tego." Mistrz Wang odpowiedział: "Czy nie czytałeś, że móc otwierać i zamykać to móc oddychać, a oddychać to znaczy być żywym i pełnym energii? Powinieneś był odkryć tę zasadę sam". Ja jednak nigdy do końca nie rozumiałem jak to możliwe, że ktoś może nie oddychać - czyż nie jest się wtedy po prostu martwym?

Słysząc to mistrz Wang zaczął się śmiać i powiedział: "Obawiam się, że rzeczywiście nie rozumiesz! Każdy oddycha. Jest to oddech zwykłego człowieka, ale nie oddech artysty. Gdy artysta nie jest w stanie panować nad swoim oddechem, to czuje się jakby nie oddychał wcale. To bardzo ważne. Kiedy czyta się książkę o znanych artystach sztuk walki, zawsze można spotkać dwa wyrażenia "jego twarz nie zmieniła koloru" oraz "nie widać było śladu zadyszki". Przed chwilą, gdy ćwiczyłeś pchające dłonie, miałeś zadyszkę. To dlatego, że nie przywiązujesz odpowiedniej uwagi do oddechu."

Odpowiedziałem: "Xu Yusheng mówił mi kiedyś o otwieraniu i zamykaniu w koordynacji z oddechem, lecz wtedy nie zwróciłem na to uwagi i nie dopytywałem się jak znaleźć tę koordynację. Co więcej, nie byłem nawet świadom tego, że w pchających dłoniach również występuje otwieranie i zamykanie w koordynacji z oddechem.

Mistrz Wang powiedział wtedy: "Kiedy zaczynałeś naukę pchających dłoni, nie mogłem ci mówić o tych technikach, ponieważ były dla ciebie zbyt skomplikowane. Nie łatwo jest je odczuć i zrozumieć. Ale na tym etapie treningu, który obecnie osiągnąłeś, musisz poświęcić cały wysiłek na synchronizację otwierania i zamykania z oddechem. Na przykład Odparowanie (Peng) i Nacisk (Ji) są związane z otwieraniem [klatka piersiowa "otwiera się" poprzez rozszerzenie równocześnie we wszystkich kierunkach, jak balon nadmuchiwany powietrzem. Odcinek piersiowy kręgosłupa i linia barków muszą się zaokrąglić na podobieństwo łuku - przyp. tłumacza]. Zawinięcie (Lu) i Pchnięcie (An) są związane z zamykaniem [Klatka piersiowa jest wtedy płaska - przyp. tłumacza]"

Od tego momentu zacząłem poszukiwać otwierania i zamykania za każdym razem gdy ćwiczyłem formę. Po jakimś czasie wydawało mi się, że już opanowałem te techniki. Jednak gdy mistrz Wang zobaczył jak na początku formy wykonuje "Chwytanie wróbla za ogon", uśmiechnął się tylko i powiedział: "nie ma sensu kontynuować. Twoje otwieranie nie jest otwieraniem, twoje zamykanie nie jest zamykaniem. Spójrz na wachlarz, który trzymam w ręku. W jaki sposób mogę go otwierać i zamykać?". Odpowiedziałem: "Otwierasz i zamykasz wachlarz używając (siły) swoich rąk". Mistrz Wang potrząsnął jednak głową i wskazał na nit łączący wszystkie części wachlarza. "Tylko dzięki temu możliwe jest otwieranie i zamykanie. Spójrz na drzwi - muszą mieć zawiasy żeby móc się otwierać i zamykać. Ty jeszcze nie odkryłeś tego Obrotu, więc naturalnie twoje otwarcie nie jest otwarciem, a twoje zamkniecie nie jest zamknięciem". Gdy zapytałem gdzie właściwie jest ten obrót mistrz odparł że to jest coś, co sam muszę odkryć, bo inaczej będzie to dla mnie bezużyteczne.

Zagłębiłem się więc w studia nad obrotem. Ponad miesiąc minął, gdy nagle doznałem olśnienia: obrót kryje się w talii! Po dokonaniu tego odkrycia na nowo zacząłem szukać otwierania i zamykania w ćwiczonej przeze mnie formie. Wymagało to zmiany wielu dotychczas ruchów przejściowych od jednej pozycji do drugiej. Stopniowo zacząłem też czuć, że w każdym z ruchów jest kilka otwarć i zamknięć, przy czym wszystkie one muszą być skoordynowane z oddechem. Spędziłem dużo czasu udoskonalając najdrobniejsze szczegóły.

Mistrz Wanga niełatwo było wtedy spotkać, gdyż wykładał na uniwersytecie w Hunan. Musiało minąć pół roku, nim znów miałem sposobność zademonstrować mu, czego się nauczyłem. Mistrz popatrzył tylko jak ćwiczę, przytakną głową i powiedział: "Nie osiągnąłeś jeszcze celu, ale jesteś bardzo blisko. Odkryłeś że ruch prowadzi talia. To dobrze. Ale czytając w klasykach taiji o tym, nie zwróciłeś uwagi na słowo "między". Podobnie, czytając że umysł powinien być skupiony w środku tali, pominąłeś słowa "w środku". Musisz zrozumieć, że słowa, które beztrosko opuściłeś, wskazują bardzo dokładnie gdzie leży prawdziwa istota Tai Chi. Nazwa "Tai Chi" również odnosi się do tego centrum naszej RÓWNOWAGI. Nie mogąc go odszukać, nigdy nie osiągniesz Ześrodkowania wśród 13 postaw. Nigdy nie zrozumiesz też słów "Kiedy się poruszasz - wszystko się porusza. Kiedy jesteś w bezruchu - wszystko jest w bezruchu". To prawda że ta teoria jest głęboka i trudna do zrozumienia, a jeszcze trudniejsza do zastosowania. Mówienie o tym do początkujących nie dość, że nie przynosi korzyści, to jeszcze wzbudza u nich sceptycyzm i lekceważenie. Dlatego dawni mistrzowie nie byli skorzy do przekazywania tej wiedzy." Słysząc te wyjaśnienia mistrza Wanga byłem tak wzruszony, że prawie płakałem.

Teoria i własne doświadczenia, którymi się tutaj podzieliłem z czytelnikiem, uważam za jedne z najważniejszych elementów w kulturowej spuściźnie po naszych przodkach. Czułem obowiązek, by zaprezentować je publicznie. Wiele jest osób praktykujących Tai Chi i niemało książek na ten temat. Napisałem dwa powyższe eseje, aby służyły jako źródło wiedzy i przewodnik dla wszystkich miłośników Tai Chi.


(*) - Xiang Kairen, autor książek o sztukach walki,
miał okazję ćwiczyć z wieloma uznanymi mistrzami Tai Chi,
szczególnie ze stylów Wu i Yang.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.