Kolorowy napis z ideogramami: Świat Nei Jia

NR 22 (LUTY 2002)

Spis treści:

Powrót do strony głównej.


WSTĘP

Witajcie w lutowym wydaniu magazynu "Świat Nei Jia".
Tym razem ukazał się on z niewielkim opóźnieniem, ponieważ musiałem długo czekać na obiecane teksty. Część z nich do tej pory jeszcze nie nadeszła, więc pewnie ukażą się dopiero w następnym numerze, jeśli ich autorzy zdążą je do tego czasu przysłać :).

Z początkiem wiosny w Polsce pojawi się sporo znanych ekspertów wewnętrznych sztuk walki, między innymi: Wong Doc-Fai, Yang Jwing-Ming i Howard Choy. Niewątpliwie największym wydarzeniem będzie ponowny przyjazd do naszego kraju (tym razem do Wrocławia) spadkobiercy stylu Chen Taijiquan, Wielkiego Mistrza Chen Xiaowanga. Kontakt z kimś o takich umiejętnościach jest nieoceniony. Gorąco zapraszam do wzięcia udziału w seminarium tych wszystkich, którzy chcą "dotknąć" prawdziwe Taijiquan (Tai Chi Chuan). Aktualne informacje można znaleźć w serwisie "World Chen Taiji Association - Poland" (www.chentaiji.pl) lub w moim stale aktualizowanym dziale "Wydarzenia".

Życzę inspirującej lektury magazynu.
 
Tomasz Grycan

Powrót do spisu treści


POŻEGNANIE MISTRZA DI ZHAOLONGA

W dniu 26 lutego br. w wieku 94 lat zmarł Di Zhaolong, jeden z największych współczesnych mistrzów stylu Baguazhang (Dłoń Ośmiu Trygramów). Di Zhaolong urodził się w 1909 roku w bogatej rodzinie kupieckiej. Ze względu na słabe zdrowie został wysłany do lokalnego mistrza sztuk walki, gdzie poznał podstawy Shaolinu. Jego zdrowie zaczęło stopniowo się poprawiać, a w nim samym obudziło się zainteresowanie sztukami walki, które nigdy nie wygasło. Di Zhaolong w latach 20 ubiegłego wieku przeniósł się do Shanghaju, gdzie uczył się stylu Yang Taijiquan, Xingyi i Baguazhang od Chen Weiminga, Sun Lutanga i Chu Guitinga, sławnych mistrzów stylów wewnętrznych ówczesnego okresu.

W 1932 roku Di Zhaolong spotkał buddyjskiego mnicha o imieniu Fu Yuan, który okazał się wybitnym mistrzem stylu Shi Baguazhang.

Mistrz Di Zhaolong

Mistrz Di Zhaolong z jedną z charakterystycznych broni Baguazhang,
Ji Zhao Rui (Haki Koguciego Pazura)

Styl Shi Baguazhang stworzony został przez Shi Jidonga, męża adoptowanej córki legendarnego twórcy Baguazhang, Dong Haichuana. Dong Haichuan ostatnie lata życia spedził w domu Shi Jidonga (bogatego właściciela tartaku w Pekinie), stąd twierdzi się, że styl Shi jest odbiciem sztuki walki, jakiej Dong Haichuan nauczał pod koniec swego życia.

Fu Yuan (jego świeckie imię to Yang Rongben) był uczniem Shi Jidonga i przez kilka lat był zatrudniony jako bodyguard drugiej klasy na dworze cesarskim. Tam też nauczył się tradycyjnej medycyny chińskiej i sztuki masażu od cesarskiego lekarza, ucząc go w zamian Baguazhang. Po obaleniu cesarstwa Yang pracował jako tłumacz z języka rosyjskiego na północy Chin. Po utworzeniu marionetkowego rządu Manchuguo Yang udał się na południe Chin, gdzie zdecydował się na rezygnacje z życia świeckiego i osiadł w świątyni buddyjskiej w miejscowości Yixing. Tam tez przyjął na ucznia Di Zhaolonga.

Podczas swoich studiów u Yang Rongbena Di Zhaolong poznał praktycznie cały system Baguazhang nauczany przez Yanga: formę 64 Dłoni jak rownież techniki walki bronią: miecza, szabli, włóczni, sztyletów, Yuan Yang Yue (Topory Kaczki Mandarynki, rodzaj specyficznej broni typowej dla Baguazhang stosowanej podwójnie), Ji Zhao Rui (Haki Koguciego Pazura), Yue Ya Chan (Łopata Księżycowego Sierpa), itp., jak również Qigong i sztuki masażu medycznego.

Po wyzwoleniu w 1949 roku Di Zhaolong rozpoczął prace jako lekarz tradycyjnej medycyny chińskiej w lokalnym szpitalu w mieście Liyang, skąd przeszedł na emeryturę dopiero w wieku 72 lat (szpital postawił warunek, by wykształcił dwóch uczniów). Od początku lat 60-tych Di Zhalong rozpoczął nauczanie Baguazhang, najpierw w swojej rodzinnej miejscowości, a potem także w innych miastach Chin, dokąd jeździł zapraszany przez swych uczniów. Jednocześnie cały czas prowadził praktykę lekarską, lecząc wiele przypadków uważanych za beznadziejne. Jak sam twierdził, sukcesy te nierozłącznie związane były z budowaniem energii wewnętrznej poprzez praktykę Baguazhang. Ani za leczenie, ani za nauczanie Baguazhang Di Zhaolong nigdy nie pobierał żadnych opłat. W rodzinnym Liyangu stal się on symbolem oddania ludziom, uczciwości i prawości.

Z mistrzem Di Zhaolongiem

Jarosław Szymański z mistrzem Di Zhaolongiem

Ciało Di Zhaolonga zostało poddane kremacji i pochowane po tradycyjnej ceremonii 2 marca br. W ceremonii uczestniczyła rodzina i uczniowie, w tym niżej podpisany, który miał szczęście spotkać Di Zhaolonga w 1991 roku, i zostać przyjętym na ucznia w 1994.

Choć Di Zhaolong zmarł, jego sztuka będzie kontynuowana i przekazywana dalej. Tylko w ten sposób możemy Mu podziękować za to, co nam dał.

Niech spoczywa w pokoju!

Jarosław Szymański
yaleike@hotmail.com lub jarek@shiuol.cn.net
http://msnhomepages.talkcity.com/SpiritSt/xinyi/index.html

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

13 ENERGII STYLU CHEN
Jaromir Śniegowski

chen@chen.org.pl
Polskie Towarzystwo Rozwoju Chen Tai Ji Quan

Opisywane rozróżnienie jest charakterystyczne dla stylu Chen, przybierając nieco inne nazwy w wypadku form ręcznych, inne w wypadku broni: miecza, szabli, włóczni/kija i halabardy.

Każdy ćwiczący dłużej tai ji quan spotkał się z terminami peng (pang), lu, ji (chi) i an (on). Są to techniki, ćwiczone podczas podstawowego treningu Pchających Dłoni. Ci, którzy wgłębiali się w teorię nieco bardziej, znają też nastepną czwórkę: cai, lie, zhou i kao. Określa się je czasem jako osiem bram, a bardziej poprawnie jako cztery bramy i cztery rogi. Dolicza się pięć kierunków poruszania się i w ten sposób uzasadnia tradycyjną nazwę, bedącą synonimem tai ji quan - trzynaście postaw.

W rzeczywistości jednak takie wyliczenie (i utożsamienie czterech bram i czterech rogów z trygramami) to innowacja mistrzów stylu Yang. Tradycyjnie, na gruncie stylu Chen, istniało rzeczywiście 13 sposobów użycia energii (kierunków):

  1. peng - utrzymanie równowagi we wszystkich kierunkach;
  2. lu - ściągnięcie w tył;
  3. ji - nacisk (pchnięcie pod kątem);
  4. an - pchnięcie (na wprost);
  5. cai - ściągnięcie w dół;
  6. lie - rozdzielenie (działanie w dwu przeciwnych kierunkach);
  7. zhou - uderzenie łokciem;
  8. kao - pchnięcie barkiem;
  9. teng - uderzenie z dołu do góry;
  10. shan - unik w dół;
  11. zhe - skręcenie przeciwnika;
  12. kong - pustka (gdzie on pcha, już mnie nie ma);
  13. huo - ruchy gwałtowne jak ogień.

Co wiecej, prócz energii właściwych dla form ręcznych, również i każda broń miała swoje 13 energii. Tak więc w wypadku szabli były to:

  1. gun - odchylenie przez skręt w lewo,
  2. bi - odchylenie przez skręt w prawo,
  3. zha - dźgnięcie w dół,
  4. lan - odparowanie tylną stroną szabli,
  5. pi - cięcie poziome,
  6. kan - cięcie w pozycji horyzontalnej,
  7. liao - okreżny unik ze sztychem w górę,
  8. jie - blokowanie (używając ostrza),
  9. chan - okreżne skręcenie,
  10. don - wstrząśnięcie (fajing),
  11. jia - podniesienie broni przeciwnika nad głową,
  12. mo - cięcie poziome lub ukośne do góry,
  13. tiao - szarpnięcie w górę z dwoma górnymi calami.

Dla miecza charakterystyczne zaś były:

  1. ci - dźgnięcie poziome lub w górę,
  2. pi - cięcie poziome,
  3. liao - okreżny unik ze sztychem w górę,
  4. gua - wstrzymanie,
  5. dian - strzepnięcie nadgarstka w celu uderzenia sztychem w dół,
  6. mo - cięcie poziome lub ukośne do góry,
  7. tuo - pchnięcie do góry,
  8. jia - podniesienie broni przeciwnika nad głową,
  9. sao - horyzontalne cięcie kołowe,
  10. jie - blokowanie (używając ostrza),
  11. zha - dźgnięcie w dół,
  12. tui - pchnięcie,
  13. hua - koliste neutralizujące, uderzające techniki.

Niektóre z tych nazw się pokrywają. Jednak w wypadku włóczni podobieństw trudno się dopatrzeć:

  1. dźganie w dół,
  2. parowanie z lewej do prawej,
  3. parowanie z prawej do lewej,
  4. parowanie do góry,
  5. uderzanie na boki,
  6. uderzenie punktowe w dół,
  7. uderzenie punktowe w górę,
  8. uderzenie w dół,
  9. odepchnięcie,
  10. blokowanie w górę,
  11. skręcanie w kierunku wskazówek zegara,
  12. skręcanie w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara,
  13. dźganie do przodu.

Ostatnią bronią, jaka miała swą własną charakterystykę, była halabarda guandao. Forma z nią zwie się Halabardą Wiosen i Jesieni. Oto jej 13 energii:

  1. rozbicie,
  2. cięcie,
  3. górne cięcie zewnętrzne,
  4. górne cięcie wewnętrzne,
  5. rąbnięcie,
  6. parowanie horyzontalne,
  7. zewnętrzne parowanie ukośne,
  8. wewnętrzne parowanie ukośne,
  9. górne punktowanie,
  10. dźgnięcie,
  11. pchnięcie,
  12. blokowanie w górę,
  13. pociągnięcie.

Twierdzi sie też, że podstawowym kierunkiem przebiegu energii w wypadku tej broni jest nieustanny ruch kołowy, który nie jest uwzględniony w tym spisie.

Należy wyraźnie zaznaczyć, że za żadną z wymienionych wcześniej technik nie stoi jakiś ruch czy zastosowanie, właściwe dla konkretnej sytuacji. Charakterystyczne jest zresztą, że w chinskich sztukach walki przyjmuje się na ogół, że technik danej broni jest zwykle nieco więcej lub mniej: np. wyróżnia się 14 technik miecza lub 12 szabli; jednak gdy się w nie wgłębimy widać wyraźnie, że są to raczej konkretne zastosowania, podczas gdy w wypadku stylu Chen chodzi o kierunki przepływu energii, ta zaś może w trakcie jednego ruchu kilkakrotnie zmieniać swój przebieg - i zresztą tak się dzieje. Zachodzi to tym częściej, im lepszy jest adept, używający danej techniki. Tak więc w trakcie jednego ruchu (np. z któregoś z ćwiczen formalnych) może dojść do zastosowania kilku różnych energii, a równocześnie energii jest jednak znacznie mniej, niż ruchów w ćwiczeniach formalnych (formy ręczne mają od 19 do 88-83 ruchów, z szablą - 23, z mieczem - 45-49, z włócznią - 71-72, a z halabardą - 30).

Dokładniej sprawa ta jest przedstawiona na stronie: www.chen.org.pl/teor/13.htm i www.chen.org.pl/teor/13bron.htm oraz www.chen.org.pl/form/form.htm.

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

SEMINARIUM Z JANEM SILBERSTORFFEM
LANCKORONA - KRAKÓW, 22-24.01.2002 r.
Konrad Dynarowicz

kdynarowicz@linart.pl

"Wan fa gui yi" to znaczy "dziesięć tysięcy 'dróg' (metod) staje się jednym".
"Jeśli znasz zasadę stojącą za jedną z metod, znasz i rozumiesz wszystkie".

Jan Silberstorff Jan Silberstorff Jan Silberstorff

To mówił Jan Silberstorff, najlepszy w Europie uczeń Wielkiego Mistrza Chen Xiaowanga podczas zajęć tui shou (pchających dłoni) Chen Taijiquan. Podkreślał, iż można znać wiele form, ale jeśli nie zna się zasady stojącej za ruchami to nie będzie w nich umiejętności. Jeśli nie zna się zasady i co ważne, nie pamięta o rozluźnieniu, niemożliwe jest zarówno "słuchanie" przeciwnika (ting jin), "rozumienie" przeciwnika (tung jin), "przemiana" czyli "neutralizowanie" jego siły (hua jin) i atak, użycie siły (fa jin). Umiejętności te są istotne jeśli chodzi o tui shou (ćwiczenia pchających dłoni) jak i samoobronę.

Bez zachowania dobrej czyli właściwej postawy, zachowania jej w każdej fazie ruchu, bez rozluźnienia ciała i umysłu a jednocześnie użycia właściwej intencji ruchu (yi), nie jest możliwe wykonanie tui shou (formy 1 - 4), lao jia yi lu (pierwszej formy starego stylu) czy też lao jia er lu (drugiej formy starego stylu). A to było tematem seminarium z Janem Silberstorffem zorganizowanym przez Jaromira Śniegowskiego z Towarzystwa Rozwoju Chen Taiji.

Claudia i Kuba Claudia i Kuba

Wspaniała nauka i korekta form, klarowny przekaz podstawowych zasad i sposobu wykonywania ruchów, skromność i olbrzymia wiedza, duże doświadczenie w nauczaniu i duże poczucie humoru - to kilka impresji jakie miał każdy z uczestników warsztatów. A byli nimi praktycy taiji z całej Polski. Osoby zaawansowane, jak i stawiające pierwsze kroki. Każdy mógł zadać pytanie, uzyskać odpowiedź i być skorygowanym.

Marek i Jan

"Czasami pozycja , która jest dla nas wygodna, po dokonaniu korekty staje się o wiele mniej wygodna. Zdarza się, że nie można w niej wytrzymać dłużej niż kilka sekund. Dlaczego? Po korekcie postawy nasze mięśnie i umysł napotykają zupełnie nowe dla nich ułożenie ciała. I to może być dla nich trudne". "Rozluźnijcie się". "Ciało podąża za ruchem dan tian". "W tym co robicie musicie być naturalni". Te pozornie proste słowa, wypowiedziane przez Jana w odpowiednim czasie i miejscu były jak błysk światła - początek zrozumienia.

"Poznanie owej niezmiennej (zasady) zwiemy oświeceniem".
(Lao Tsy, "Tao Te King", Literatura na Świecie, 1/186/1987).

Powrót do spisu treści


Yiquan

YIQUAN - POZYCJE SIEDZĄCE
Andrzej Kalisz

yiquan@yiquan.com.pl
http://www.yiquan.com.pl

Zwykle podstawową grupę metod treningowych yiquan określa się mianem zhan zhuang - stać jak wbity w ziemię pal. Oprócz pozycji stojących wykorzystywane są także leżące (zobacz "Świat Neijia" nr 19) oraz siedzące. W ten sposób można ćwiczenia dostosować do indywidualnych warunków fizycznych, stanu zdrowia, aktualnego poziomu zmęczenia.

Jak już mówiliśmy przy okazji pozycji leżących, we wszystkich ćwiczeniach pozycyjnych, szczególnie z grupy jianshen zhuang podkreśla się znaczenie relaksu. Jednak nigdy nie jest to absolutne rozluźnienie, lecz stanowi odprężenia towarzyszy pewien umiarkowany wysiłek fizyczny, najmniejszy w przypadku pozycji, leżących, największy w przypadku pozycji stojących. Pozycje siedzące sytuują się pośrodku. 

ZUO SHI CAI MIAN TUOBAO ZHUANG

Zuo shi - pozycja siedząca,

Cai mian - deptać bawełnę,

Tuobao - unosić i obejmować,

Zhuang - ćwiczenie pozycyjne (dosłownie: pal).

Zuo shi caimian tuobao zhuang

Usiądź wygodnie na krześle. Stopy spoczywają na podłodze. Odległość między stopami - szerokość barków. Palce stóp skierowane lekko na zewnątrz. Pomiędzy podłogą a podudziem zachowujemy kąt prosty. Podobnie między podudziem, a udem. Wyobraź sobie, że pomiędzy kolanami delikatnie przytrzymujesz balon. Powinieneś mieć odczucie, że stopy spoczywają na podłożu bardzo delikatnie, tak jakby spoczywały na warstwie waty (cai mian - deptanie bawełny - chodzi o kłaczki bawełny zerwane z krzewów i tworzące grubą warstwę). Nie naciskaj stopami zbyt mocno, ani ich nie unoś. Znajdź taki stan, gdy mięśnie nóg są najbardziej rozluźnione. Tułów i głowa wyprostowane. Wzrok skierowany w przód. Oczy mogą być też przymknięte.

Ramiona, tworzą krąg, jakby obejmowały balon. Dłonie na wysokości podbrzusza, wnętrzami skierowane do góry, jakby podtrzymywały balon od dołu. By zmniejszyć wysiłek można też nadgarstki umieścić na udach.

Oddech powinien być swobodny, naturalny. Umysł spokojny, ciało zrelaksowane. By ułatwić sobie osiągnięcie relaksu i wyciszenia skorzystać możemy z różnych form wizualizacji o których pisałem już w artykule "Yiquan - aktywność mentalna" w "Świecie Neijia" nr 12 (czerwiec 2000). W tym przypadku możemy także wyobrazić sobie, że nasze ciało unosi się w wodzie w takiej siedzącej pozycji. Woda unosi nasze ciało, lekko nim porusza i masuje je.

ZUO SHI GOUTIAO CHENGBAO ZHUANG

Zuo shi - pozycja siedząca,

Goutiao - zahaczać,

Chengbao - rozpierać i obejmować,

Zhuang - ćwiczenie pozycyjne (dosłownie: pal).

Ta pozycja wymaga nieco większego wysiłku i pozwala na intensywniejszą stymulację organizmu.

Zuoshi goutiao chengbao zhuang

Usiądź w fotelu lub na kanapie. Oprzyj się plecami o oparcie (tułów może być w tym ćwiczeniu odchylony do tyłu - głowa w linii z tułowiem). Siedzisko fotela lub kanapy powinno być dostatecznie długie, sięgając do zgięć kolan, tak by całe uda były podparte. Kolana znajdują się w takiej samej odległości od siebie jak w poprzedniej pozycji (jak w pozycjach stojących). Możesz wyobrazić sobie, że pomiędzy kolanami delikatnie przytrzymujesz balon. Unieś stopy ponad podłoże (zachowane zostaje pewne ugięcie kolan). Palce stóp odwiedzione są nieco do góry (ale bez nadmiernego napięcia), tworząc "zahaczenie" (goutiao). Wyobraź sobie, że pomiędzy grzbietami stóp a piszczelami przytrzymujesz piłki. Podeszwy stóp z kolei oparte są na piłkach leżących na podłożu. Ramiona unieś przed sobą, jakby obejmowały spłaszczony balon (identycznie jak w pozycji chengbao zhuang, opisanej w "Świecie Neijia" nr 11). 

Eliminujemy nadmierne napięcie i odczuwamy odprężenie. Możemy wykorzystać formy wizualizacji typowe dla ćwiczeń jianshen zhuang. Możemy np. wyobrazić sobie, że w takiej siedzącej pozycji nie siedzimy na fotelu, ale jesteśmy "zawieszeni" w wodzie.

Nie tylko pozycje "zdrowotne" mają swoje warianty siedzące, ale również pozycje "bojowe" wykonuje się w siedzeniu. Są to jednak ćwiczenia znacznie bardziej zaawansowane i omówimy je przy innej okazji.

Powrót do spisu treści


Yiquan

YIQUAN - INTENSYWNE SZKOLENIA
Andrzej Kalisz

yiquan@yiquan.com.pl
http://www.yiquan.com.pl

W ramach "Akademii Yiquan" oferujemy różne formy nauki, zarówno w typowej formie stacjonarnej (obecnie stałe zajęcia odbywają się w Warszawie), jak i w trybie nauki indywidualnej i podczas intensywnych szkoleń weekendowych i wakacyjnych. Podczas szkoleń można stosownie do indywidualnych potrzeb i możliwości poznawać nowy materiał, lub powtórzyć i utrwalić materiał już przerobiony. Intensywne szkolenia zimowe i letnie powinny być łączone z udziałem, w miarę możliwości, także w szkoleniach weekendowych.

Atrakcyjną formą są intensywne szkolenie 9-14 dniowe, które odbywają się w różnych terminach zimą i latem. Są one zaprojektowane dla sześciu różnych grup zaawansowania.

Nauka hunyuan zhuang - podstawowej "pozycji bojowej"
Jastrzębia Góra, sierpień 2001

GRUPA 1 - POCZĄTKUJĄCY

Uczestnicy zapoznają się z podstawami yiquan, jednocześnie zdobywając orientację jeśli chodzi o związek pomiędzy różnymi grupami metod treningowych yiquan. Nauka obejmuje "pozycje zdrowotne" (jianshen zhuang), podstawy "pozycji bojowych" (jiji zhuang), podstawy ćwiczeń ruchowych "testowanie siły" (shi li), "trące kroki" (moca bu), "emisji siły" (fa li) oraz podstawy "pchających rąk" (tui shou).

Nauka pojedynczego tui shou
Jastrzębia Góra, sierpień 2001

GRUPA 2

Uczestnicy powtarzają i utrwalają materiał grupy 1, szczególnie podstawowe ćwiczenia tui shou. Poznają kolejne "pozycje bojowe" (jiji zhuang), bardziej zaawansowane ćwiczenia "testowania siły" (shi li), w tym łączenie różnych ruchów shi li w dowolnej kolejności w rodzaj improwizowanej formy. Uczą się także kolejnych metod "emisji siły" (fa li), w tym przy wykorzystaniu różnych części ciała, np.: łokcie, kolana, głowa, bark, biodro.

Lekcja podstaw języka chińskiego
Jastrzębia Góra, sierpień 2001

GRUPA 3

Następuje powtórka wcześniejszego materiału. Nauczane są bardziej zaawansowane "pozycje bojowe", i ćwiczenia "emisji siły". Szczególnie dużo czasu poświęcone zostaje tui shou, w tym nauce zastosowań różnych form "emisji siły" w pojedynczym tui shou.

GRUPA 4

Następuje powtórka wcześniejszego materiału, szczególnie w zakresie pojedynczego tui shou. Uczestnicy poznają zaawansowane "pozycje bojowe". Uczą się kolejnych form "emisji siły", w tym kopnięć, uderzeń podczas biegu oraz swobodnych kombinacji rozmaitych uderzeń. Wprowadzone zostają ćwiczenia wzroku (yanjing de xunlian) i głosu/oddechu (shi sheng). Nauczane są zastosowania różnych form fa li w podwójnym tui shou. Wprowadzane są ćwiczenia przygotowujące do sparingu i prosta, bezpieczna forma sparingu - san shou qiang bu (potocznie nazywana "klepanką").

Jorma Tuhkanen (Finlandia) i Daniel Middleton (USA)
zapoznają się z formą treningu pośrednią między tui shou i san shou
Warszawa, Luty 2002

GRUPA 5

Następuje powtórka wcześniejszego materiału. Wprowadzone są ćwiczenia uderzeń na łapach i na workach. Nauczane są ćwiczenia z kijem. Powtarzane są ćwiczenia zastosowania różnych form fa li w pojedynczym i podwójnym tui shou. Dużo uwagi jest poświęcone treningowi swobodnego tui shou (san tui shou). Oprócz "klepanki", wprowadzone są formy sparingowe w ochraniaczach.

Agnieszka Płatkowska w ćwiczeniu shi li "boski żółw wyłaniający się z wody"
Warszawa, Luty 2002

GRUPA 6

Następuje powtórka i pogłębienie wcześniejszego materiału. Nacisk położony jest na trening swobodnego tui shou (san tui shou) i wolnej walki (san shou). Dużo czasu poświęcone zostaje na ćwiczenie "tańca" yiquanu - kwintesencji wszystkich metod treningowych tego systemu.

Przerobienie programu szkoleń daje ogólną znajomość systemu yiquan, zapewniając niezły poziom praktycznych umiejętności samoobrony i otwierając drogę do dalszego doskonalenia. A jak mawiał twórca yiquan - Wang Xiangzhai: "Nie ma granicy w rozwoju sztuki walki".

"Każda, najdłuższa nawet droga zaczyna się od pierwszego kroku". Zapraszamy więc do udziału w szkoleniach. Jest to okazja nie tylko do nauki yiquan, ale i lepszego poznania kultury Chin oraz poznania wielu ciekawych ludzi, dzielących nasze zainteresowania. W naszych szkoleniach, poza Polakami udział brali już także m.in. Amerykanie, Czesi, Finowie, Niemcy, Ukraińcy i Węgrzy. Przyjazd latem zapowiadają też uczestnicy z Brazylii, Chorwacji, Holandii, Rumunii, Słowenii i Szwecji. Dzięki pomocy szkół i organizacji zagranicznych w lipcu odbędzie się szkolenie we Włoszech, w Toskanii, a we wrześniu nad Morzem Czarnym, na Krymie. Wszyscy zainteresowani mogą także uczestniczyć w naszych wyjazdach szkoleniowych do Chin.

Bankiet w chińskiej restauracji - jeszcze jedna atrakcja szkolenia
Warszawa, luty 2002

Informacje o miejscach i terminach kolejnych szkoleń znaleźć można na stronach "Akademii Yiquan": http://www.yiquan.com.pl

Powrót do spisu treści


Mistrzowie Taijiquan

MISTRZ STYLU CHEN TAIJIQUAN - CHEN ZHAOKUI
Andrzej Kalisz

yiquan@yiquan.com.pl
http://www.yiquan.com.pl

Chen Xiaowang, Chen Zhenglei, Wang Xi'an i Zhu Tiancai, czyli "cztery tygrysy z Chenjiagou" uczyli się wersji laojia stylu Chen u Chen Zhaopi (1893-1972), znanego również jako Chen Jipu. Po śmierci Chen Zhaopi pobierali głównie nauki wersji xinjia u Chen Zhaokui'a (1928-1981).

Chen Zhaokui

Chen Zhaokui

Chen Zhaokui, to syn legendarnego Chen Fake (1887-1957), postać doskonale znana w pekińskich kręgach stylu Chen taijiquan. Gdy przebywający w Pekinie od 1928 roku Chen Zhaopi został zaproszony do Nankinu, poprosił by w Pekinie zastąpił go Chen Fake. Chen Fake w 1930 roku przybył do Pekinu sam. Dopiero w 1932 roku sprowadził tam rodzinę, razem z czteroletnim wówczas Chen Zhaokui'em. Gdy Chen Zhaokui miał 7 lat rozpoczął naukę taijiquan pod okiem ojca. Gdy ukończył szkolę średnią, ponieważ rodzina znajdowała się w trudnościach finansowych, nie mógł kontynuować nauki. Zaczął wówczas pomagać ojcu w nauczaniu taijiquan.

Po powstaniu Chińskiej Republiki Ludowej, Chen Zhaokui pracował w przedsiębiorstwie budowlanym, w dziale zaopatrzenia w materiały, a później jako konduktor (sprzedający bilety w autobusach). Każdą wolną chwilę poświęcał treningowi taijiquan. Gdy pracował jako konduktor, nigdy nie siadał, ale stał zrelaksowany, na lekko ugiętych nogach, starając się zachować równowagę. Mawiał: "Gdy masz czas, pilnie ćwicz. Gdy nie masz czasu, znajdź czas".

Na początku lat 60. na zaproszenie Gu Liuxina (uczeń Chen Fake) udał się do Szanghaju, by popularyzować tam taijiquan. Od tego czasu mimo wielu trudności zajmował się wyłącznie nauczaniem taijiquan, nie podejmując innej pracy. Uczył też w Nankinie.

W 1965 roku pojechał do Chenjiagou i u Chen Zhaopi uczył się form z bronią (jego ojciec Chen Fake w zasadzie nie nauczał broni). Wkrótce potem zaczął nauczać form z bronią w Pekinie. Niestety gdy rozpoczęła się "rewolucja kulturalna", nauczanie sztuki walki spotykało się z potępieniem. Chen Zhaokui będąc bez pracy przeżywał trudne lata, wspierany tylko przez małe grono zaufanych uczniów. W późniejszym okresie "rewolucji kulturalnej", gdy nauczanie sztuki walki nie narażało już na niebezpieczeństwo, zaczął uczyć m.in. w Zhengzhou i Kaifengu.

Gdy w 1972 roku zmarł Chen Zhaopi, jego uczniowie pozostali bez nauczyciela prezentującego najwyższy poziom. Na szczęście wkrótce do Chenjiagou przybył właśnie Chen Zhaokui. Mieszkańcy Chenjiagou początkowo nisko oceniali Chen Zhaokui'a. Jego forma była zupełnie inna niż ta, której nauczał Chen Zhaopi. Niektórzy mówili, że Chen Zhaokui nie przykładał się do nauki pod okiem swego ojca, i dlatego "ćwiczy po swojemu". Wkrótce jednak przekonali się o jego umiejętnościach i docenili to czego nauczał. Ponieważ różniło się to znacznie od klasycznej formy laojia, nazwali to nową formą - xinjia. Przez jakiś czas panowała opinia, że twórcą xinjia był Chen Zhaokui. Wynikało to stąd, że mieszkańcy Chenjiagou nie zdawali sobie sprawy z tego, jakich zmian dokonał Chen Fake (faktyczny twórca xinjia) gdy mieszkał w Pekinie.

Dziś w Pekinie i wielu innych miejscach w Chinach uprawia się styl Chen taijiquan głównie w odmianie xinjia. Popularne są m.in. przekazy Chen Zhaokui'a, Feng Zhiqiang'a (Chen shi xinyi hunyuan taijiquan), Deng Jie, Hong Junshenga. W Chenjiagou natomiast przyjęło się ćwiczyć łącznie wersje laojia i xinjia, zaczynając od laojia jako prostszej.

Powrót do spisu treści


Mistrzowie Taijiquan

FENG ZHIQIANG
Andrzej Kalisz

yiquan@yiquan.com.pl
http://www.yiquan.com.pl

Gdy miał siedemnaście lat został przedstawiony mistrzowi Han Xiaofeng. Młody Feng był aroganckim osiłkiem bezgranicznie wierzącym swojej sile i miejętnościom. Jego pierwsze spotkanie z Hanem nie mogło zatem rozpocząć się inaczej niż pojedynkiem. Początkowo Han Xiaofeng spokojnie przyjął kilka ciosów Feng Zhiqianga, w ten sposób wykazując mu że jego siła jest pozorna, a następnie lekko klepnął go czubkami palców w klatkę piersiową, co Feng odczuł jako porażający wstrząs. Zdał sobie sprawę, że nie dysponuje w gruncie rzeczy żadnymi umiejętnościami i został posłusznym uczniem Hana.

Spośród żyjących obecnie uczniów Chen Fake największą sławą cieszy się Feng Zhiqiang z Pekinu. Feng urodził się w 1928 roku (niektóre źródła podają rok 1926) w powiecie Shulu, w prowincji Hebei. Naukę sztuki walki rozpoczął w rodzinnej wiosce w wieku 8 lat od Shaolin zhuangquan.

Mając 11 lat przybył do Pekinu i rozpoczął terminowanie w warsztacie elektrycznym. Namiętnie czytywał wówczas powieści z gatunku kung fu (tzw wuxia xiaoshuo - powieści o wojownikach). Samodzielnie praktykował ćwiczenia, które poznał w swojej wiosce. Często podnosił ciężkie przedmioty, by wzmocnić ręce. Jako kilkunastolatek znany był z wielkiej siły fizycznej. Nie posiadał jednak wówczas zbyt dużych umiejętności technicznych.

Gdy miał siedemnaście lat został przedstawiony mistrzowi Han Xiaofeng z Gangzhou (z miejscowości tej wywodzi się wielu słynnych mistrzów systemów północnych) w prowincji Hebei, reprezentującemu system tongbiquan. Młody Feng był aroganckim osiłkiem bezgranicznie wierzącym swojej sile i umiejętnościom. Jego pierwsze spotkanie z Hanem nie mogło zatem rozpocząć się inaczej niż pojedynkiem. Początkowo Han Xiaofeng spokojnie przyjął kilka ciosów Feng Zhiqianga, w ten sposób wykazując mu, że jego siła jest pozorna, a następnie lekko klepnął go czubkami palców w klatkę piersiową, co Feng odczuł jako porażający wstrząs. Zdał sobie sprawę, że nie dysponuje w gruncie rzeczy żadnymi umiejętnościami i został posłusznym uczniem Hana.

Pod kierunkiem Hana Feng koncentrował się na treningu uderzeń i wzmacnianiu dłoni. Uderzał pal wykonany z drewna cyprysu owinięty psią skórą, worki wypełnione piaskiem a także żelaznymi opiłkami. Po każdym treningu stosował specjalne lekarstwo dla zapobieżenia negatywnym skutkom takiej formy ćwiczeń. W ciągu kilku miesięcy siła jego ciosów znacznie wzrosła i zaczął popisywać się rozbijaniem cegieł i kamieni. Pewnego razu spłoszony koń pędził ulicą, budząc popłoch wśród przechodniów. Feng widząc to wybiegł z warsztatu i uderzył przebiegającego konia dłonią w zad. Koń ku zdumieniu obecnych zatrzymał się i przez pewien czas pozostawał jakby otępiały, pozwalając się odprowadzić.

W wieku 22 lat Feng poznał Tian Xiuchena (adepta xingyiquan, a później stylu Chen taijiquan), który przedstawił go mistrzowi xingyiquan Hu Yaozhenowi. Przy pierwszym spotkaniu Hu stanął w miejscu i polecił Fengowi by spróbował go pchnąć. Mimo usilnych prób Feng nie zdołał przesunąć go ani o centymetr. Zaskoczony zauważył natomiast, że w ziemi pod stopami Hu utworzyły się pokaźne wgłębienia. Hu wyjaśnił, że jest to rezultat wewnętrznej techniki polegającej na obniżeniu qi do dantian. Następnie Feng stanął w mocnej pozycji, a Hu dwoma palcami wywarł nacisk na jego klatkę piersiową, odrzucając go dwa kroki do tyłu. Fengowi, zdziwionemu siłą palców Hu, wyjaśnił on, że użyta tu została siła wewnętrzna - w palcach skoncentrowana została energia całego ciała. Feng do tej pory ograniczał się do treningu czysto fizycznego. Jego siła była siłą "częściową", "rozproszoną". Pod kierunkiem Hu Yaozhena zaczął rozwijać siłę "całościową", będącą rezultatem treningu wewnętrznego. W ciągu 2 lat Feng zrobił ogromne postępy. Hu, widząc, że nie może go już wiele więcej nauczyć, zaproponował mu, by uczył się taijiquan od jego przyjaciela Chen Fake.

W 1951 roku Feng został uczniem Chen Fake. W tym czasie Chen miał kilkunastu uczniów, którym udzielał nauk w swoim domu. Dom ten składał się z 3 pomieszczeń, z których dwa stały się salami treningowymi. Początkowo energia wewnętrzna Fenga była stosunkowo słaba, rozproszona. Po roku treningu pod surowym okiem Chen Fake posiadał już jednak wewnętrzną siłę większą niż inni uczniowie. Gdy wykonywał charakterystyczne dla stylu Chen tupnięcia, cały dom drżał. Feng szczególnie wiele uwagi poświęcał nauce tui shou. W odróżnieniu od innych uczniów, nie zrażał się faktem, że podczas sparingu z Chen Fake, zanim zdołał wykonać jakąkolwiek akcję, już znajdował się na ziemi odrzucony o kilka metrów. Wytrwale ponawiał próby i dzięki temu osiągnął znacznie wyższe umiejętności niż współćwiczący. Potrafił odrzucić ich o kilka metrów, lekkim, subtelnym, niemal niezauważalnym ruchem. Oprócz lekcji z Chen Fake, codziennie rano odbywał samotny trening, który obejmował około 15 powtórzeń form i 2 godziny stania w pozycji konnej jazdy.

W 1953 roku uczniowie przekonali Chena o potrzebie i możliwości nauczania stylu Chen taijiquan na szerszą skalę. Chen Fake wspólnie z Hu Yaozhenem założyli wówczas Stołeczne Stowarzyszenie Badawcze Wushu. Feng Zhiqiang został jego aktywnym działaczem. Od tego momentu popularność stylu Chen w Pekinie zaczęła szybko rosnąć. Niestety w 1957 roku Chen Fake zmarł. Feng Zhiqiang twierdzi, że Chen nie zdążył przekazać nikomu całości swego systemu (podobne stwierdzenie wygłosił zresztą także i syn Chen Fake - Chen Zhaokui, którego uczniem był później m.in. Chen Xiaowang. W tym świetle mówienie o kimkolwiek jako o spadkobiercy prawdziwego przekazu tej linii stylu Chen jest nieuzasadnione). Feng Zhiqiang twierdzi, że krótko przed śmiercią, Chen Fake zdając sobie sprawę, że wielu elementów swego systemu nie zdąży już przekazać, pouczył go, by wykazywał inwencję, i badając też inne systemy, rozwijał, wzbogacał i doskonalił to, czego się od niego nauczył.

W 1979 roku Feng Zhiqiang cieszył się już tak wielką sławą, że został zaproszony do nauczania w Chenjiagou kolebce stylu Chen. W 1981 roku po raz pierwszy udzielił nauk cudzoziemcom - w tym wypadku grupie przybyłej z San Francisco. Później wielokrotnie nauczał na kursach w których brali udział cudzoziemcy. Prowadził też seminaria w USA, Meksyku, Japonii i Singapurze.

W 1983 roku był jednym z założycieli Pekińskiego Stowarzyszenia Badawczego Stylu Chen Taijiquan, którego został przewodniczącym. W następnych latach został doradcą lub konsultantem technicznym wielu organizacji stylu Chen na terenie całych Chin. Jest też konsultantem organizacji tongbiquan i meihuazhuangquan w Pekinie. Wystąpił w wielu filmach dokumentalnych poświęconych wushu i taijiquan. Jest autorem książek: "Taiji dao" (szabla taiji), "Chen shi taijiquan shizhan jishu" (techniki realnej walki stylu Chen taijiquan - wydana również w jęz. angielskim jako "Chen style taijiquan" ), "Chen shi taijiquan jingxuan" (esencja stylu Chen taijiquan).

W latach osiemdziesiątych Feng opracował nową formę stylu Chen, w 48 sekwencjach. Wyeliminowane z niej zostało wiele powtórzeń, występujących w formie tradycyjnej, jednocześnie jednak poszczególne sekwencje zostały w wielu wypadkach rozbudowane o dodatkowe krążenia. Gdy niżej podpisany pobierał nauki u Feng Zhiqianga w 1990 i 1991 roku, nauczał on dodatkowo formy jeszcze bardziej skróconej (w 24 sekwencjach - nie należy tej formy mylić z tzw. uproszczonym taijiquan opartym na stylu Yang; podobnie formy w 48 sekwencjach nie należy kojarzyć z popularną tzw. formą syntetyczną). W oparciu o nauki Chen Fake i Hu Yaozhena, Feng opracował też nową odmianę qigong (hunyuan qigong), stanowiącą doskonałe uzupełnienie treningu taijiquan.

W latach 90/91 Feng Zhiqiang był już nieco otyły, wyglądając zupełnie inaczej niż na fotografiach w książce "Chen style taijiquan", wydanej po raz pierwszy w 1984 roku. Prezentował jednak wspaniałe umiejętności. Czasem wykonywał formę jakby trochę niedbale, czasem jednak prezentował wykonanie zapierające dech w piersiach. Zwłaszcza jego demonstracje formy z szablą spotykały się z ogromnym uznaniem. W sparingu tui shou odrzucał lub obalał przeciwnika już w momencie pierwszego kontaktu (stosując tzw. sprężystą energię wstrząsu), nie dając nikomu szans na wykonanie jakiejkolwiek akcji. Czasami zaś wykonywał w tui shou wszystkie ruchy bardzo powoli, wprawiając przeciwników w osłupienie tym, że nie mogli wykonać żadnej szybszej akcji, jak gdyby jakąś niewidzialną siłą zmuszeni do podążania za ruchami Fenga i ulegania jego woli. Nawet wykonując wszystkie ruchy płynnie i powoli, bez fa jing (wyzwalania energii), bez trudu pozbawiał przeciwników równowagi. Feng w niewielkim tylko zakresie nauczał wówczas tradycyjnych metod tui shou, opartych na określonych sekwencjach. Treningi oparte były w większym stopniu na sparingu san tui shou (swobodne tui shou).

Innowacyjne podejście Fenga do taijiquan budziło i budzi wiele obiekcji. Na zarzuty, że naucza rzeczy, których nie nauczali dawni mistrzowie odpowiada on jednak: "Dawni mistrzowie nie latali też samolotem. Czy to znaczy, że latać samolotem nie mogę również ja?".

Artykuł ukazał się w magazynie "Kung Fu - Karate" nr 4(21)/1996.

Powrót do spisu treści


Baguazhang

DYWAGACJE NA TEMAT BAGUAZHANG
Tomasz Twardowski

wilczeklang@yahoo.com

W dzisiejszym społeczeństwie sztuki walki, a konkretnie ich nauczanie stało się po prostu dobrym biznesem. Najlepiej jest to widoczne w krajach wysoko rozwiniętych jak choćby USA czy Kanada, gdzie rzesze entuzjastów sztuk walki kierują się czasami dość dziwnymi zasadami wyboru instruktora, jak choćby stan pryszniców w prowadzonej przez niego szkole.

Chińskie kung fu podbiło świat wraz z filmami Bruca Lee, niedługo potem nastała moda na wewnętrzną sztukę walki zwaną tai ji quan. Entuzjaści tejże wywodzący się raczej z ruchów proekologicznych, wegetariańskich itp., patrzeli na tai ji quan jak na cudowną gimnastykę medytacyjną, która miała dawać fantastyczne rezultaty przez powtarzanie powolnych ruchów. Gdzieś zgubiono informację, że tai ji quan był i jest sztuką walki, a efekty zdrowotne były zawsze efektami ubocznymi. Doprowadziło to do tego, że nawet eksperci o dużych umiejętnościach zaopatrywali się przez wyjazdem na Zachód w książki opisujące starą kosmologię i medycynę chińską, by sprostać pytaniom studentów i przetrwać w biznesie. Przestano uczyć ćwiczeń podstawowych wzmacniających ciało (klient nie chciał się pocić) i tai ji quan przestał "mieć" quan (pięść) i został rzeczywiście gimnastyką. Czasami na listach dyskusyjnych w Internecie można spotkać pełne niedowierzania pytanie w stylu: "to tai ji quan jest sztuką walki?".Obecnie modne na świecie staje się baguazhang (dłoń ośmiu trygramów). Tak modne, że prawie każdy znany instruktor dopisuje ten styl do listy swoich umiejętności. W Pekinie można spotkać ostatnio całe grupy instruktorów z co niektórych znanych Amerykańskich Stowarzyszeń uczących tai ji quan na tygodniowych lub dwutygodniowych kursach w Instytucie Sportowym, po których dostają oni dyplom "mistrza baguazhang". Przed moim wyjazdem do Chin w 1999 roku jeden ze znanych polskich "mistrzów", uczący stylu wywodzącego się z Hongkongu, również zaczął pisać na swoich plakatach, że uczy baguazhang, nawet sam podając że skończył taki kurs w Pekinie :-).

Aktualnie każdy chiński emigrant chcący uczyć na Zachodzie sztuk walki, za punkt honoru stawia sobie dopisanie do swej listy również baguazhang. Mamy potem takich artystów jak np. jeden (bez nazwisk, to nie artykuł reklamowy) który napisał książkę o nieistniejącym stylu baguazhang, w dodatku reklamując go jako jeden z najbardziej znanych w Chinach i podając nazwisko jednego ze znanych ekspertów jako swojego nauczyciela, który to ma problem skojarzyć sobie, że miał w ogóle takiego ucznia :-).

W Pekinie można spotkać potencjalnych "mistrzów" którzy przed wyjazdem na Zachód starają się łyknąć jak najwięcej form z różnych styli w myśl zasady, że klient lubi szeroki wybór. Proceder ten jest tak popularny, że w Chińskiej telewizji można obejrzeć było skecze na ten temat np. syn po nieudanym egzaminie na studia tłumaczy rodzicom, że wyjeżdża uczyć kung fu w Ameryce, zatroskani rodzice tłumaczą mu, że przecież on nie zna kung fu, na co sprytne latorośle odpowiada, że przecież Amerykanie o tym nie wiedzą.

Powszechnie brak informacji na Zachodzie, że istnieje coś takiego jak uproszczone baguazhang, uczone w szkołach sportowych, które zostało opracowane na bazie stylu Cheng i ma za zadanie po prostu ładnie wyglądać. Jest to sprytnie wykorzystywane przez tak zwanych ekspertów (którzy nawet nie ukrywają w swoich życiorysach, że są absolwentami szkół sportowych), którzy uczą po prostu form bez żadnych ćwiczeń podstawowych czy rozwijających dane umiejętności właściwych dla danego stylu, tłumacząc to często różnicami dydaktycznymi lub tym, że jest to ich styl rodzinny. W ten sposób pogubiono również kopnięcia w treningu baguazhang mimo, że w starych książkach o różnych odmianach baguazhang mówi się często o treningu kopnięć.

Za to panuje kult siły, "złap w ręce cegły, zarzuć jakieś ciężary, coś na plecy i choć w kółko", aż przerażające pomyśleć jak wielu dzięki tak wykwalifikowanych instruktorom pozrywa sobie ścięgna, naczepy mięśni czy choćby dozna pewnych obrażeń wewnętrznych. Podstawowym pytaniem na Zachodnich listach dyskusyjnych o bagauzhang jest jak ćwiczyć z ciężarami, pokutuje tu kult rozbudowanej sylwetki w stylu Arnolda mimo, że mówimy o stylu wewnętrznym i choćby krótki rzut oka na zdjęcia starych mistrzów baguazhang, ukaże ludzi o raczej wątłych sylwetkach i można powiedzieć, że wręcz niepozornych.

Bo czymże w końcu jest to baguazhang? Historia baguazhang jest bardzo krotka, jeżeli porównamy to do innych stylów wewnętrznych, sięga jedynie około 150 lat (plus minus) i powinna być zatem dobrze udokumentowana, ale nie jest. W tej "krótkiej" historii mamy wiele niedomówień, przeinaczeń lub wręcz oszustw.

Dong Haichuan

Wszystko zaczęło się od Dong Haichuana, który to przybył do Pekinu około 1865 roku (nawet ta data jest różna w wielu źródłach), na pewno został eunuchem, aby wstąpić na służbę do księcia Su. Według różnych źródeł stał się on sławny po lub przed podjęciem służby, ale najważniejsze jest, że został sławny. Styl walki Donga Hai chuna był czymś zupełnie nowym i unikalnym, jego siła polegała na chodzeniu, dzięki któremu Dong pozostawał nieuchwytny dla przeciwników. O Dongu i niektórych jego uczniach opowiada się legendy, że podczas walki stosowali uniki polegające na poruszaniu się tak długo, aż ich przeciwnik nie miał siły kontynuować ataków. Sam Dong Haichuan podkreślał, że "sto metod ćwiczenia nie może równać się chodzeniu." Aktualnie różne style baguazhang różnią się czasami w metodyce chodzenia, ale zasady i sens pozostają te same (patrz artykuł Jarka Szymańskiego o baguazhang gdzie został opisane zasady chodzenia stylu Liang).

Sam Dong mial około 60 uczniów z czego nazwiska 56 z nich zostały wyryte na płycie na grobie Dong Haichuana. I są to: Yin Fu, Ma Weiqi, Shi Jidong, Cheng Tinghua, Song Changrong, Sun Tianzhang, Liu Dengke, Jiao Yulong, Gu Yushan, Ma Cunzhi, Zhang Jun, Qin Yukuan, Liu Dianjia, Lu Chengde, An Fen, Xia Mingde, Geng Yongshan, Wei Jixiang, Xi Zhang, Wang Xinsheng, Wang Huaiqing, Shen Changshou, Wang Deyi, Song Ziyun, Song Yongxiang, Li Wanyou, Fan Zhiyong, Song Longhai, Wang Yongtai, Peng Liangui, Fu Zhenhai, Wang Hongbin, Gu Buyun, Chen Chunlin, Wang Tingju, Shuang Fu, Li Changsheng, Xu Zhaoxiang, Liu Baozhen, Liang Zhenpu, Zhang Yingshan, Guo Yuting, Zhao Yunxiang, Zhang Quankui, Jiao Chunfang, Liu Fengchun, Si Yuangong, Zhang Duo, Qing Shan, He Wu, He Liu, Guo Tonghai, Xu Henian, Feng Lian, Li Shounian, Chen Pan. Cześć z nich była później sławna, o części absolutnie nic nie wiadomo, pewne jest, że każdy z nich prezentował pewne umiejętności zanim Dong Haichuan zaczął uczyć ich baguazhang. Najsławniejszymi uczniami byli Yin Fu i Cheng Tinghua. Styl Yin Fu jest stylem opartym na Shaolinie, co charakteryzują ataki po prostej (przecinające koło), natomiast styl Cheng Tinghua wywodzi się z chińskich zapasów i ruchy są bardziej koliste. Style Cheng posłużył właśnie jako podstawa do stworzenia uproszczonego, sportowego baguazhang ze względu na swój piękny wygląd.

Samo baguazhang na początku miała nazwę Zhuan Zhang czyli obracające się dłonie i nie bardzo jest wiadome od kiedy dokładnie zaczęto używać nazwy baguazhang. Niestety aktualnie szukanie powiązań do słowa ba (osiem) stało się absurdalne (niedouczeni "mistrzowie" muszą w końcu o czymś pisać) iż mamy później historie o ośmiu uczniach, ośmiu głównych formach, ośmiu broniach czy ośmiu powtórzeniach czy ośmiu krokach.

Prawdą jest to, że formy baguazhang posiadają po osiem części, między którymi chodzi się w kole, i każdą z ośmiu części wykonuje się na lewą i prawą stronę, ale mówi się, że sam Dong Haichuan uczył tylko 3 technik, a reszta była kombinacją do walki opartą na chodzeniu. Dlatego teraz uważa się za bliższe pierwowzorowi style, które nie mają wielu form, przeważnie dwie: podstawową i zaawansowaną formę zmian dłoni. Mówienie o formie jako takiej w baguazhang również jest swego rodzaju nadinterpretacją, dlatego iż w tym stylu nie ma form w ścisłym rozumieniu (oprócz form czysto sportowych nauczanych w Instytutach wushu) i w języku chińskim używa się sformułowania zmiany dłoni.

Na koniec warto pokreślić że styl baguazhang jest bardzo ciekawy i warty wylanego potu, ale niestety na Zachodzie jest prawie niemożliwe znalezienie prawdziwych ekspertów.

Jeżeli wydaje nam się że takiego spotkaliśmy warto zwrócić uwagę na to czy uczy podstaw: pozycji stania, ćwiczeń podstawowych, zasad i metodyki ruchu, zasad chodzenie. Należy raczej unikać osób, które:

  1. uczą zbyt wielu styli albo twierdza, że zasady baguazhang czy tai ji quan są takie same;
  2. są absolwentami chińskich szkól sportowych i nie znają lub nie uczą podstaw tylko od razu zaczynają od uczenia formy;
  3. opowiadają za dużo o księdze przemian i medytacjach, zamiast ciężko ćwiczyć.

Powrót do spisu treści


Początek drogi

STARE POEMATY O TAI CHI CHUAN
Faber Christoph

GasshoFaber@aol.com

Chciałbym dziś przedstawić dwa stare, chińskie teksty, które znalazły się w książce "Wybrane pisma o Tai Chi Chuan" mistrza Cheng Man-Ch`inga. Poematy te z całą pewnością straciły poprzez tłumaczenia na inne języki wiele swego pierwotnego wdzięku, piękna i nieuchwytnej dla nas ludzi zachodu głebi. Niemniej jednak wydaje mi się, że pomimo tych braków warto zapoznać się z tymi tekstami, chociażby tylko dlatego, że znalazły się w książce Cheng Man- Ch`inga, co świadczy już o ich wielkiej wartości.

Teksty przetłumaczyłem z języka niemieckiego - "Ausgewählte Schriften zu Tai Chi Ch´uan" Cheng Man-ch`ing /Sphinx Verlag/ .

Pieśń o trzynastu pozycjach
(Shi San Shih Ko) autor nieznany

Człowiek nie powinien lekceważyć trzynastu pozycji.
Nakazy "wewnętrznej uwagi" (I) mają swoje źródło w obrębie bioder.
"Wewnętrzna uwaga" (I) musi być nastawiona na zmianę pomiędzy pustką i pełnią.
"Chi" przenika całe ciało bez najmniejszej stagnacji. W środku bezruchu jest ruch i tak samo w środku ruchu jest bezruch.
Podażaj za zmianami (w ruchach) przeciwnika. Objaw przy tym cudownego ducha.
Człowiek świadom jest każdej pozycji i rozważa jej zastosowanie.
Jeśli człowiek powyższe zastosuje, obawiać się nie musi, że wprawę swą zmarnuje.
Wbij sobie w pamięć, że świadomość (hsiu) twoja, zawsze w obrębie bioder ma się koncentrować.
Kiedy brzuch wewnątrz jest odprężony, rozluźniony, "Chi" może się podnosić.
Kiedy kość krzyżowa prosto i prawidłowo ustawiona jest, duch (Shen) przenika do szczytu głowy.
Cale ciało powinno być ruchome i lekkie, jakby o czubek głowy zawieszone.
Z całkowitą uwagą poświeć się poznawaniu i studiowaniu Tai Chi Chuan.
Skłonom i wyprostowaniom, otwarciom i zamknięciom pozwól całkowicie naturalnie zaistnieć.
Początkujący, poprzez słowne pouczenia powinni być instruowani.
Sprawność poprawia się stopniowo poprzez samodzielne ćwiczenie.

Co w teorii i praktyce jest jeszcze ważniejszego od tego co dotąd powiedziane zostało?
"Wewnetrzna uwaga" (I) i "Chi" są władcami.
Kości i ciało im są podległe.

Co właściwie jest ostatecznym celem Tai Chi Chuan?
Życia przedłużanie i starości zapobieganie.

Ze 140 znaków tej pieśni, każdy z osobna ma swoje znaczenie, którego pominąć nie można.
Gdy człowiek zaniecha ich zbadania, straci tylko czas i energię, i westchnienie mu tylko pozostanie.

Pieśń o pchających dłoniach
(T`uei shou Ko) autor nieznany

Odparcie, pociągnięcie, nacisk i pchnięcie muszą rzeczywiście rozumiane być.
Jeśli góra i dół wzajemnie ze sobą współpracują, trudno innym zaatakować.
Pozwól, by ktoś z wielką siła zaatakował.
Użyj cztery "liang", żeby tysiąc "Chin" poruszyć.
Pozwól przeciwnikowi ruszyć do przodu i w pustkę wpaść.
Skoncentruj (energię) i wyemituj ją.
"Przywieranie, kontakt, uleganie i pociągnięcie" - nie pozwól tego połączenia rozerwać i nie stawiaj oporu.

Powrót do spisu treści


Początek drogi

KILKA SŁÓW NA TEMAT PODSTAWOWYCH UMIEJĘTNOŚCI W TAIJIQUAN
Konrad Dynarowicz

kdynarowicz@linart.pl

Taijiquan jest najbardziej znanym z wewnętrznych systemów chińskiego kung-fu. W powszechnej świadomości funkcjonuje przede wszystkim jako ćwiczenie zdrowotne dla starszych ludzi. Jako sztuka walki jest lekceważony i niedoceniany. Dlaczego tak się dzieje? Sądzę, że wynika to zarówno z braku zrozumienia zasad, metod treningowych jak i historii tego stylu. Tak jak i w innych stylach naukę w Taiji należy zacząć od podstaw. Mam tu na myśli naukę postaw, ruchów, form, ćwiczeń zhan zhuang, jak i podstawowych zasad. Dopiero później zdobywa się bardziej zaawansowane umiejętności. Zdarza się, że niektórzy praktycy Taiji uczą się tak wielu form, jak to tylko jest możliwe. Sądzą oni, że im więcej znają form tym bardziej zbliżają się do mistrzostwa. Oczywiście proszę nie zrozumieć, że mam coś przeciwko uczeniu się form, wprost przeciwnie, ponieważ jak mówi stare powiedzenie kung-fu: "wszystko zawarte jest w formach". Chodzi natomiast o fakt , że znajomość form bez poznania oraz mistrzowskiego opanowania bojowych zastosowań pojedyńczych technik, podstawowych umiejętności oraz znajomości "pracy wewnętrznej" jest jak puste naczynie.

Mistrzostwo nie wynika z faktu nauczenia się "wszystkich" form, natomiast przede wszystkim z tego, że umiemy zastosować w walce wszystko to czego się nauczyliśmy. Sekretem chińskich sztuk walk a w tym i Taiji jest umiejętność uczynienia techniki walki efektywną a nie tylko sama jej znajomość. Pierwszym krokiem jest praktyka pojedyńczych technik z formy oraz ćwiczeń stojącej medytacji zhan zhuang, która wzmacnia mięśnie, siłę ścięgien, rozwija energię wewnętrzną a także umożliwia zrozumienie cztery rodzaje energii (ting, hua, nan i fa). Dopiero po dokładnym poznaniu ich i zrozumieniu zyskujemy możliwość nauczenia się technik w takim stopniu by móc wykonywać je bez wahania. Z moich doświadczeń wynika, że ćwiczenie pojedyńczych zastosowań, także form jak i tui shou (pchających dłoni) tylko wtedy będzie miało sens jeśli będzie szło za tym zrozumienie i praktyczna znajomość podstawowych umiejętności.

Za podstawowe umiejętności w Taijiquan uważa się opanowanie czterech rodzajów energii:

  1. ting jin - jest to energia odczuwania czyli słuchania,
  2. hua jin - energia zmieniająca kierunek działania siły przeciwnika,
  3. nan jin - energia neutralizująca,
  4. fa jin - uwolnienie energii.

Najpierw rozwijamy ting jin. Ting jin oznacza "słuchanie" czyli odczuwanie ciała twojego przeciwnika i ocenianie tego co ma zrobić. Na ting jin składa się zhan (zapoczątkowanie kontaktu) oraz nien (przyleganie). Aby wygrać walkę konieczna jest bowiem obiektywna ocena samego siebie jak i znajomość mocnych i słabych stron przeciwnika. "Słuchamy" nie tylko uszami: słuchamy oczami- obserwując, skórą- odczuwając a także umysłem- przewidując. Można nauczyć się ting jin ucząć się rozluźniać podczas wykonywania techniki oraz zbierając energię w celu uzyskania równowagi. Rozluźnienie uspokaja twoje ciało i umysł, a dokładniej mówiąc umożliwia rozpoczęcie słuchania wnętrza ciała. Pozwala walczyć w sposób pozbawiony sztywności i powolności. Natomiast dzięki uspokojeniu umysłu możemy oszczędzać energię i działać w efektywny sposób.

Hua jin odnosi się do energii, która zmienia kierunek działania siły przeciwnika. Wymaga to unikania stosowanianadmiernej siły, a zdarza się czasem, że nawet i zaawansowani praktycy kung fu stosują siłę przeciwko sile. Sposób w jaki to robimy zależy od właściwej oceny odległości od przeciwnika, kierunku działania siły, jego prędkości i masy. Hua jin jest wyjątkowo subtelną umiejętnością. Można ją podzielić na dodatkowe dwa poziomy: lien (połączenie z przeciwnikiem) i sui (podążanie za nim). Wszystko to wydaje się być trudnym i skomplikowanym procesem ale w rzeczywistości takim nie jest. Musimy jednak pamiętać, że podstawą do rozwoju hua jin jest ting jin - "słuchanie".

Nan jin - energia neutralizowania, pozwala przechwycić i zneutralizować atak przeciwnika dzięki podświadomej ocenie siły i kierunku ataku. Twardość napotyka na swojej drodze miękkość i pustkę. Posiadając tą umiejętność można kontrolować przeciwnika. Jeśli możesz kontrolować jego centrum ciężkości - kontrolujesz jego działania i możesz je uniemożliwiać. Łapiąc przeciwnika w czasie pomiędzy jednym a drugim ruchem , jesteś w najbardziej dogodnym momencie do rozpoczęcia ataku.
W "Klasyce Taiji" określa się to słowami:"siła o wielkości czterech uncji może zneutralizować siłę tysiąca funtów".

Fa jin - jest to umiejętność użycia wewnętrznej energii qi. Na tym poziomie umiejętności twoja technika jest nienaganna a każdy twój ruch właściwy. Wiesz jak odczuwać tan tien i jak obniżać tam qi. Jest to właściwy moment na użycie siły i wykorzenienie przeciwnika. Bez wyczucia właściwego momentu zmarnujesz okazję, nawet jeśli uda się tobie wykonać atak. Jeśli wyczujesz odpowiedni moment atak zostanie on wykonany "bez wysiłku". Dzieje się to również dzięki wizualizacji twojej energii qi i kierowaniu jej w odpowiedni sposób poprzez ciało od stóp (punkt N1- "Bulgocące źródła") aż do palców dłoni. Kiedy wykonujesz technikę twój umysł powinien być skupiony na dłoniach. "Klasyka Taiji" opisuje to następującymi słowami: "jeśli qi przenika bez przeszkód całe ciało, staje się ono doskonale podatna intencjom umysłu".

Jeśli chcesz użyć siły i wykorzenić przeciwnika musisz pamiętać o tym, że należy użyć jednocześnie siły i w przeciwnym kierunku. Kiedy usłyszałem o tym po raz pierwszy od jednego z moich nauczycieli zupełnie nie rozumiałem o co chodzi. Dopiero po kilku latach praktyki stało się oczywiste, że kiedy 50% siły jest używane do przodu to drugie 50% musi być użyte do tyłu. Dotyczy to jakiegokolwiek kierunku w przestrzeni. Jeśli będziemy postępować według tej zasady, oznacza to, że traktujemy ciało jako kulę, będzie ono dobrze zakorzenione, siła właściwie użyta a energia skupiona w ręce która atakuje. Wiem jak trudno jest czasem powstrzymać się od nadmiernego użycia siły, ale wiem również, że dzięki wyciszeniu i rozluźnieniu można dokładniej i wyraźniej słuchać własnego ciała i jego "wewnętrznego przekazu".

W dawnych czasach systemy walki nie zawierały zbyt wiele form do nauki. Dzięki tej prostocie każda z technik z form zawierała w sobie głębię i bogactwo. Niestety w naszych czasach ludzie ciągle się spieszą próbując się nauczyć w krótkim czasie jak najwięcej, sądząc, że to właśnie umożliwi im zdobycie niezbędnych doświadczeń. Jak się więc wydaje drogą do osiągnięcia mistrzostwa jest przede wszystkim jakość treningu a nie jego ilość. Należy ćwiczyć jedną, co najwyżej dwie techniki starając się stosować do nich podstawowe zasady, natomiast później sposób użycia siły. Dopiero wtedy będziemy mogli poznać głębię i bogactwo Taijiquan.

Powrót do spisu treści


HISTORIA WING CHUN KUNG FU
OD KLASZTORU SHAOLIN DO WIELKIEGO MISTRZA YIP MANA

Sławomir Pawłowski

luohan@poczta.wp.pl
Gdyńska Szkoła Shaolin Kung Fu

Wprowadzenie:

Istnieje wiele systemów kung fu sięgających swymi "korzeniami" słynnego klasztoru Shaolin. Śledzenie ich dziejów daje czytelnikowi okazję przyjrzenia się ewolucji shaolińskich sztuk walki wraz z wywołującymi ją czynnikami, poszerzając jego wiedzę w tym zakresie, stanowiąc ponadto ciekawą lekcję historii. Doskonałym tego przykładem jest historia stylu Wing Chun kung fu. Nie będąc adeptem tego systemu, nie czuję się kompetentnym do wypowiadania się w zakresie jego techniki i strategii, pozostawiając ten temat ekspertom. Przez lata w wielu publikacjach przedstawiano rozmaite wersje historii tego stylu. W moim odczuciu były to informacje niekompletne. Występowały w nich liczne luki, szczególnie dotyczące okresu powstania stylu w południowym klasztorze Shaolin, okoliczności, jakie do tego doprowadziły i ewolucji systemu w pierwszych latach jego istnienia. Po dotarciu do tych informacji, przedstawiam Czytelnikom w miarę kompletną historię tego wspaniałego stylu kung fu.

Rozdział Pierwszy: Historia Wing Chun Kung Fu

Pomimo, że bezpośrednia historia systemu Wing Chun rozpoczyna się w południowym klasztorze Shaolin, w chińskiej prowincji Fujian, jako stylu będącego kulminacją kilkusetletnich doświadczeń mnichów buddyjskich w zakresie sztuk walki, bezpośredniego podłoża jego powstania należy poszukiwać w północnej świątyni Shaolin położonej w prowincji Honan. Historia stylu wiąże się z osobą mnicha tego klasztoru Chiu Yuen. Przed wstąpieniem do klasztoru nazywał się on Chu Ming, i był jednym z ostatnich pozostałych przy życiu, ukrywających się pod zmienionym nazwiskiem członków rodu Chu, należących do obalonej przez Mandżurów cesarskiej dynastii Ming. Zgodnie z przekazami, nieznany Mandżurom, przebywający pod zmienionym nazwiskiem w ukryciu klasztornych murów Shaolinu, za życia odegrał główną rolę w organizowaniu anty mandżurskiej działalności. Połączył on patriotyczną anty mandżurską działalność z prywatną rodzinną krucjatą, celem obalenia rządów mandżurskiej dynastii Qing i przywrócenia panowania członków jego rodziny, należących do obalonej dynastii Ming. Okres panowania dynastii Ming (1368 - 1644) oraz pierwsze lata rządów dynastii Qing były okresem bardzo dynamicznego rozwoju sztuk walki w północnym klasztorze Shaolin. Nigdy wcześniej lub później nie przeżywały one tak dynamicznego rozkwitu. Nie licząc kilkuset dobrze wyszkolonych mnichów - żołnierzy, przebywających w świątyni dla jej ochrony, niemal wszyscy jego rezydenci (a było ich kilka tysięcy), praktykowali sztuki walki, przyczyniając się do ich rozwoju. Działalność wywrotowa podjęta przez Chiu Yuena w miejscu o tak specyficznej atmosferze, stała się zarzewiem spalenia w przyszłości południowego klasztoru Shaolin w prowincji Fujian przez mandżurskich żołnierzy. Drugą osobą, istotną dla powstania stylu Wing Chun był mnich południowej świątyni Shaolin - Da Yung, znany szerzej jako Joi Si (Chen Shi), tzn. "Pierwszy Przywódca" lub "Wielki Przodek". Nosił on taki przydomek, gdyż jest uważany za pierwszą historyczną osobę, która z całą pewnością przeniosła sztuki walki z północnej do południowej świątyni Shaolin, a następnie je tam udoskonalała. Jego świeckie nazwisko pozostaje nieznane. Pierwotnie, jako oficer wojsk cesarskiej dynastii Ming, przebywał on na terenie północnych Chin zapoznając się ze sztukami walki w północnym klasztorze Shaolin. Z nastaniem dynastii Qing, zmuszony do ucieczki w ochronie własnego życia, udał się na południe Chin, docierając do południowego klasztoru Shaolin w prowincji Fujian i zostając mnichem tej świątyni. Zgodnie z zapiskami, założycielem południowego klasztoru Shaolin w prowincji Fujian, w okresie dynastii Song, był mnich z północnego Shaolinu - Fu Yu Chan Shi. Przypisuje mu się stworzenie na bazie formy "18 Rąk Luohan" układu qigong "Shaolin Ba Duan Jin" oraz ćwiczeń " Shi Da Gong Fa". Namawiał on swych uczniów, by rozpowszechniali wiedzę północnego Shaolinu z zakresu buddyzmu, qigong oraz sztuk walki wśród mnichów południowego Shaolinu oraz na terenach południowych Chin.

Ci szybko rozpowszechnili buddyzm oraz teorię shaolińskich ćwiczeń qigong w prowincjach Fujian, Shansi, Hubei oraz terenach Mongolii wewnętrznej. Jednak do chwili przybycia mnicha Da Yung, południowy klasztor Shaolin nie był znany z uprawianych w nim sztuk walki. Dotarcie Da Yung, eksperta północno shaolińskiego kung fu, do południowego Shaolinu stanowi dla historyków milowy krok w rozwoju chińskich sztuk walki. Dzięki niemu nie tylko zostało przeniesione kung fu z północnego do południowego klasztoru Shaolin, lecz zapełnia on lukę niewiedzy, co do okoliczności, czasu i osoby, która bezpośrednio utworzyła pomost między sztukami walki północnej i południowej świątyni Shaolin. W późniejszym czasie praktyka sztuk walki stała się w południowym Shaolinie prawie równie powszechna, jak w północnym. W klasztorze utworzył on tajne, zakonspirowane, buddyjskie "Stowarzyszenie Hung Men , będące pierwszą nielegalną buddyjską polityczną organizacją w Chinach, której głównym celem było obalenie dynastii Qing. Dla jasności dalszych zdarzeń, należy wspomnieć także o trzeciej istotnej dla historii Wing Chun osobie, którą był Cheng Sing Kung, jeden z ostatnich pozostałych wówczas przy życiu generałów dynastii Ming. Uciekł on na pozostającą w 1662 roku pod niemiecką kontrolą wyspę Formoza, i tam założył rewolucyjny Tien Di Wui (Związek Nieba i Ziemi), będący odpowiednikiem działającego na terenie Chin kontynentalnych Hung Fa Wui (Stowarzyszenie Czerwonego Lotosu), podziemnej organizacji opierającej swą działalność na południowym klasztorze Shaolin. W klasztorze Shaolin członkowie tej organizacji mieli wydzielone odrębne miejsce zgromadzeń, nazywane Hung Fa Ting , tzn. "Dziedziniec Czerwonego Kwiatu". Był nim odrębny pawilon, w którym odbywały się spotkania licznych członków tej organizacji. W trakcie zebrań zwolennicy dynastii Ming prowadzili polityczne dyskusje, spiskując na temat sposobów obalenia dynastii Qing. W związku z dużą liczbą uczestników tych spotkań, pomimo konspiracji, około roku 1700 (za czasów panowania cesarza Kang Hsi /1662-1723/), informacja o spotkaniach grupy rebeliantów dotarła do Mandżurów. Dostrzegli oni zagrożenie nie tylko w samych spiskowcach i ich umiejętnościach w zakresie sztuk walki, jakie nabyli w południowym klasztorze Shaolin lecz także w sprzyjających im mnichach. Chcąc " upiec dwie pieczenie na jednym ogniu", podjęto decyzję o zburzeniu klasztoru, jako miejsca spotkań rebeliantów, eliminacji ich samych oraz totalnej eksterminacji shaolińskich mnichów, jako ich ukrytych sprzymierzeńców. Tymi działaniami zamierzano zniszczyć źródło rebelii, uniemożliwić kontynuację wywrotowej działalności przeciwko ich rządom w przyszłości, jak i przerwać działania mnichów zmierzające do takiego udoskonalenia sztuki walki, by była ona skutecznym orężem w walce o restaurację rządów dynastii Ming. W wyniku podjętych działań, południowy klasztor Shaolin został przez mandżurskie wojska spalony i zburzony. Przed zniszczeniem klasztoru, był on przez wiele lat miejscem udoskonalania wielu systemów kung fu, tworzenia ich nowych odmian oraz zupełnie nowych styli. Mnisi, którzy byli zaangażowani w te działania prezentowali wielokrotnie bardzo wysoki poziom w zakresie sztuki walki. Klasztor był nie tylko buddyjskim sanktuarium, którego rezydenci zaangażowali się w zakonspirowaną działalność polityczną, lecz również miejscem przechowywania, przekazywania i udoskonalania chińskich sztuk walki. Wiele z istniejących obecnie systemów kung fu sięga swymi korzeniami tych właśnie czasów. Swoje powstanie lub rozwój zawdzięczają one oddającym się wówczas rygorystycznym, codziennym treningom mnichom. Przed zburzeniem klasztoru, mnisi współdziałający ze spiskowcami uznali za swój ostateczny cel stworzenie na bazie doświadczeń w zakresie sztuk walki obu świątyń Shaolin nowego stylu kung fu, który mógłby być używany z powodzeniem przez jego adeptów przeciwko praktykom innych styli, jak i mandżurskim żołnierzom. Miał to być styl rewolucyjny zarówno pod względem koncepcji, techniki i strategii, jak i celu jego stworzenia (tj. dla potrzeb rebeliantów).W pogoni za tym celem, shaolińscy mnisi w oparciu o zaawansowaną wiedzę z zakresu strategii walki i metodyki szkolenia, połączyli wybrane stare techniki nadające się do wykorzystania w tworzonym przez siebie nowym stylu. O wyborze decydowały prostota, ekonomika i skuteczność ruchów. Styl ten, określany w późniejszych czasach jako Wing Chun, nazywany był pierwotnie w klasztorze Shaolin, od miejsca w którym był ćwiczony "Wing Chun Tong" (Pawilonem Nieustającej Wiosny).W tym okresie, zgodnie z tradycją buddyzmu Chan, był on wśród nielicznych mnichów przekazywany osobiście, ustnie, dyskretnie i w tajemnicy, a sama jego nazwa była ukrytym szyfrem, wprowadzającym potencjalnych szpiegów w błąd. Po zburzeniu klasztoru, a w nim pawilonu Wing Chun Tong, nieliczni mnisi, którzy uniknęli pogromu zmienili pisownię chińskiego znaku "Wing" używanego dotąd do określania stylu, oznaczającego: wieczny, nieustający, na "Wing", oznaczający pochwałę, śpiew lub deklamację. Drugi ze znaków tworzących nazwę stylu, tj. "Chun", oznaczający wiosnę, pozostał nie zmieniony. Warto dodać, że dla rodowitych Chińczyków (tzn. narodowości Han), znak "Chun" oznaczający wiosnę, był terminem wieloznacznym. Oznaczał czas odrodzenia w kulturze chińskiej, odnowę, odbudowę, sugerując tym samym ideę restauracji rządów Ming. W związku z faktem, że styl był przekazywany w ukryciu, a jego praktyka była oficjalnie przez władze zakazana, podjęto wiele działań dla uniknięcia dekonspiracji. Systemu byli nauczani wyłącznie godni zaufania Chińczycy narodowości Han, ponadto wprowadzono w obieg barwną historię, którą po latach spisał chiński pisarz w noweli o sztukach walki p.t. "10 000 lat Qing", łączącą w sobie dla dezorientacji osób postronnych, fakty z fikcją. W dziele tym napisał on, że mniszka Ng Mui oraz mnisi Chi Sim, Hung Hei Goon oraz Fung Sai Yuk, uratowali się z pogromu klasztoru Shaolin, a następnie opisuje wiele ich rzeczywistych i fikcyjnych przygód. Demagogiczne zmieszanie prawdy z fikcją skutecznie wprowadziło w błąd potencjalnych prześladowców. A jaka była prawda? Najprawdopodobniej personalia mniszki Ng Mui były fikcyjnie, stworzone po to, by zakamuflować osobę mnicha Cheung Ng, faktycznego propagatora stylu Wing Chun (o nim w dalszej części artykułu). Historia, wg. której mniszka Ng Mui nauczyła klasztornego stylu wiejską dziewczynę Yim Wing Chun, również nabiera innego sensu, gdy weźmie się pod uwagę następującą możliwość: Prawdopodobnie postać Yim Wing Chun wymyślono głównie po to, by pod płaszczykiem jej personaliów ukryć prawdziwą naturę przekazywanego nadal sekretnie, rewolucyjnego systemu walki wręcz. Chiński znak "Yim" oznacza sekret, zakaz, tajemnicę. Po połączeniu tego słowa ze zwrotem Wing Chun (którego ukryty, głębszy sens wyjaśniłem powyżej), otrzymujemy termin oznaczający "Sekretną, przekazywaną tradycyjnie ustnie, rewolucyjną sztukę walki". Można się z tym wywodem zgadzać, lub nie, lecz trzeba przyznać, że już sama nazwa zabezpieczała styl przed przekazywaniem w niepowołane ręce, i wyjaśnia, dlaczego nie istnieją żadne pisemne dokumenty z czasów jego powstania. Po zburzeniu klasztoru, Hung Fa Wui (Stowarzyszenie Czerwonego Kwiatu) oraz Tien Di Wei (Związek Nieba i Ziemi) otworzyły się w swej działalności na zwykłych ludzi świeckich, dążących do upadku dynastii Qing. Ich słynne motto brzmiało: "Obalmy Qing, restaurujmy Ming".

Tym sposobem nowa, sekretna wiedza nieodwołalnie wyszła poza klasztorne mury, w pewnym (wciąż jednak ograniczonym) stopniu upowszechniła się, docierając m. innymi do Związku Trzech Harmonii (Triada), Gua La Wui (Związku Braterstwa), Dai Doe Wui (Stowarzyszenia Wielkiego Miecza). Wśród osób, które faktycznie przeżyły masakrę mnichów i zburzenie Shaolinu byli dwaj mnisi, praktycy Wing Chun Tong : Shaoliński Wielki Mistrz Yat Chum Dai Si, nalezący do 22 generacji shaolinskich mnichów oraz jego uczeń, mnich Cheung Ng. Niewiele wiadomo na temat osoby mnicha Yat Chum Dai Si oprócz tego, że poznał i opanował na wysokim poziomie sztukę walki północnego klasztoru Shaolin. Nauczył się jej od mnicha północnego Shaolinu, przybyłego do południowej świątyni Shaolin w okresie dynastii Ming i tam po nastaniu dynastii Qing pomagającego spiskowcom w ich działaniach zmierzających do przywrócenia rządów Ming. Uczeń mistrza Yat Sym Dai Si, mnich Cheung Ng pochodził z północnych Chin, należał do narodowości Han. Pochodził z rodziny, której członkowie od kilku pokoleń służyli w wojskach dynastii Ming. Po nastaniu rządów Qing, Mandżurzy wymordowali całą jego rodzinę. Uciekając przed prześladowaniami schronił się w północnej świątyni Shaolin, zostając jej mnichem. Po spędzeniu pewnego czasu w klasztorze, zabrał swoje rzeczy i z zamiarem podjęcia działań zmierzających do przywrócenia rządów Ming ,udał się do południowego Shaolinu, a tam do miejsca Huang Fa Ting, gdzie przyłączył się do grupy rebeliantów. Właśnie tam spotkał Wielkiego Mistrza Yat Chum Dai Si. Było to w okresie, gdy rozpoczynał on dopiero prace nad stworzeniem nowego systemu walki. Przed śmiercią, Wielki Mistrz Yat Chun Dai Si wnikliwie przeegzaminował swojego ucznia, a upewniwszy się, co do jego wysokiego poziomu wiedzy w Wing Chun, potwierdził zdanie egzaminu przez Cheunga Ng. Jak podają źródła, prezentował on niezrównany kunszt w sztuce walki, posiadał głęboką wiedzę z zakresu literatury oraz chińskich dramatów operowych. Po zburzeniu klasztoru Shaolin uciekł on do prowincji Kwantung, kontynuując w ukryciu anty mandżurską działalność. Założył tam w miejscowości Foshan nową organizację, znaną jako Grupa Operowa Czerwonej Dżonki. Słynęła ona z surowych zasad i dyscypliny obowiązującej jej członków. Grupę tworzyły osoby utalentowane aktorsko oraz dobrze wyszkolone w sztuce walki. Około roku 1700 podróżowali oni w górę i dół południowo chińskich rzek, i czasy te w historii stylu Wing Chun określa się umownie jako Okres Czerwonej Dżonki. W trakcie tych podróży Cheung Ng zasłynął jako " Tan sao Ng", gdyż najczęściej za pomocą tej techniki wnikał między uderzenia swych przeciwników, pokonując ich i wygrywając liczne pojedynki, w których prezentował swój kunszt w zakresie sztuki walki. /Tan sao jest jedną z kluczowych technik Wing Chun, a sam termin oznacza "rozpraszającą rękę"/. Ponieważ Stowarzyszenie Hung Fa Wui (Stowarzyszenie Czerwonego Kwiatu) zostało zniszczone, Tan Sao Ng kontynuując swą misję jednoczenia ludzi w opozycji przeciwko Mandżurom, założył grupę Hung Fa Wui Goon (Związek Czerwonego Kwiatu. Jego członkowie, należący do Grupy Operowej Czerwonej Dżonki maskowali się perfekcyjnie, stwarzając zewnętrznie wrażenie wędrownej grupy operowej, faktycznie tworząc sekretne stowarzyszenie, którego nadrzędnym celem było prowadzenie podziemnej anty mandżurskiej działalności. Aby bezpiecznie rozpowszechniać wywrotowe wówczas idee, Tan Sao Ng bardzo uważnie i wybiórczo dobierał nowych członków tej organizacji. Przed uznaniem ich za pełnoprawnych członków, poddawał ich wielu drobnym próbom, stopniowo wtajemniczając w jej działalność. Celem takiego postępowania było osobiste przetestowanie ich poglądów, lojalności i godności zaufania. Po "sprawdzeniu się", musieli złożyć 36 przysiąg, przestrzegać 21 zasad kodeksu moralnego oraz podpisać rytualne zobowiązanie przystąpienia do sekretnego stowarzyszenia własną krwią. Jako artyści operowi, mogli nie posiadając zezwoleń i nie wzbudzając podejrzeń swobodnie podróżować z miejsca na miejsce. Za dnia występowali oni w przedstawieniach operowych, a nocami gromadzili wokół siebie członków lokalnych nielegalnych, podziemnych organizacji, koordynując ich spiskowe działania. Były to bardzo niebezpieczne czasy dla spiskowców i mnichów, którzy przeżyli shaolińską masakrę. Po zdemaskowaniu przez Mandżurów takiej osoby, była ona natychmiast ścigana i prześladowana zarówno jawnie, jak i anonimowo. Jedynie ścisła selekcja członków Hung Fa Wui Goon prowadzona przez Tan Sao Ng doprowadziła do wyodrębnienia z grupy operowej osób, tworzących pierwszą generację uczniów i późniejszych mistrzów stylu Wing Chun. Należeli do nich Hung Gun Biu, Wong Wah Bo, Leung Yee Tei i Dai Fa Min Kam (tzn. Kam o pomalowanej twarzy). W tym czasie system Wing Chun nadal był rozwijany, ewoluował, ulegał technicznym przemianom i adaptacji do aktualnych realiów. Nie wszyscy uczniowie Tan Sao Ng byli członkami założonego przez niego tajnego stowarzyszenia. Osoby nie zrzeszone nie były nauczane całego stylu, musiały ponadto opłacać naukę. Pełny styl był nadal przekazywany nielicznym, sekretnie i w ukryciu. W grupie operowej następowało swoiste stapianie się wiedzy północnej i południowej świątyni Shaolin. Członkowie grupy znający różne systemy kung fu, dostarczali technicznego materiału do testowania przy udoskonalaniu nowego stylu. Łączył on w sobie esencje wielu idei, taktyk oraz metod treningowych. Najbardziej zaawansowani członkowie grupy Czerwonej Dżonki analizowali je i adoptowali, włączając do systemu Wing Chun. Jednak ta sytuacja nie trwała długo. Ostatecznie Mandżurzy nabrali podejrzeń, co do charakteru faktycznej działalności grupy osób z Czerwonej Dżonki. Upewniwszy się, że podtrzymują oni anty mandżurską aktywność innych nielegalnych grup, rozpoczęli ich poszukiwania z zamiarem likwidacji. Dla Tan Sao Ng stało się jasne, że nadszedł czas kolejnej zmiany tożsamości oraz wycofania się w działalności jedynie do ochrony podziemnego tajnego stowarzyszenia kolaborantów. Wong Wah Bo i Leung Yee Tai nadal pilnie trenowali Wing Chun, natomiast Dai Fa Min Kam przebywał w grupie operowej jeszcze przez jakiś czas, ucząc się u Tan Sao Ng indywidualnie. Hung Gun Biu przebywał wraz z Tan Sao Ng, w pewnym dystansie od reszty grupy. Ukrył się wraz z Tan Sao Ng, kontynuując spiskową anty mandżurską działalność. Nauczany indywidualnie w pełni zaufania, otrzymał pełną wiedzę z zakresu Wing Chun. Hung Gun Biu przekazał później swą wiedzę, jako system walki sekretnego stowarzyszenia Hung Fa Yi Wing Chun . Nazwa " Hung Fa Yi" przyjęta została na pamiątkę założonego przez Tan Sao Ng tajnego stowarzyszenia Hung Fa Wui Goon, kontynuującego tradycje działającej w południowym Shaolinie w miejscu Hung Fa Ting grupy rebeliantów Hung Fa Wui. Generację później, wielu uczniów sekretnego stowarzyszenia Hung Gun Biu ćwiczyło wspólnie w tajemnicy Wing Chun, w celu przeciwstawienia się ośmiu zachodnim mocarstwom, okupującym i eksploatującym Chiny w okresie od roku ok.1800, aż do początku dwudziestego wieku. Były nimi Niemcy, Portugalia, Hiszpania, Anglia, Japonia, Rosja, Dania i USA. Wielu z uczniów Hung Fa Wui poległo walcząc o ten szczytny cel w Powstaniu Bokserów. Po roku 1800 pełną linię przekazu Hung Gun Biu kontynuował jego krewny Cheung Gung, przekazując ją swemu siostrzeńcowi Wang Ting, a ten z kolei swemu synowi Wang Ming z prowincji Syczuan. Wang Ming przekazał swą wiedzę jedynie czterem uczniom, z których jednym jest żyjący obecnie Chu King Hung. Po przybyciu w 1975 roku do USA przyjął tam nazwisko Gerett Gee. Pochodzi on z rodziny o dużych tradycjach w dziedzinie sztuk walki (członkowie rodziny Chu trenują je nieprzerwanie od czasów dynastii Song). Gerett Gee rozpoczął treningi kung fu w wieku pięciu lat pod kierunkiem swego ojca. Do trzynastego roku życia opanował on biegle sztuki walki praktykowane w swojej rodzinie, szczególnie biegle opanowując sztukę walki kijem. W wieku 13 lat został on przedstawiony mistrzowi Wang Ming podczas jego codziennych ćwiczeń w parku. Ten po zapoznaniu się z jego umiejętnościami, przyjął go jako Swego czwartego i ostatniego ucznia. Dzięki Garettowi Gee styl Wing Chun jest nadal praktykowany w swej tradycyjnej formie, jako Hung Fa Yi Wing Chun nauczany jest ponadto poza granicami Chin. System stał się jednak znany w świecie dzięki linii przekazu trzech uczniów Tan Sao Ng - tj. Wong Wah Bo, Leung Yee Tei oraz Leung Bok Cho. Przekazali oni sztukę Wing Chun między innymi ich wspólnemu uczniowi Leung Jan, ten z kolei Chan Wah Soon, Leung Bak i Leung Cheun, a ci człowiekowi, którego przeznaczeniem było zostanie Wielkim Mistrzem Wing Chun. Był nim Yip Man. Dalszy przekaz stylu należy do historii dwudziestego wieku, jest dobrze opisany i udokumentowany, nie wymaga więc dodatkowych komentarzy.

Rozdział Drugi: Historia mieczy motylkowych Wing Chun

Historia mieczy motylkowych rozpoczyna się w południowym klasztorze Shaolin. Broń ta, stworzona przez shaolińskich mnichów, znacznie różniła się od używanej obecnie w systemie Wing Chun. Pierwotnie shaolińskie miecze motylkowe były używane przez mnichów do treningu umiejętności samoobrony. Kształt i techniki wykorzystania broni były zgodne z buddyjską filozofią, nie służąc zabijaniu, lecz odparowywaniu ataków, rozbrajaniu przeciwnika, lub ostatecznie do zadawania cięć. Ówczesne miecze motylkowe były krótkie, mocne, o tępych krawędziach i zaostrzonym jedynie końcowym łuku klingi, łączącym jej dolną krawędź z górną. Krótkie klingi o twardych, tępych krawędziach były grubsze i wytrzymalsze od wykorzystywanych w innych broniach siecznych, toteż wykorzystywano je zarówno do śmiałych uderzeń w stalowy lub drewniany oręż przeciwnika, w celu wytrącenia lub złamania go, jak i w trzymające go ręce. Szczyt ostrza i ostrą łukowatą krawędź wykorzystywano do subtelnych cięć, które nie były jednak śmiercionośnymi. Shaolińscy mnisi preferowali silne, twarde i dynamiczne techniki tępymi krawędziami mieczy motylkowych, używając ich jako broni rozwijającej sprawność rąk i zwinność ciała. Było tak, gdyż dzięki ich charakterystycznej budowie operowanie nimi wymagało od ćwiczącego znacznej ruchliwości nadgarstków i łokci. Jako oręż o nietypowej długości nie były one wytwarzane i używane w świątyni powszechnie. Chętniej praktykowano jej nieco dłuższym, pojedynczym wariantem, który z czasem ewoluował do znanej i używane obecnie południowej szabli "Nan Dao". Zaadoptowanie mieczy motylkowych do stylu Wing Chun nastąpiło po raz pierwszy już w Hung Pai Hung Mun (Buddyjskim Sekretnym Stowarzyszeniu Hung Mun) działającym w południowym klasztorze Shaolin. Jego członkowie dążący do obalenia dynastii Qing i przywrócenia Ming zmienili kształt ostrza mieczy motylkowych, dodając do już istniejącego kształtu zaostrzoną krzywiznę w górnej, końcowej krawędzi klingi oraz drobne wyżłobienia po jej bokach. Koniec klingi stał się w pewnym stopniu podobny do szabli używanej w stylach północnych kung fu. Taki miecz posiadał dwie powierzchnie tnące, usytuowane w końcowym odcinku klingi, po jej przeciwległych stronach, połączone ostrym szpicem. Kształt ten był odmienny od istniejącego obecnie. Jak wspomniałem wcześniej, po zburzeniu klasztoru wśród uratowanych mnichów byli Wielki Mistrz 22 generacji Yat Chum Dai Si oraz jego uczeń Cheung Ng /Tan Sao Ng/. Uciekli oni do prowincji Guandong, gdzie w mieście Fatshan (będącym obecnie centrum Wing Chun w Chinach) zawiązali grupę operową Czerwonej Dżonki. Dalsze eksperymenty z użyciem mieczy motylkowych prowadzone przez jej członków doprowadziły do kolejnej zmiany kształtu tej broni. Funkcję tnącą ostrza zaczęła pełnić zaostrzona na całej długości dolna krawędź klingi wraz z łukowatym jej zakończeniem, natomiast górna krawędź ostrza była tępa i prosta. Wprowadzone zmiany miały za zadanie uczynić z mieczy motylkowych broń łatwą do ukrycia a zarazem skuteczną w polu bezpośredniej walki. Obecnie techniki Wing Chun wykonywane z użyciem tej broni kładą nacisk na parowanie, zagradzanie i ograniczanie przeciwnikowi swobody ruchów, cięcia oraz przechwytywanie jego oręża.

Zakończenie

Opisana przeze mnie historia powstania i rozwoju stylu Wing Chun nie oznacza wcale, że podane informacje należy uznać za wyczerpujące, a powyższa linia przekazu jest jedyną istniejącą. Trenując Nan Shaolin Luohan/Arhat Quan w Fuzhou, w prowincji Fujian (a więc stosunkowo niedaleko miejsca, w którym istniał niegdyś południowy klasztor Shaolin), odwiedziłem szkołę Wing Chun, w której wykonywano formę na dziewięcioramiennym manekinie o elastycznie przytwierdzonych "ramionach", a nie na czteroramiennym, jak ma to miejsce w większości istniejących obecnie szkół. Członkowie tej szkoły twierdzili, że pierwotnie właśnie dziewięcioramienny manekin był używany w stylu Wing Chun, a dopiero z czasem wraz ze stopniowym upraszczaniem samego stylu ewoluował poprzez wersję siedmioramienną do znanej obecnie postaci czteroramiennej. Zmianom uległa również forma ćwiczona na tym przyrządzie. Ćwiczenia Chi Sau /lepkich rąk/ wykonywano stosując chwyty, dźwignie, kontynuując ćwiczenie walcząc leżąc w zwarciu na podłożu, a nawet wykonując techniki połączone z cofaniem się (co jest sprzeczne z podstawową koncepcją ruchu tego stylu). Tłumaczono to tym, że każda zamknięta strategia walki, choćby najlepsza, jest przez swą nie elastyczność ograniczona. Porównywano ją do ataków pełnego siły byka, uparcie, wściekle szarżującego w kierunku płachty torreadora na arenie korridy. Torreador, przewidując reakcje zwierzęcia, zwinnie unika jego frontalnych ataków, zadając mu wiele drobnych, osłabiających go ran, by w końcu jednym pewnym ciosem szpady zabić zwierzę, które atakując frontalnie ostatkiem sił dosłownie samo nadziewa się na jej ostrze. Oczywiście człowiek nie walczy tak bezmyślnie, chodzi tu jednak o zasadę, w myśl której każda reguła walki powinna zawierać wyjątki uwalniające ją od ograniczeń. Z pewnością eksperci stylu Wing Chun mogliby podać wiele podobnych przykładów, świadczących o zróżnicowaniu technicznym i koncepcyjnym istniejących obecnie różnych odmian tego systemu. Z całą pewnością jednak, przedstawiona powyżej historia Wing Chun jest równie rewolucyjna, jak jego techniki i strategia.

Gdynia 2000-03-09

Powrót do spisu treści


Viet Vo Dao

INTERNATIONAL KEM VO COMBAT

logo Viet Vo Dao - 5 kB

V i e t V o
D a o

logo Vovinam - 4 kB

P O L S K A

International VVD

Viet Tai Chi

Vovinam Viet Vo Dao

Vo Co Truyen

00-683 Warszawa, ul. Marszałkowska 81 m. 12, tel. (0-22) 622-19-42
e-mail: rjozwiak@pgnig.com.pl

KEIBO - TELESKOPOWA PAŁKA
(THE TELESCOPIC STEEL BATON - TBS)
Ryszard Dung Tien Jóźwiak

Artykuł pochodzą z książki "Combat - walka wręcz, skuteczna samoobrona Kem Vo Combat - techniki walki bronią", która przygotowywana jest obecnie do druku.

Uniwersalność tej broni polega na tym, że możemy ją stosować w dwojaki sposób, jako pałkę (tambo) i kijek (yawarę). Czyli wash & go, dwa w jednym. Pierwsi pałkę teleskopową zastosowali (i wynaleźli) Japończycy w latach 60 - tych, XX wieku. Pierwsze modele były jednak niedopracowane ze względu na mechanikę przyrządu jak i materiału z którego były wykonane. Dopiero w latach 80 - tych, amerykański ekspert sztuk walki, były policjant, autor popularnego podręcznika dla służb mundurowych - "Techniques of vigilance" (nowe policyjne bronie yawara, tonfa i baton) Kevin Parson dopracował TBS do obecnej postaci. Założył firmę Armament System and Procedures (ASP), która zajęła się produkcją i szkoleniem z zakresu pałki teleskopowej. Przede wszystkim do produkcji użyto specjalnych stopów metali dzięki czemu zwiększono odporność na uszkodzenia mechaniczne TBS jak i zmniejszono jej ciężar. Produkt firmy K. Parsona był (i jest) tak wysokiej jakości, że w USA nazwę " pałka teleskopowa" została w potocznym języku zastąpiona nazwą ASP. Techniki walki ta bronią rozwinął też ekspert JKD (Jeet Kune Do) - Jeff Imada, Japończyk zamieszkały w USA.. Postać o tyle ciekawa, że pierwszy z poza kręgu Filipińczyków opracował i przedstawił w formie książkowej techniki noża motylkowego - balisong. Jest również instruktorem nowej generacji szkoleniowców systemu JKD.

Keibo jest przyrządem skuteczniejszym w użyciu niż tradycyjna policyjna tonfa oraz prostszy jest proces nauczania posługiwaniem się.. Na swoim wyposażeniu ma ją m.in. francuska CRS. Wracając do Keibo podam w zarysie jego parametry. Schowany ma długość około 20 cm. W tym stanie nadaje się do użycia jako Yawara. Po rozłożeniu osiąga 55 cm.. Wykonany jest najczęściej z lekkiego i mocnego metalu. Spotkałem się tez z pałką teleskopową z mocnego tworzywa sztucznego. Wg. mojej opinii najpraktyczniejszy jest jednak ten wykonany z metalu, ze względu na ciężar i efekt przy uderzeniu. Pałki tego typu są kute, a najlepsze są wykonywane w amerykańskich firmach CASCO lub ASP. Inne nie zawsze trzymają określone parametry.

Sposoby otwierania

yjęcie z futerału keibo jest ważnym elementem walce. Również istotny jest sposób jej otwarcia. Kiedy chcemy zastosować pałkę teleskopową otwartą musimy mieć odpowiedni dystans. Najlepszy będzie taki, który pozwoli trzymać przeciwnika w dystansie długi i średnim.

Techniki otwierania keibo można podzielić na wahadłowe i rotacyjne. W pierwszym przypadku bronią należy gwałtownie trzasnąć z góry w dół równocześnie cofając się do tylu w celu osiągnięcia optymalnego dystansu. W otwieraniu rotacyjnym postępujemy podobnie jak w pierwszym przypadku z tą różnicą, że wykonujemy ruch kołowy nadgarstkiem. W końcowym ruchu w obu przypadkach musi nastąpić tzw. "strzał", który pozwoli otworzyć keibo. Strzał musi być na tyle mocny, że przy kontakcie z celem mechanizm teleskopu nie cofnie się, pałka musi być sztywna.

Ćwiczenia pomocnicze

W celu lepszego opanowania posługiwania się keibo przydatne są ćwiczenia pomocnicze, które poprawią naszą manualne zdolności. Są to tzw. "ósemki", różne niekonwencjonalne sposoby przechwytywania oraz ćwiczenia koordynacyjne.

Podstawowe techniki (Kihon)

Pchnięcia (tsuki) uderzenia (uchi) bloki (uke) zasłony, gardy (boheki) duszenia (juji) dzwignie (kansetsu), uniki (kawashi).
Przy nauczaniu technik Keibo musimy pamiętać, że są one oparte na technikach Tambo (lub Viet Doan Con) ale w teleskopowej pałce ruch jest krótszy. Masa i twarde krawędzie pozwalają na taki a nie inny ruch przy uderzeniu. Ze względu na ww. cechy Keibo nie uderzamy we wszystkie pkt. witalne, ale tylko w duże płaszczyzny (z wyjątkiem głowy).W przypadku Tambo czy Viet Doan Con wykonujemy szerszy ruch przy uderzeniach (ze względu na mniejszą masę i drewniane krawędzie).
Keibo, jak już wspomniałem można używać w dwojaki sposób, kiedy jest zamknięta jako yawara i tambo (lub Viet Doan Con) kiedy jest otwarta.

Techniki specjalne (katapulty - Bane)

Zasada wykonania tych uderzeń jest bardzo prosta, trzymamy drugi koniec Keibo tak, aby uzyskać efekt naprężenia (katapulty). W sprzyjającym momencie wypuszczamy naprężone koniec w cel. Głównie wykorzystujemy te techniki w średnim dystansie.

Pozycje i poruszanie się, dystans

Pozycje (gamae):
właściwie używamy tylko 2 pozycji, Chudan Gamae - pozycja wysoka (stojąca) oraz Fukko Game - pozycja niska, klęcząca. Każdą z nich dzielimy na obronne i atakujące. Jako obronne traktujemy te, które służą na przyjęcie ataku przeciwnika i pozwalają na wykonanie szybkiego kontrataku. Postawy do ataku pozwalają na wykonanie skutecznego ataku, ale zarazem umożliwiają przejście do defensywy.

Poruszanie się (shintai):
stosujemy dwa rodzaje poruszania się. Pierwsze w działaniach ofensywnych przypomina krok stosowany w kickboxingu. Pozwala na używanie w walce również technik kopnięć i uderzeń. Drugi sposób to sposób poruszania się stosowany w technikach zapaśniczych Jiu Jitsu (m.in. Tai Sabaki, Suri ashi, tsugi ashi). Służy przy technikach zapaśniczych, które wykonujemy w krótkim dystansie.

Dystans (ma ia):
użycie Keibo najwłaściwsze w długim i średnim dystansie. Długi i średni dystans pozwoli na pełne wykorzystanie broni jak i trzymanie przeciwnika na dystans co jest bardzo istotne jeżeli napastnik jest uzbrojony w nóż.
Krótki dystans jest niebezpieczny ze względu na możliwość wytrącenia broni z ręki lub jej przechwycenia. W tym dystansie nie jest też możliwe wykonanie wielu skutecznych technik, które są najskuteczniejsze.

Uchwyt naturaralny i nienaturalny

Sposób trzymania Keibo jest bardzo ważny przy wykonywaniu technik tą bronią. Uchwyt naturalny (który najczęściej stosujemy) pozwala na wykonaniu większości technik ataku, obrony i kontrataku. Trzymając Keibo musimy pamiętać o tym nie trzymać pałki przy samym końcu. Keibo musi być trzymane w ten sposób aby od końca pałka miała wolne 3 - 4 cm. Przy uchwycie nienaturalnym możemy przy pomocy pałki chronić przedramię oraz wykonywać niektóre ataki podobne do uderzeń łokciem. Uchwyt naturalny pozwoli nam walczyć Keibo w długim dystansie, nienaturalny w średnim.

Metody treningu

Kihon (podstawy) kotei kihon (kombinacje) kata (formy) W początkowej fazie nauki poznajemy podstawowe techniki uderzeń i pchnięć. bardzo ważne jest aby techniki ataku były wykonywane synchronicznie z odpowiednią gardą, pozycją. Na bazie podstawowych technik kihon buduje się kombinacje (kotei kihon) - można je porównać w zastosowaniu oraz celu treningu do walki z cieniem stosowanym w boksie. Następnym etapem jest trening kata. Obecne "nowoczesne" systemy w większości odrzucają ten rodzaj treningu. Ja uważam, że kata jest niezbędne w procesie nauczania. Dlaczego?

Po pierwsze, gdy nie możemy trenować z partnerem lub na sali treningowej możemy wykonać indywidualny trening. kata rozwija: technikę, orientację, cechy motoryczne takie jak szybkość, siłę, wytrzymałość i koordynację ruchową. Czy trzeba więcej. Należy jednak pamiętać, że w procesie nauczania Kata to tylko jeden z elementów treningu.

Trening z partnerem (dla bezpieczeństwa lepiej trenować drewniana pałką) jest kolejnym etapem w doskonaleniu technik walki. Pozwoli na wyczucie dystansu, trening uderzeń na przyrządach (worki, tarcze) substytutem mogą być stare opony samochodowe, zwykłe worki wypchane piaskiem, szmatami itp. wolny sparing (Jiu Kumite) jest najważniejszym a zarazem najtrudniejszym etapem nauczania. Przede wszystkim najważniejsze jest bezpieczeństwo ćwiczących. Filipińscy mistrzowie Arnis (walki na pałki) stworzyli do zawodów sportowych specjalny pancerz (amez). Jest on w miarę bezpieczny. Do zadań typu combat moim zdanie sam sparing w amez jest niewystarczający ze względu na niemożliwość wykonania technik zapaśniczych. Myślę, że najlepszym wyjściem jest sparing w ochraniaczach i bez. Oczywiście sparingi powinny być wykonywane bambusowymi lub wykonanymi z lekkiego drewna przyrządami. Sparingi wykonujemy wg poniższego schematu:

  1. przeciwnik jest bez pałki - my uzbrojeni w tambo
  2. przeciwnik jest uzbrojony w pałkę - my bez broni
  3. my uzbrojeni w tambo - przeciwnik w inne przyrządy (np. nóż, łańcuch itp.)
  4. my uzbrojeni w tambo przeciwko dwóch - trzech przeciwników
Uwagi :

Główne zasady posługiwania się keibo

"Nie stać się niewolnikiem broni" tzn. nauczyć się atakować czy bronić się tak aby broń w naszych rękach była przedłużeniem ramienia i była synchronizowana z technikami uderzeń ręką i kopnięć, przechodzić miękko z jednej techniki do drugiej tzn. ruchy w czasie akcji muszą być płynne.

Uwaga: System Kem Vo Combat jest stworzony na bazie utylitarnych technik Viet Vo Dao i Kempo Tai Jutsu. W nazewnictwie technik używany nomenklatury Kempo Tai Jutsu (KTJ) ze względu na prostotę nazw jak i również większej znajomości z zakresu nazewnictwa technik (popularne są u nas przede wszystkim japońskie MA - Karate, Judo, Aikido, Jiu Jitsu).

Powrót do spisu treści


Viet Vo Dao

INTERNATIONAL KEM VO COMBAT

logo Viet Vo Dao - 5 kB

V i e t V o
D a o

logo Vovinam - 4 kB

P O L S K A

International VVD

Viet Tai Chi

Vovinam Viet Vo Dao

Vo Co Truyen

00-683 Warszawa, ul. Marszałkowska 81 m. 12, tel. (0-22) 622-19-42
e-mail: rjozwiak@pgnig.com.pl

TONFA POLICYJNA
Ryszard Dung Tien Jóźwiak

Artykuł pochodzą z książki "Combat - walka wręcz, skuteczna samoobrona Kem Vo Combat - techniki walki bronią", która przygotowywana jest obecnie do druku.

Historia tonfy i jej dzień dzisiejszy

Pierwsze informacje o użyciu tonfy sięgają XVII wieku i pochodzą z Okinawy. Pierwowzorem tego oryginalnego przyrządu był zwykły drewniany uchwyt mocowany w otworze w kamieniu młyńskim do mielenia ziarna. Z czasem do treningu zaczęto używać wyprofilowane z drzewa dębowego 45 cm bronie. W okinawańskim Kobudo stosuje się dwie tonfy, gdzie jedna zazwyczaj służy do blokowania, a druga do atakowania. Inne sztuki walki zaadaptowały techniki tonfy w ramach swoich technik, modyfikując je. W Viet Vo Dao odpowiednik tonfy nosi nazwę Moc Can. Techniki podstawowe niewiele różnią się od pierwowzoru, inne natomiast są kata i taktyka walki. Uniwersalność tonfy została wykorzystana w policji. Zresztą kilka tradycyjnych broni znalazło zastosowanie w pracy służb mundurowych m.in. tambo, yawara. Tonfa, któraj używa się obecnie w służbach mundurowych różni się od swojego pierwowzoru wielkością, ciężarem oraz tym, że w prewencji stosuje się tylko jeden przyrząd. Tak więc taktyką walki i niektórymi technikami różnią się od siebie.

Tonfa policyjna

Jednym ze środków przymusu bezpośredniego jest od kilku lat tonfa. Wzór, który używa się dzisiaj w służbach mundurowych został opracowany w latach 70 - tych przez amerykańskich ekspertów policyjnych Lon. R Anderson oraz Paul. D Starret. Ten typ pałki (wzór PR - 24) zyskał i nadal zyskuje sporą rzeszę zwolenników. Na przykład we Francji istnieje stowarzyszenie o nazwie French Formation of Tonfa Security - FFTS, której zadaniem jest szkolenie służb mundurowych wyposażonych w ten przyrząd. Alan Formaggio człowiek, który stworzył całą koncepcję nauczania TS rozwinął i zmodyfikował amerykańską metodykę nauczania tonfy.

Jako ciekawostkę przedstawiam poniżej francuską koncepcję nauki tonfą policyjną, która w nomenklaturze FFTS nosi nazwę "Security Tonfa" (bezpieczna tonfa). Do opracowania tego tekstu posłużył mi artykuł, który ukazał się w Karate Bushido w 1999 r. "Discover: Security tonfa".
Robert Paturel prezydent FFTS (Francuska Formacja Bezpiecznej Tonfy) i Alain Formaggio, założyciel FFTS.

W Stanach Zjednoczonych tonfa jest używana od dawna przez służby mundurowe. We Francji Robert Paturel stworzył metodę "Bezpiecznej Tonfy". Karate Bushido pozwoli ci odkryć tę broń przyszłości.

Dwie podstawowe gardy "Bezpiecznej Tonfy".

Garda tradycyjna.

Jest używana przeciwko nieuzbrojonemu lub uzbrojonemu w pałkę przeciwnikowi. Garda ta wygląda jak garda bokserska; lewa noga wysunięta do przodu, tułó jest skręcony o 3/4, dłonie wzniesione do wysokości ramion. Tonfa jest trzymana w silniejszej ręce (prawej), krótszą stroną do przodu, chroni przód przedramienia. Garda ta umożliwia blokowanie uderzeń pięścią, prób chwytania, uderzeń pałką, uderzeń kijem.

Garda przeciw nożom.

Ta garda jest używana przeciw przeciwnikowi uzbrojonemu w nóż, brzytwę, przecinacz. W porównaniu do normalnej gardy, pozycja jest odwrotna: prawa noga jest z przodu. Tonfa jest trzymana w silniejszej ręce, prawej, dłuższym końcem do przodu, jak w szermierce.

Cztery charakterystyczne cechy.

Łatwość

Garda jest naturalna, poruszanie się łatwe, oparte na odruchach, łatwo przyswajalne przez osoby nie ćwiczące sztuk walki.

Efektywność

Ćwiczący musi być od razu efektywny w realnej walce: na ulicy, efektywność jest ważniejsza niż estetyka.

Bezpieczeństwo

Należy trzymać odpowiednią gardę i przemieszczać się w czasie blokowania. Nawet podczas bójki uderzenia nie dosięgną punktów witalnych bez naruszenia fizycznej integralności atakującego.

Etyczność (deontologia)

Celem technik nie jest zabicie przeciwnika, ale jego kontrola na ziemi i neutralizacja. Naucza się respektowania prawa w samoobronie i etyki zawodowej.

Dla nas, celem jest przede wszystkim unieszkodliwienie przeciwnika unikając uszkodzenia go.
Doskonałym przyrządem jest tonfa.

Przez kilka lat tonfa była przysposabiana przez amerykańską policję, następnie przez policję francuską. We Francji, Robert Paturel i Alain Formaggio utworzyli FFTS (French Formation of "Tonfa Sécurité"), której sukcesy wzrastają w świecie służb związanych z bezpieczeństwem. Alain Formaggio wyjaśnia nam podstawy tej nowej dyscypliny.

Karate-Bushido: Alain, jak doszło do utworzenia FFTS z Robertem Paturelem?

Alain Formaggio: w 1986 Robert Paturel wyjechał do Los Angeles, aby promować francuski boks. Kierował kursem treningowym w Academy of Dan Inosanto (Akademia Dana Inosanto) ucząc instruktorów. Celem było zorganizowanie Światowego Pucharu Francuskiego Boksu. Z tego powodu Robert odwiedził policję w Los Angeles, będąc sam oficerem policji i odkrył użycie tonfy w LAPD (Los Angeles Police Department). Jako uprawiającemu sztuki walki pomysł wprowadzeni użycia tonfy przez policję francuską przyszedł szybko. Po powrocie do Francji, Robert zaczął zapoznawać się (ćwiczyć) z tonfą wraz z kilkoma przyjaciółmi. Jednym z nich byłem ja (byłem asystentem Roberta we Francuskim Boksie). W 1993 utworzyliśmy FFTS (French Formation of "Tonfa Sécurité").

K.B.: Co jest celem tego związku?

A.F.: Promowanie tonfy przede wszystkim wśród sił policyjnych: narodowych sił zbrojnych policji, żandarmerii, miejskich sił policjii i wszystkich służb związanych z bezpieczeństwem, zarówno publicznym jak i prywatnym. W 1996, do tonfy dodaliśmy krótką pałkę (faktycznie używana jest pałka teleskopowa) oraz całą część samoobrony bez użycia broni. W związku z tym nauczamy trzech dyscyplin: tonfy, pałki (pałka teleskopowa) i samoobrony bokserskiej (self-defense boxing), opartych na tych samych zasadach. Ujęliśmy cykl nauczania w cztery poziomy: pierwszy poziom- uniki i poruszanie się; drugi poziom- kontrowanie i rozbrajanie; trzeci poziom- kontrolowanie przeciwnika na ziemi; czwarty poziom- techniki zaawansowane. Ten cykl nauczania prowadzony jest przez ponad cztery weekendy, w ilości 6 godzin dziennie. Daje to 12 godzin na każdy poziom. Dla nas, służb związanych z bezpieczeństwem, celem nie jest zabicie przeciwnika, jak w sztukach walki, lecz kontrola na ziemi oraz oddanie przestępcy prawnym władzom, zachowując maksymalnie nietykalność fizyczną.

K.B.: Czy tonfa została przyjęta przez CRS (Republican Companies of Security)?

A.F.: Tak, w 1994, tonfa została przyjęta przez CRS (CRS: brygady przeciw zamieszkom); narodowe siły policji przyjęły ją w 1996. Robert Paturel i ja szkoliliśmy pierwszych instruktorów CRS w 1994, a narodowych sił policji w 1996 roku.

K.B.: Czy w Stanach Zjednoczonych wiele jednostek policji używa tonfy?

A.F.: 54 na 100 oficerów amerykańskiej policji jest wyposażonych w tonfę. W USA jest miejska policja: każde miasto przyjęło własny program. Tonfa jest bardzo rozpowszechniona, szczególnie w Kalifornii.

K.B.: Co jest interesujące i charakterystyczne w tonfie?

A.F.: Pierwszą interesującą rzeczą jest to, że stanowi przenośną minitarczę. Kiedy oficer policji lub pracownik bezpieczeństwa zostaje zaatakowany przez złapanie, uderzenia pięścią, kopnięcia, musi obronić się własnymi rękami. Jeśli jest atakowany rewolwerem, może użyć własnego rewolweru do obrony. Dla wszystkich broni, które nie są broniami palnymi (nóż, pałka, brzytwa, śrubokręt, kij...) tonfa stanowi idealną broń pośrednią między rękoma i rewolwerem. Dla oficerów policji jest to broń przeciwzaczepna, dająca możliwość obronienia się i ochronienia przed białą bronią.

K.B.: Jak wielu ludzi trenujecie od momentu utworzenia waszego związku?

A.F.: Trenujemy w przybliżeniu 500 instruktorów i około 3000 członków rocznie. W tym roku utworzymy międzynarodowy związek promujący tonfę, pałkę i samoobronę wśród sił policji. Będziemy także rozpowszechniać wideokasetę z naszą metodą. Ponadto w tym roku powinna zostać opublikowana książka poświęcona tonfie.

K.B.: Czy wasze kursy zarezerwowane są dla zawodowców, czy są otwarte dla wszystkich?

A.F.: Przyjmujemy przede wszystkim służby związane z bezpieczeństwem, ale także adeptów sztuk walki. Po prostu nie chcemy trenować chuliganów. Zainteresowane osoby mogą napisać do nas i przysłać swój adres zwrotny. W każdym razie, nasza formacja jest oparta tylko na obronie przeciw agresji. Ponadto, zawsze pracujemy z określoną etyką: bez uderzeń w punkty witalne (ani na głowie ani w innych okolicach). Jeżeli uderzenie jest konieczne, zadawane jest w bezpieczne powierzchnie: ramiona i nogi w szczególności. Jeszcze raz, dla nas, celem jest unieszkodliwienie przeciwnika unikając uszkodzenia go.

K.B.: Jakie są różnice w ćwiczeniu tonfy w okinawskim Kobudo?

A.F.: Postawowa, okinawska tonfa jest drewniana, podczas gdy nasza jest zrobiona z metalu. Rozmiar również nie jest taki sam: 50 cm okinawska a 60 nasza tonfa. W Kobudo jest używana para tonf, podczas gdy w naszych warunkach używana jest jedna. W końcu jak już powiedzieliśmy cel nie jest taki sam: na Okinawie walczący dąży albo raczej dążył do tego, by zabić poprzez atakowanie punktów witalnych, gardła, skroni, etc... My, początkowo dążymy do ochronienia się, następnie do rozbrojenia atakującego, w końcu do unieszkodliwienia napastnika bez naruszenia go. Używamy tylko bardzo prostych i efektywnych technik, które dają maksimum bezpieczeństwa i są przyswajalne w ciągu kilku godzin ćwiczeń. Wkrótce otworzę salę na terenie Paryża, gdzie kursy będą bezpłatne dla służb związanych z bezpieczeństwem, a dla innych opłata będzie zredukowana.

FFTS jest owocem pracy dwóch osób, których kwalifikacje umożliwiają rozpowszechnianie i rozwój koncepcji i technik Bezpiecznej Tonfy:
Robert Paturel, oficer policji, sześciokrotny Narodowy Mistrz Francji we Francuskim Boksie, Mistrz Europy (1984), otrzymał stopień naukowy Oficjalnego Profesora Francuskiego Boksu, pionier Bezpiecznej Tonfy, Prezydent FFTS.
Alain Formaggio, instruktor i oficer policji (sport i strzelanie), otrzymał stopień naukowy Oficjalnego Profesora Francuskiego Boksu, twórca FFTS.

Niewątpliwym atutem policyjnej tonfy jest jej wszechstronność w stosunku do konwencjonalnej gumowej pałki używanej przez milicję. Chciałbym wymienić moim zdaniem negatywne i pozytywne opinie na temat tego przyrządu.

1 - czas nauki i sposób nauczania.
Specyfika użycia tonfy powoduje, że czas nauki musi być dłuższy niż w przypadku konwencjonalnej pałki. Głównym problemem jest nauka ruchów zamachowych, charakterystycznych dla tej broni. Częstym błędem jest nauczanie posługiwania się tonfą tylko jedną ręką. Jej ciężar oraz dynamika ruchów są powodem wielu kontuzji. W służbach mundurowych często używa się broni wykonanej przez rzemieślników, którzy nie mają pojęcia o jej przeznaczeniu. Tonfa jest źle wywarzona, za ciężka oraz źle przylegająca do dłoni.

2 - zastosowanie.
Jak już wspomniałem wcześniej, większość technik opiera się na ruchu rotacyjnym, odśrodkowym. Nasze prawo nie dopuszcza do użycia wielu technik, które stanowią osnowę szkoleniową tego typu broni. Ma to swoje uzasadnienie i rację bytu, ale w procesie szkolenia wyeliminowanie tych technik nie pozwoli na pełne poznanie broni.

Jeżeli jednak proces treningowy jest wykonany (głównie systematyczność i poprawne nauczanie technik) prawidłowo posługiwanie się tym przyrządem może przynieść wiele korzyści. Tonfę można użyć nie tylko w celach prewencyjnych, ale również jako wielofunkcyjny przedmiot.

Teoria i metodyka treningu

Tonfę ze względu na swoją budowę można używać na kilka sposobów: uderzenia trzema końcami, dzwignie czy duszenia poprzez naciski przyrządem.
Ogólnie posługiwanie się tonfą policyjną można podzielić na kilka grup technik:

Powrót do spisu treści


Kendo

POLSKA KOMISJA KENDO
Członek Międzynarodowej i Europejskiej Federacji Kendo

Siedziba: 94-316 Łódź, ul. Saperów 1A
tel./fax (0-42) 634-70-84, 634-01-38; e-mail: kendo@kendo.pl

Sekretarz: 02-776 Warszawa, ul. Dereniowa 9 m.21
tel. (0-22) 644 69 64; e-mail: witek@manga.com.pl

http:// www.kendo.pl
logo

AKTUALNOŚCI ZE ŚWIATA KENDO

Przedruk "Internetowego Biuletynu Kendo" nr 1 (16)
styczeń-luty 2002

Dzień dobry,

Dzisiaj, co prawda z lekkim opóźnieniem, spowodowanym licznymi zajęciami związanymi z organizacją Polskiego Związku Kendo, wizytą japońskich mistrzów i przerwą świąteczno-noworoczną, chciałbym pokrótce Was zapoznać z wynikami klubowych mistrzostw Europy, czyli dorocznego turnieju "Mumeishi 3's", rozgrywanego w Londynie pod koniec listopada.

Wrześniowe wydarzenia w Nowym Jorku i Waszyngtonie spowodowały, że liczba uczestników turnieju była tym razem mniejsza niż zazwyczaj. Po raz pierwszy od 1994 roku, zabrakło polskiej ekipy. Ogółem w zawodach drużynowych wzięły udział 54 drużyny, głównie z Wielkiej Brytanii, Belgii i Francji. Przybyło za to dużo więcej pań, biorących udział w indywidualnym turnieju kobiecym. Ten właśnie turniej rozpoczął całodzienne zawody. Niestety, nie pojawiła się obrończyni tytułu, Emiko Yoshikawa, która w zeszłym roku przeszła operację kolana. Pod jej nieobecność wygrała N. Hamada z Uniwersytetu Cambridge, druga była K. Sachiko z Monachium, a trzecie miejsce przypadło Angielkom: R. Wells i A. Hirabaru.

W turnieju drużynowym rywalizowała przede wszystkim Anglia z Francją, wzmocnioną jak zwykle doskonałym zespołem z St. Etienne. W dramatycznym finale Francuzom wypadło walczyć z reprezentacją Uniwersytetu w Oksfordzie. Anglicy przegrali pierwszą walkę 0:2, lecz drugą wygrali tym samym stosunkiem punktów. Rozstrzygniecie musiało zatem paść w trzecim pojedynku, w którym wystąpili dwaj doświadczeni zawodnicy: były mistrz Uniwersytetu Tokijskiego, Kaz Oishi (Oksford) i były mistrz Francji, Romain Blachon. Dwoma punktami zwyciężył Oishi i tym samym puchar mistrzostw przypadł drużynie Oksfordu. Drugie miejsce zajęła ekipa St. Etienne, a trzecie: Mumeishi B (Londyn) i Hizen B (Londyn).

Pozostałe wyniki:
Turniej dziecięcy i juniorów (podaję jedynie zwycięzców):

kat. 6-9 lat - D. Ustner
kat. 10-12 lat - K. Sakurai
kat. 13-14 lat - S.C. Lin
kat. 14-16 lat - A. Yanai

Kantosho (nagroda za dobry duch walki)
turniej drużynowy - M. Wise (Oksford)
turniej dziecięcy - F. Kinugasa (Wakaba, Londyn)
turniej kobiecy - K. Sachiko (Monachium)

Nagrody wręczali m.in. minister Nakamura z Ambasady Japonii, pan Ito z JAL, pan Goda z Nippon Club i lady Bowden, która jednocześnie przeprosiła za nieobecność chorego męża, prezesa the British Kendo Association. Później dowiedzieliśmy się z przykrością, że sir Frank Bowden zmarł 1 grudnia 2001 roku.


Tyle wieści z Londynu, a teraz przeniesiemy się na drugi koniec świata. Na przełomie roku ukazał się pierwszy numer kwartalnika "Kendo World", wydawanego w Nowej Zelandii, we współpracy z redakcją japońskiego miesięcznika "Kendo jidai".

Jest to zarazem pierwszy anglojęzyczny magazyn w całości poświęcony kendo, iaido, jodo i naginata?do. Wydawany na dobrym kredowym papierze, liczy osiemdziesiąt stron i zawiera wiele ilustracji. W pierwszym numerze można znaleźć m.in.

Do numeru dołączony jest CD-ROM zawierający dwie najnowsze formy seitei-iai (11 i 12) oraz filmowe sprawozdanie z XLIX Mistrzostw Japonii. Roczna prenumerata "Kendo World" kosztuje (wraz z wysyłką do Polski) 62 USD. Zasady prenumeraty można znaleźć na stronie www.kendo-world.com


I przenieśmy się jeszcze krótko do Japonii.
Jak już wszystkim zapewne wiadomo, w lipcu odbędzie się w Tokio światowy zlot studentów trenujących kendo, z okazji pięćdziesięciolecia Japońskiego Studenckiego Związku Kendo. Do grona trzydziestu sześciu zawodników z całego świata zakwalifikowała się także dwójka Polaków: Mariusz Wial (2 dan) z Olsztyna i Małgorzata Bednarek (2 dan) z Łodzi. Ponieważ jednak organizatorzy chcą też zaprosić zagranicznych studentów przebywających na stałe w Japonii, być może dołączy do nich Marcin Skowron, studiujący obecnie w Otaru, na Hokkaido.

A oto skrócony program zlotu:
Zakwaterowanie i treningi

B&G Marine Center
1-6-3, Fukagawa, Koto-ku, Tokio
tel.: 03-3643-3121

Dzień 1 (6 lipca 2002):

900 - 1130 uroczystość otwarcia przemówienie powitalne przewodniczącego komitetu organizacyjnego omówienie szczegółowego programu prezentacja członków komitetu i zaproszonych studentów
1200 - 1245 lunch
1300 - 1400 przemówienie okolicznościowe przewodniczącego Japońskiej Studenckiej Federacji Kendo, byłego premiera Japonii, pana Ryutaro Hashimoto (6 dan)
1420 - 1540 szkolenie sędziowskie połączone z turniejem absolwentów (sempai), posiadających co najmniej 6 dan
1600 - 1700 trening "olboyów"
1800 - 2000 przyjęcie powitalne z udziałem studentów biorących udział w Mistrzostwach

Dzień 2 (7 lipca 2002)

600 - 700 trening z członkami komitetu organizacyjnego i z absolwentami
800 - 900 przejazd do Nippon Budokan
900 - 1800 Mistrzostwa Japonii Studentów w Nippon Budokan (niektórzy z zaproszonych gości wezmą udział w turnieju zwanym TOZAI-TAIKO SHIAI).
1800 - 1900 powrót do B&G Center

Dzień 3 (8 lipca 2002)

600 - 700 trening z członkami komitetu organizacyjnego i z absolwentami
900 - 1200 trening NIHON KENDO KATA
1330 - 1500 nauka podstawowych metod treningowych, z udziałem członków komitetu organizacyjnego, absolwentów i obecnych studentów 1500 - 1700 nauka naprawiania bogu, prowadzona przez najlepszych japońskich specjalistów
1800 - 1900 przyjęcie pożegnalne

Dzień 4 (9 lipca 2002)

700 - 800 śniadanie
przemówienie pożegnalne przewodniczącego komitetu organizacyjnego


Na koniec wiadomość z pola walki na najlepszą polską stronę internetową związaną z kendo: na razie prowadzi (co jest dla mnie pewnym zaskoczeniem) stara strona Polskiej Komisji Kendo: www.kendo.pl, na drugim miejscu jest strona Szczecińskiego Klubu Kendo: www.kendo.max.pl , a konkurs trwa nadal.

Pozdrawiam i dziękuję
Witold Nowakowski
Sekretarz PKK / PZKendo

Powrót do spisu treści


BYĆ ALBO NIE BYĆ SHIFU
Tomasz Twardowski

wilczeklang@yahoo.com

W chińskich sztukach walki nie ma egzaminów pasów czy stopni, które obejmowałyby swoim zakresem całość styli. Zbyt duża różnorodność i wielość styli utrudnia stworzenie takiego systemu. W Chińskiej Republice Ludowej stworzono co prawda system stopni oparty na duan od 1 do 9 (najwyższy), ale materiał techniczny oparty został raczej na wersjach sportowych. Z drugiej jednak strony jak mierzyć poziom neigongu w stopniach? Chińskie sztuki walki są jednak sztuką walki, a nie sportem w przeciwieństwie do karate czy taekwoondo, więc trudno opracować system egzaminów, które w większości przypadków opierają się na poprawnym wykonywaniu form. Oczywiście niektóre organizacje czy stowarzyszenia kung fu posiadają egzaminy wewnętrzne na stopnie, należy jednak podkreślić, że są one opracowane pod dany system, zgodnie z wytycznymi założyciela i zasady te nie mogą być płynnie przerzucane na inne systemy, nawet te o podobnym rodowodzie. Taka a nie inna sytuacja powoduje, że nie można zweryfikować uprawnień danego "mistrza".

Niestety zarówno w Polsce jak i na Zachodzie wśród instruktorów kung fu powstała moda na dopisywanie przed swoim nazwiskiem słowa shifu (lub sifu) mającego podkreślić ich..., co? Trudno właściwie powiedzieć co....

Samo słowo shifu funkcjonuje aktualnie w języku chińskim jako słowo klucz, które możemy użyć nawet pytając się kogoś o drogę :-). Jest to słowo powszechnie nadużywane, tytułuje się tak robotników, kucharzy, taksówkarzy itd.

Zubożenie wartości tego słowa powoduję, że coraz więcej chińskich nauczycieli starej daty nie bardzo lubi, gdy ich uczniowie tytułują ich shifu, woląc aby używali słowo nauczyciel (laoshi). Należy podkreślić, że w słowie shifu człon shi pochodzi właśnie ze słowa laoshi i oznacza nauczyciela.

Kiedyś zwracanie się przez ucznia do nauczyciela shifu podkreślało ich wzajemną zależność. Nauczyciel stawał się w myśl zasad konfucjańskich nawet ważniejszy od rodziców i nawet dzisiaj chińskie rozpieszczone dzieci z pokolenia jednego dziecka zwracają się do swoich nauczycieli z dużym respektem i wykonują ich polecenia znacznie szybciej niż polecenia rodziców.

Słowo shifu nigdy bynajmniej nie przynależało tylko do sztuk walki, a zawsze mogło być użyte w zależnościach wynikających z nauki, zawsze gdy ekspert przekazywał swoją wiedzę uczniom czy to w malarstwie czy kaligrafii czy nawet garbarstwie.

Aktualnie na Zachodzie dzięki filmom kung fu z Hongkongu błędnie przypisuję się to słowo wyłącznie chińskim sztukom walki. Dlatego też wielu Zachodnich instruktorów dopisuje sobie shifu lub sifu przed nazwiskiem żądając na przykład, aby tytuł ten widniał choćby przy artykułach jakie napisali dla jakiegoś magazynu sztuk walki.

Zastanówmy się czy jest to potrzebne? Czemu ma to niby służyć? Bynajmniej nie jest to tytuł naukowy przyznawany przez jakieś organizacje, choć co niektórzy twierdzą, że tytuł shifu przyznała im jakaś tam organizacja chińską co jest naprawdę przezabawne i aż dziw, że są jeszcze tacy którzy w to im wierzą. Można a nawet trzeba zrozumieć gdy ktoś używa tytułu doktora, który pokazuje że mamy do czynienia z kimś dobrze wyedukowanym, ale tytuł shifu może sobie każdy zacząć pisać przed nazwiskiem bez żadnych reperkusji prawnych. Czy podpisanie artykułu shifu dodaje temu artykułowi czegoś, czy staję się on bardzie prawdziwy?

Niektórzy z namiętnie używających ten tytuł spotykając chińskich ekspertów sztuk walki również przedstawiają się używając słowo shifu przed swoim nazwiskiem wprowadzając w osłupienie Chińczyków (niżej podpisany miał "przyjemność" parokrotnie słyszeć coś takiego). Takiego zachowanie nie tylko nie dodaje im splendoru ale po prostu ich ośmiesza. Żaden Chiński ekspert sztuk walki nie będzie się przedstawiał nikomu, że jest on shifu! Tytuł ten mogą używać jego uczniowie zwracając się do niego, no chyba że on sam sobie tego nie życzy.

Podsumowując, że jeżeli mamy do czynienia z kimś tak narcystycznym a może niedowartościowanym, że sam sobie musi dodawać tej wartości, należałoby się poważnie zastanowić nad charakterem takiej osoby i co za tym idzie jego kwalifikacjami jako nauczyciela chińskich sztuk walki.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.