magazyn Świat Nei Jia
NR 37 (SIERPIEŃ 2004)

Spis treści:

Powrót do strony głównej


WSTĘP

Witam w kolejnym wydaniu magazynu. Tym razem ukazał się on z pewnym opóźnieniem, ponieważ miałem problemy techniczne. W wyniku awarii komputera, straciłem część danych na dysku i musiałem wykonać całą pracę od nowa. Niestety uszkodzeniu uległa też część poczty i nie jestem w stanie jej odtworzyć. Osoby, które wysłały do mnie listy, a nie otrzymały do tej pory na nie odpowiedzi, proszę o ponowne przysłanie swoich e-maili.

Minął okres wakacji i warto wykorzystać letni zapał do ruchu. Gorąco namawiam do zadbania o własne ciało nie tylko w czasie urlopów. Zachęcam do skorzystania z bogatej oferty polskich ośrodków sztuk walki. Informacje o treningach można znaleźć bez problemu w internecie. Bogaty zbiór linków znajduje się w dziale "Linki polskie". Trochę konkretnych danych jest też w dziale "Gdzie ćwiczyć".

Przypominam o potrzebie wsparcia tego serwisu. Jak na razie nie wiele osób wykazało inicjatywę w tym kierunku. Pamiętajcie, że wirtualna rzeczywistość też kosztuje....

Życzę owocnej lektury magazynu.

Tomasz Grycan

P.S.
Mam gorącą prośbę do tych wszystkich osób, które umieściły na swoich stronach link do mojego serwisu, aby uaktualniły go. Przypominam, że nowy adres to: www.neijia.net a nowy e-mail do korespondencji to:

P.S.2
Osoby zainteresowane praktyką chen taijiquan mają wiele okazji do ćwiczenia u prawdziwych ekspertów. W październiku odbędzie się seminarium z Janem Silberstorffem w Warszawie, a w listopadzie odbędą się seminaria z Mistrzem Chen Yingjun w Krakowie, Warszawie i Gdyni. Szczegółowe informacje można znaleźć w serwisie "World Chen Taiji Association - Poland" (www.chentaiji.pl) lub w dziale "Wydarzenia" mojego serwisu.

Powrót do spisu treści


Wu Taijiquan

ZASADY MISTRZA XU ZHI YI
Dariusz Muraszko

d.muraszko@xl.wp.pl
www.tygrys-kungfu.republika.pl

W numerze czerwcowym z 2003 roku przybliżyłem pryncypium techniczne stylu "wu" taijiquan, a także dokonałem analizy porównawczej odmiany "wu" w relacji do "yang".

Poniżej zaprezentuję praktyczne zasady tego pierwszego stylu, klasyfikując je w dwie grupy: dla zdrowia i w odniesieniu do walki. Reguły te zostały skodyfikowane przez Xu Zhi Yi - mistrza trzeciej generacji. Pomimo, iż Xu Zhi Yi jest praktykiem stylu "wu", poniższy tekst odnosi się do systemu taijiquan w ogóle.

Taijiquan dla zdrowia

  1. "Jeśli ruszać, to całym ciałem" - to ważna zasada treningu taijiquan. Oznacza ona, że w ćwiczeniu uczestniczą wszystkie części ciała.
  2. Praktykowanie taijiquan umożliwia ćwiczącemu eliminację wszystkich myśli, nie związanych z ruchem. Stwarza to warunki do pracy układu nerwowego. Dlatego taijiquan nazywane jest medytacją w ruchu.
  3. Wolne i pełne gracji ruchy taijiquan oraz zasada "spokoju w ruchu i ruch w spokoju" pomogą ćwiczącemu rozwinąć cierpliwość, tolerancję, a także osiągnąć głęboki relaks.
  4. Z tej zasady skorzysta zarówno osoba starsza jak i młoda, silna oraz słabsza. Stosowanie technik "pchających dłoni" nie jest niebezpieczne, bowiem taijiquan wykorzystuje siłę przeciwnika.
  5. Czymś specjalnym w taijiquan jest jego właściwość rehabilitująca pacjentów. Ruchy stanowią ćwiczenie dla całego ciała, głęboki oddech reguluje pracę serca i obieg krwi, a skoncentrowany i zrelaksowany umysł wpływając dodatnio na system nerwowy, stymuluje samoregulację organizmu, przezwycięża choroby i sprzyja zdrowiu.

Taijiquan w odniesieniu do walki

  1. Ekspert (mistrz) taijiquan w konfrontacji z twardością stosuje delikatność. Wykorzystuje on techniki, które wiodą siłę atakującego do błędu, po czym skraca dystans i przywiera do przeciwnika.
  2. Praktyk (mistrz) taijiquan spokojnie oczekuje ruchu ze strony agresora, co znaczy, że chce aby ten wykonał pierwszą technikę. Następnie kieruje siłę ataku przeciwnika w inną stronę i doprowadza go do złej pozycji. Ostatecznie sam atakuje zgodnie z zasadą "zacznij później, lecz wcześniej zakończ".
  3. Pokonać napastnika można co najmniej na dwa sposoby: dodając swoją siłę do rozpędu przeciwnika, lub mu ustępując. Dlatego w taijiquan siła nigdy nie napotyka na inną siłę. Ekspert powinien raczej wymanewrować napastnikiem tak, aby ten uderzył w próżnię i dopiero potem kontrować z zasadą w myśl której" mały może pokonać dużego".
  4. Mistrz powinien stosować unik jako metodę posuwania się do przodu. Takich możliwości technicznych w taijiquan jest wiele. Opisać je można dwoma słowami: ruch i zwarcie. Ten pierwszy sposób dotyczy minimalizowania siły ataku przeciwnika dla własnej ochrony; drugi - panowania nad ruchami oponenta po zminimalizowaniu skutków jego ataku. Obie te techniki są aspektami tej samej taktyki i winny się uzupełniać.

Powyższe zasady jasno pokazują, iż wymiana ciosów dziko i ślepo, bez myśli o własnym bezpieczeństwie nie jest częścią taijiquan. Jeżeli się je zastosuje, to możliwe będzie zminimalizowanie własnych urazów, nawet wyjście z walki bez uszczerbku na zdrowiu.

Opracowano na podstawie książki autorstwa Wong Kiew Kit, The Complete Book of Tai Chi Chuan, Shaftesbury 1996.

Powrót do spisu treści


Yang Taijiquan

CZTERDZIEŚCI ROZDZIAŁÓW RODZINY YANG - CZĘŚĆ IV

Tłumaczenie: Kuba Komorowski

Materiał udostępniony przez Warszawską Szkołę Tai Chi - "YMAA Warszawa"

30.
Objaśnienie Terminologii Tai Chi.

Złamanie, wygięcie, uderzenie i odbicie (walnięcie) odnoszą się do nas samych i do przeciwnika. Nacisk w dół, tarcie, pchnięcie i złapanie odnoszą się do nas samych i do przeciwnika. Otwarcie, zamknięcie, uniesienie i opadnięcie odnoszą się do nas samych i do przeciwnika. Te dwanaście terminów opisuje techniki ręczne. Zgięcie, rozszerzenie, ruch i spoczynek odnoszą się do nas samych i do przeciwnika. Uniesienie, upuszczenie, przyspieszenie i zwolnienie odnoszą się do nas samych i do przeciwnika. Unikać, zawracać, prowokować i wstrzymywać odnoszą się do nas samych i do przeciwnika. Te dwanaście terminów opisuje naszą chi i techniki ręczne przeciwnika. Skręcić, zamienić, atakować i wycofywać się odnoszą się do naszego ciała i do kroków przeciwnika. Spoglądać w lewo, patrzeć w prawo, naprzód i wstecz (lub spoglądać w przód, spoglądać w lewo i patrzeć w prawo) odnoszą się do naszych oczu i technik ręcznych przeciwnika. Te osiem terminów opisuje naszego ducha. Łamać (przerywać), łączyć, pochylać się w przód i pochylać się w tył. Te cztery terminy opisują świadomość i moc. Łączyć - opisuje ducha i chi. Pochylać się w przód i pochylać się w tył - opisują ręce i stopy. Moc łamie się lecz świadomość się nie łamie; świadomość łamie się lecz duch się nie łamie. Gdy wszystkie trzy, moc, świadomość i duch, się łamią uciekacie się do pochylania w przód lub w tył, ponieważ ręce i nogi straciły kontakt i oparcie. Pochylać się w przód i pochylać się w tył oznacza wyginać się w łuk. Aby uniknąć wyginania się w łuk należy zerwać (złamać) i ponownie połączyć. W terminach sparringu, pochylanie się w przód i pochylanie się w tył oznaczają poważną sytuację. W każdym momencie unikaj przerwania w umyśle, ciele, rękach i stopach. Jeśli straciłeś połączenie nie usiłuj pochylać się w przód czy w tył. Jeśli chcesz uzyskać zdolność do przerywania (łamania) i ponownego łączenia, musisz być w stanie obserwować ukryte i odsłaniać subtelne. Ukryte i subtelne oznacza, że wydaje się, że przerwanie istnieje, lecz naprawdę nie istnieje; obserwowanie i odsłanianie oznacza, że wydaję się, że połączenie istnieje, lecz naprawdę nie istnieje. Łączenie i łamanie, łamanie i łączenie. Gdy świadomość, umysł, ciało, substancja, duch i chi staną się biegłe w ukrywaniu i ujawnianiu, po cóż ktoś miałby się obawiać braków w przyklejaniu, przyleganiu, łączeniu i podążaniu.

31.
Wyjaśnienie Stóp, Cali, Części Setnych i Części Tysięcznych w Kontrolowaniu, Chwytaniu, Łapaniu i Pieczętowaniu Tai Chi.

Kiedy już zgłębiłeś umiejętności sparringu, możesz zacząć odmierzać stopy, cale, części setne i części tysięczne w technikach ręcznych. Choć kontrolowanie, chwytanie, łapanie i pieczętowanie może być łatwe, to kontrolowanie błon, chwytanie naczyń krwionośnych, łapanie ścięgien i pieczętowanie punktów akupunkturowych z pewnością jest trudne. Jeśli nie rozpoczniesz od odmierzania stóp, cali, części setnych i części tysięcznych będzie to niemożliwe. Jeśli jeszcze nie doprowadziłeś do perfekcji odmierzania w technice kontroli, możesz zlokalizować błony poprzez nacisk w dół. Jeśli jeszcze nie doprowadziłeś do perfekcji odmierzania w technice chwytu, możesz użyć potarcia aby odnaleźć naczynia krwionośne. Jeśli jeszcze nie doprowadziłeś do perfekcji odmierzania w technice łapania, możesz użyć pchnięcia aby odnaleźć ścięgna. Jeśli twoja technika pieczętowania nie jest precyzyjna, nie będziesz w stanie odnaleźć punktów akupunkturowych. Powinno się udoskonalać technikę od poziomu stóp do poziomu cali, części setnych i części tysięcznych. Chociaż te cztery techniki wymagają zaawansowanych nauk, nie mogą zostać zgłębione bez długiego treningu.

32.
Wyjaśnienie Powiększania albo Odprowadzania Chi i Siły w Tai Chi.

Powiększanie albo odprowadzanie twojej własnej chi i siły jest bardzo trudne; powiększanie albo odprowadzanie chi lub siły przeciwnika również jest trudne. Powiększanie jest przywoływane jeśli istnieje niedobór w twojej świadomości; odprowadzanie jest przywoływane jeśli zaistniał nadmiar w twoich ruchach. Mówimy więc, że nie jest to łatwe w odniesieniu do nas samych. Powiększanie przeciwnika jest przyzywane jeśli jego chi jest nadmierna; jeśli nadmierna jest jego siła, odprowadź ją. Dzięki temu jesteśmy zwycięscy, podczas gdy przeciwnicy przegrywają. Odprowadzanie nadmiernej chi i powiększanie nadmiernej siły oparte jest na tej samej zasadzie ale wymaga dokładnego omówienia. Powiększanie nadmiaru oznacza dodawanie nadmiaru do nadmiaru. Kiedy zmagamy się z przeciwnikiem w obniżonej kondycji poprzez powstrzymywanie tego co jest niewystarczające, zareaguje on nadkompensacją i stanie się nadmierny. Powiększanie chi przeciwnika i odprowadzanie jego siły, oba powodują, że staje się on nadmierny. Powiększanie chi nazywane jest 'metodą wiązania chi', a odprowadzanie siły nazywane jest 'metodą opróżniania siły'.

33.
Teoria Pustego i Związanego, Łamania i Pocierania w Tai Chi.

Istnieje różnica pomiędzy pustką spowodowaną łamiącą siłą i związaniem spowodowanym łamiącą siłą; pomiędzy pustką spowodowaną pocierającą siłą i związaniem spowodowanym pocierającą siłą. Gdy pustka spowodowana jest łamiącą siłą, moc jest wyizolowana, gdy związanie spowodowane jest łamiącą siłą, chi jest wstrzymana; gdy pustka spowodowana jest przez pocieranie, moc jest rozdzielona; gdy związanie spowodowane jest pocieraniem, chi jest wyizolowana. Jeśli związanie spowodowane jest przez pocieranie lub łamanie, to chi i siła zmieniają kierunek; jeśli pustka spowodowana jest przez pocieranie lub łamanie, to chi i siła zostają unicestwione. Gdy związanie spowodowane jest przez pocieranie lub łamanie, to wtedy siła przewyższa chi, co oznacza, że siła jest nadrzędna w stosunku do chi; gdy pustka spowodowana jest przez łamanie lub pocieranie, to chi przewyższa siłę, co oznacza, że chi jest nadmierna, a siła niewystarczająca. W przypadku łamiąco-wiążącego pocierania i pocierająco-wiążącego łamania chi jest zapieczętowana przez siłę; w przypadku łamiąco-oprózniającego pocierania i pocierająco-opróżniającego łamania siła penetrowana jest przez chi. Podsumowując, techniki wiązania powodowanego przez łamanie oraz opróżniania powodowanego przez pocieranie są również sprawą odmierzania stóp, cali, części setnych i części tysięcznych. W przeciwnym razie, jak ktoś mógłby osiągnąć łamanie, pocieranie czy subtelne wiązanie bez prawidłowego odmierzania?

34.
Teoria o Przed i Po Osiągnięciu Zdolności Interpretowania Energii.

Przed osiągnięciem zdolności interpretowania energii często popełnia się błędy uderzania głową, niewystarczalności, rozdzielania i oporu; po nauczeniu się interpretowania energii mogą również pojawiać się błędy przerywania, łączenia, pochylania się w przód i pochylania się w tył. Jest naturalnym, że przed nauczeniem się interpretowania energii możemy popełniać błędy, lecz jak to możliwe, że błędy nadal występują po zgłębieniu tej umiejętności? Te błędy są rezultatem bycia niepewnym naszej interpretacji oraz bycia nieprecyzyjnym w przerywaniu i łączeniu. Gdy duchowa iluminacja nie jest osiągnięta całkowicie, a pochylanie się w przód i w tył pozostają niestabilne również możemy popełniać błędy. Jeśli nie przejawiasz błędów w przerywaniu, łączeniu, pochylaniu się w przód i pochylaniu się w tył, to może być to tylko rezultatem prawdziwego interpretowania energii. Czym jest prawdziwe interpretowanie energii? Jeśli twoje widzenie i słyszenie nie mają podstaw, trudno jest osiągnąć dokładność. Gdy twoje widzenie ogarnia to co blisko i to co daleko, prawo i lewo; gdy twoje słyszenie ogarnia wznoszenie i opadanie, to co wolne i to co szybkie; gdy twoje zrozumienie ruchu obejmuje unikanie, zawracanie, prowokowanie oraz dopełnianie; i gdy twoje wyczucie działania obejmuje skręcanie, zamienianie, atakowanie i wycofywanie się, to jest to wtedy prawdziwe interpretowanie. Zbliża się ono do duchowej iluminacji i stanowi jasne podstawy dla ruchu ćwiczącego. Mając podstawy, co oznacza oparcie na interpretowaniu energii, ćwiczący w naturalny sposób osiąga zdumiewające zdolności pochylania się, rozszerzania, ruchu i bezruchu, wtedy otwieranie, zamykanie, unoszenie i opadanie również będą miały podstawy. Opierając się na swym pochylaniu się, rozszerzaniu, ruchu i bezruchu, gdy napotykasz penetrację - otwierasz, gdy przeciwnik wykonuje - przyłączasz się, gdy się zbliża - ty opadasz, gdy się wycofuje - ty unosisz. To jest wtedy prawdziwa duchowa iluminacja. Po osiągnięciu tego poziomu, jak ktokolwiek mógłby nie być uważny w odniesieniu do codziennych czynności, diety i eliminacji. To, wtedy powoduje ćwiczącego do średnich i wielkich osiągnięć.

35.
Teoria Stóp, Cali, Części Setnych i Części Tysięcznych Po Zgłębieniu Interpretowania Energii.

Jeśli będziesz usiłował nauczyć się stóp, cali, części setnych i części tysięcznych zanim zgłębisz interpretowanie energii, nawet jeśli zrobisz niewielkie postępy, będzie to tylko powierzchowna sztuka walki. Zdolność do odmierzenia przeciwnika pozostanie dla ciebie nieosiągalna jeśli nie będziesz w stanie interpretować energii. Po nauczeniu się interpretowania energii i osiągnięciu poziomu duchowej iluminacji będziesz mógł naturalnie odmierzać stopy i cale. Po zgłębieniu stóp i cali będziesz mógł wykonywać kontrolowanie, chwytanie, łapanie i pieczętowanie. W celu zrozumienia zasad rządzących błonami, naczyniami krwionośnymi, ścięgnami i punktami akupunkturowymi musisz zrozumieć ręczne techniki życia i śmierci; w celu zrozumienia ręcznych technik życia i śmierci, musisz zrozumieć akupunkturowe punkty życia i śmierci. Jak ktoś mógłby nie zdołać zaznajomić się z technikami punktów akupunkturowych? Znając akupunkturowe punkty życia i śmierci jak ktoś mógłby nie zdołać zrozumieć pieczętowania ich tak by zakończyć życie? Jak ktoś mógłby nie zdołać zrozumieć pieczętowania ich tak, że nie ma już życia? Tak więc dwa słowa, życie i śmierć, obydwa sprowadzają się do jednego - pieczętowanie.

36.
Wyjaśnienie Palców, Dłoni, Pięści i Całej Ręki w Tai Chi.

Obszar od podstawy palców do nadgarstka to dłoń. Wszystkie palce razem są ręką. Każdy z pięciu placów to palec. Zewnętrzna strona ręki nazywana jest pięścią. Używając terminów ich zastosowań: pchnięcie w dół i pchnięcie w przód wykorzystują dłoń; chwyt, potarcie, złapanie i pieczętowanie wykorzystują palce, łamanie i otarcie wykorzystują całą rękę; uderzenie wykorzystuje pięść. Wśród uderzeń są: "odbij w dół i odparuj", "celuj w krocze"(*), "pod łokciem" i "skręć ciało". Oprócz tych czterech technik istnieje jeszcze "uderzenie odwrócone" (upside down punch). Wśród technik dłonią są: "omiecenie kolana", "skręt ciała", "pojedynczy bicz" i "penetruj plecy". Oprócz tych czterech technik dłoni istnieją jeszcze "złączone dłonie". Wśród technik wykonywanych rękami są: "ręce chmury", "uniesienie rąk", "chwyt" i "skrzyżowane ręce". Oprócz tych czterech technik wykonywanych rękami istnieje jeszcze "odwrócona dłoń". Wśród technik palców są: "zgięty palec", "wyciągnięty palec", "ściśnięte palce" i "pieczętujący palec". Oprócz tych czterech technik palców istnieje jeszcze "odmierzający palec", nazywany również "palcem stóp i cali" lub "palcem poszukującym punktu akupunkturowego". Więc, istnieje pięć palców i każdy ma swoje zastosowania. Pięć palców razem tworzy jedną rękę, lecz nadal zachowują one swoją funkcję jako palce. Z tego powodu nazywane są one również "palcami ręki". Pierwsze zastosowanie to "skręcające palce" lub "skręcająca ręka". Drugie zastosowanie to "palce-korzeń" lub "ręka-korzeń". Trzecie zastosowanie to "palce-łuk" lub "ręka-łuk". Czwarte zastosowanie to "centralna jedność" lub "palce ręki". Oprócz tych czterech "palców ręki" istnieje jeszcze "pojedynczy palec" lub "pojedyncza ręka". Palec wskazujący to: "walczący palec", "palec-miecz", "pomagający palec" lub "lepki palec". Palec środkowy to: "palec serca", "jednoczący palce", "palec-hak" lub "pocierający palec". Palec serdeczny to: "kompletny palec", "palec na pierścień", "zastępczy palec" lub "wyrywający palec". Mały palec to: "palec służący", "palec naprawiający", "palec uwodzący" lub "palec wieszający". Te nazwy są proste do nauczenia się, lecz techniki są trudne do zastosowania. Nawet po otrzymaniu sekretnego ustnego przekazu nie jest to łatwe. Drugorzędne techniki zawierają: "dłoń ustawioną na przeciw", "dłoń pchającą góry", "dłoń strzelającą do gęsi", "dłoń rozpostartych skrzydeł", "palec pozornie zaklejający" (apparent seal up finger), "palec skręconego kroku", "palec napiętego łuku", "palec pracujący wahadłowo", "ręka klepiąca konia", "ręka napiętego łuku", "ręka obejmująca tygrysa", "ręka jadeitowej damy", "ręka dosiadająca tygrysa", "uderzenie otwierające góry", "uderzenie pod liściem", "uderzenie odwrotne", "uderzenie rozdzielające moc" i "toczące uderzenie łamiące". Ponadto, musisz pamiętać, że jeśli praca stóp podąża za ciałem i nigdy nie odchodzi od Pięciu Faz, to nie popełnisz żadnych błędów. Jeśli przestrzegasz zasad przylegania, przyklejania i podążania, porzucasz siebie i podążasz za przeciwnikiem, pozwalasz ciału na podążanie za pracą stóp, to wtedy, jeśli nie przeciwstawisz się Pięciu Fazom, a twoje postawy będą naturalne, nie będziesz musiał przejmować się paroma mniejszymi błędami.

* - Sądząc z opisu jest to "cios w dół' wg "Taijiquan - Klasyczny Styl Yang" dr. Yang Jwing-Ming.

37.
Ustny Przekaz Teorii Punktów Akupunkturowych Życia i Śmierci.

Istnieją punkty akupunkturowe życia i śmierci, lecz nauczenie się ich wymaga przekazu ustnego. Czemu tak jest? 1. Z powodu trudności tematu; 2. dlatego, że dotyczy to życia i śmierci; 3. dlatego, że opiera się to na cechach indywidualnych jednostki. Po pierwsze, nie wolno uczyć osób, które nie są synami lub córkami i nie są lojalne; po drugie, nie wolno uczyć tych, którzy nie mają dobrej przeszłości; po trzecie, nie wolno uczyć tych, którzy mają złe intencje; po czwarte, nie wolno uczyć tych, którzy są niedbali i niedokładni; po piąte, nie wolno uczyć tych, którzy nie biorą pod uwagę innych; po szóste, nie wolno uczyć tych, którzy są zewnętrznie uprzejmi lecz nie współczujący; po szóste, nie wolno uczyć tych, którzy nie są rzetelni; po ósme, nie wolno uczyć tych, którzy są szybcy do nauki lecz równie szybko zapominają. Jest ważnym aby znać osiem warunków dyskwalifikacji; o oczywistych kryminalistach nie ma potrzeby nawet wspominać. Ci, którzy się kwalifikują mogą otrzymać sekretny przekaz ustnie. Możesz nauczać tych, którzy są twoimi dziećmi i pozostają lojalni, są stabilni emocjonalnie, wierni naukom, szanują nauki, i zawsze są konsekwentni. Biorąc pod uwagę tych pięć właściwości, jeśli student jest prawdziwie konsekwentny od początku do końca i nigdy się nie waha, to możesz przekazać wszystkie aspekty sztuki. Z pokolenia na pokolenie, to jest droga przekazu. Niestety; czy to nie szkoda, że w sztukach walki wciąż są kryminaliści!

38.
Dziedzictwo Chang San-Feng'a.

Niebo i ziemia to Chien i Kun;
Fu Hsi jest ojcem ludzkiego rodzaju.
Kreślenie trygramów i nadawanie imienia tao
Przybyło wraz z Yao, Shun i szesnastoma matkami.
Najwyższe prawdy
Zostały przekazane Konfucjuszowi i Mencjuszowi.
Duchowe praktyki kultywowania ciała i umysłu
Stanowiły przykład dla siedemdziesięciu dwóch uczniów, Cesarzy Wen i Wu.
To zostało mi przekazane
Przez Hsu Hsuan-ping'a.
Eliksir długiego życia znajduje się wewnątrz ciała
Możemy więc odtworzyć naszą pierwotną czystość.
Duchowa kultywacja przynosi wielką cnotę;
Ureguluj ją dobrze, a chi i ciało staną się całością.
Dziesięć tysięcy razy wypowiedz pochwały wiecznego źródła;
Zaprawdę, umysł jest czymś autentycznym.
Trzy Nauczania nie są odrębnymi szkołami,
Lecz wszystkie mówią o jednej Wielkiej Ostateczności,
Której wielkość wypełnia wszechświat,
Jeden wzorzec ustalony na całą wieczność.
Nauki starożytnych mędrców pozostają trwałym dziedzictwem,
Od wieków otwierającym drogę dla poszukiwaczy prawdy.
Woda i ogień tworzą heksagram Chi-chi (Po Wypełnieniu),
Który reprezentuje kulminację poszukiwań naszego życia.

39.
Ustny Przekaz Słów Mistrza Chang San-Fenga.

Wiem, że wątkiem wspólnym Trzech Nauczań jest dwoista kultywacja ciała i umysłu, traktowanie umysłu jako władcę ciała oraz ochranianie ciała i umysłu tak, aby jing, chi i duch trwały wiecznie. Posiadając jing, chi i ducha zachowujemy zdolność do zachowania spokoju umysłu i do bojowej aktywności. Rozwijając spokój i aktywność możemy zbliżyć się do mądrości i nieśmiertelności. Pierwszy oświecony osiągnął duchową transcendencję, następny oświecony naśladował zdolności poprzedniego. Chociaż są to zdolności wrodzone, nie mogą zostać zdobyte bez naśladowania. Ludzkie zdolności w sposób naturalny zawierają oba aspekty, duchowy i bojowy. Nasze widzenie i słyszenie naturalnie należą do duchowego; gestykulowanie rękami i kroczenie stopami naturalnie należą do bojowego. Jest więc oczywistym, że są to zdolności wrodzone. Nasi przodkowie będący mistrzami duchowego i bojowego nauczali sztuk samokultywacji poprzez kulturę fizyczną, a nie poprzez sztuki walki. Gdy dostałem przekaz, nauczyłem się gestów i kroków "walki esencji", w której esencja yin wewnątrz ciała zostaje pożyczona by wzmocnić esencję yang. Yang jest męskie, a yin kobiece, lecz oba pozostają wewnątrz jednego ciała. Ciało mężczyzny zawiera tylko jedno yang, reszta to yin. Kobieta, kradnąc to jedno yang, jest w stanie naprawić swoje yin, dlatego mówi się, że dla kobiety yang powraca do stanu naturalnego. Jeśli chodzi o yin wewnątrz tego ciała, to nie tylko kobieta posiada esencję pozostałą po dojrzewaniu. Łączenie "pięknej panienki" i "chłopczyka" poprzez niekończące się przemiany jest podstawą dla "walki esencji poprzez piękną panienkę". Jak to jest, że są również ci, którzy usiłują wykonywać te praktyki używając fizycznych ciał mężczyzn i kobiet? Używanie mikrokosmicznego nieba i ziemi wewnątrz naszych własnych ciał, aby wspomagać ten proces, jest prawdziwą "walką esencji poprzez yin i yang". Z tego punktu widzenia męskie ciała, wszystkie, należą do yin, a gromadzenie yin wewnątrz naszych własnych ciał aby schwytać kobietę wewnątrz naszych własnych ciał, nie jest tak dobre jak wzajemna wymiana yin i yang pomiędzy dwoma mężczyznami, która jest szybszą metodą samokultywacji(*). Zastosowałem ten sposób do sztuk walki, lecz nie powinno się go postrzegać jako powierzchownej techniki. Musi on pozostać na poziomie kultury fizycznej, samokultywacji, dwoistego rozwijania ciała i umysłu oraz obszaru mądrości i nieśmiertelności. Kontynuując, "bitwa esencji" wymagająca wzajemnej wymiany pomiędzy dwoma mężczyznami opiera się na tej samej zasadzie co "walka esencji" wewnątrz jednego ciała. Gdy nasze ciało napotka przeciwnika, to jest to "walka esencji" lub "rtęć i ołów". Podczas walki z przeciwnikiem yin i yang trygramów K'an (Bezdenne), Li (Przylegające), Tui (Radosne) i Chen (Pobudzone) demonstrują zasadę 'yang chwytającego yin' albo cztery boki kwadratu; yin i yang trygramów Ch'ien (Kreatywne), K'un (Receptywne), Ken (Utrzymujące w Bezruchu) i Hsun (Łagodne) demonstrują zasadę 'yin gromadzącego yang' albo cztery narożniki. Osiem trygramów w działaniu to "osiem bram". Stopy rozpoczynają w centralnej pozycji ziemi. Gdy atakujemy, używamy yang aby pochwycić przeciwnika; gdy wycofujemy się, używamy yin aby zgromadzić przeciwnika; gdy spoglądamy w lewo, używamy yang by go zgromadzić; a kiedy patrzymy w prawo, używamy yin by go pochwycić. Tak więc Pięć Faz w działaniu to "pięć kroków". Razem tworzą one "osiem bram i pięć kroków"(**). To czego właśnie nauczyłem może być wykorzystywane przez całe życie nie tracąc nic. Moje nauczanie powinno być przekazywane jako sztuka walki dla samokultywacji. Praktyka samokultywacji jest taka sama, niezależnie od tego, czy jest oparta na bojowym, czy na duchowym. Źródło "trzech nauczań" i "trzech poziomów" to nic innego niż Tai Chi. Mam nadzieję, że w przyszłości uczniowie wykorzystają zasady I ching aby sprawdzić je w ciele i przekażą je dalej, przyszłym pokoleniom.

* - Amerykański tłumacz i komentator tych tekstów pisze, w odniesieniu do tego fragmentu: "Autor proponuje tu nową, trzecią ścieżkę, nie poprzez kradzież esencji od płci przeciwnej w czasie praktyk seksualnych, ani eteryczną partenogenezę osiąganą w samotnej medytacji, lecz formę aseksualnej dwoistej kultywacji [shuang-hsiu] opartej na 'przeciwieństwie yin i yang zachodzącym pomiędzy dwoma mężczyznami'." Informacje dotyczące masaży wykonywanych przez młodych chłopców (mających dużo esencji yang) można znaleźć również w książce mistrza Yang'a "Zmiana mięśni/ścięgien, przemywanie szpiku/mózgu" wydanej przez YMAA.
** -Patrz rozdział pierwszy.

40.
Traktat o Chang San-feng'a Realizacji Tao poprzez Sztuki Walki.

Naturalne prawo (li) istniało już przed stworzeniem nieba i ziemi. Naturalne prawo włada yin i yang przynależącym do chi. Poprzez kontrolę naturalnego prawa zaistniało ziemia-i-niebo oraz tao umiejscowione pośród niego. Yin i yang gromadzą ruch tao przynależącego do chi, tak więc, istnieje wzajemna wymiana pomiędzy przeciwieństwami. Wzajemna wymiana pomiędzy przeciwieństwami to yin i yang albo 'liczba'. Jedno yin i jedno yang tworzą jedno tao. Bezimiennie, tao jest początkiem nieba i ziemi; posiadając imię, tao jest matką wszystkich rzeczy. Przed stworzeniem nieba i ziemi istniało nieskończone, nienazywalne; po stworzeniu nieba i ziemi istniało skończone, to, któremu można nadać imię. To, co poprzedzało stworzenie nieba i ziemi nazywane było naturalnym prawem; to co doprowadziło do stworzenia nieba i ziemi nazywane było macierzyństwem. To jest przemiana naturalnego prawa. Przed-kreacyjne yin-yang , chi i 'liczba' są urodzone z matki; po-kreacyjne jaja rozwijają się wodnym środowisku macicy. Umiejscowione pomiędzy niebem, a ziemią, podtrzymując wszelkie życie, tao pracuje harmonijnie. Tak więc, Ch'ien i K'un(*) są większymi rodzicami, należącymi do obszaru przednarodzeniowego; nasz biologiczny ojciec i biologiczna matka są mniejszymi rodzicami, należącymi do obszaru ponarodzeniowego. Otrzymanie yin i yang oraz przednarodzeniowej i ponarodzeniowej chi, w momencie, w którym przychodzimy na świat jest początkiem ludzkiego życia. Przychodząc na świat istota ludzka otrzymuje życie, wrodzoną naturę i rozum od swoich większych rodziców oraz jing, krew i ciało od swoich mniejszych rodziców. Tworząc ciało i życie z naszych przed- i po- urodzeniowych żródeł, stajemy się istotami ludzkimi. Czy chcąc stworzyć triadę z niebem i ziemią możemy sobie pozwolić na utratę korzenia naszej wrodzonej natury? Jeśli będziemy w stanie działać zgodnie z naszą wrodzoną naturą, to nie utracimy korzenia. Skoro nie straciliśmy naszej oryginalnej natury, to jak mogliśmy stracić kierunek naszych fizycznych ciał? Chcąc odnaleźć nasz kierunek musimy najpierw wiedzieć skąd pochodzimy. Znając swoje pochodzenie odnajdziemy ścieżkę, ponieważ środki z pewnością są nam dostępne. Lecz co to za środki? To po prostu nasza wrodzona wiedza i zdolność. Nie ważne czy bystry czy głupi, cnotliwy czy nie; wszyscy mogą użyć swojej wrodzonej wiedzy i zdolności by zbliżyć się do tao. Będąc zdolnym do kultywowania tao i rozumiejąc nasze pochodzenie, staniemy się świadomi kierunku, w którym musimy iść. Znając nasze pochodzenie i kierunek musimy zrozumieć samokultywację. Dlatego jest powiedziane, że od cesarza aż do przeciętnych ludzi, wszyscy stawiają sobie samokultywację jako własną podstawę. Lecz w jaki sposób powinniśmy praktykować samokultywację? Opierając się na wewnętrznej mądrości i zdolnościach. Z widzenia naszych oczu i słyszenia naszych uszu mamy ostrość i czystość. Ręce naturalnie gestykulują, a stopy kroczą; jesteśmy obdarzeni zarówno bojowymi jak i duchowymi zdolnościami. Musimy więc poszerzać naszą wiedzę i badać świat tak, aby nasze myśli były szczere, a nasze serca proste. Umysł jest władcą ciała, musimy więc oczyścić umysł i uczynić nasze serca szczerymi. Stopy krocząc manifestują Pięć Faz, a ręce gestami budują osiem trygramów. Gdy ręce i stopy odgrywają "cztery obrazy" i różne ich zastosowania, nasze wrodzone zdolności wracają do swoich korzeni. Gdy nasze oczy widzą "trzy jedności", a nasze uszy słyszą "sześć dróg", to oczy i uszy odgrywają "cztery formy"; łącząc ich esencje w jedną nasza wewnętrzna mądrość powraca do swojego korzenia. Oczy i uszy, ręce i stopy, będąc podzielone na pary są jak yin i yang, a ich łączenie w jedno jest jak tai chi. Tak więc, zewnętrzne koncentruje się na wewnętrznym, a wewnętrzne wyraża się zewnętrznie. W ten sposób rozwijamy zawarte i oddzielone, delikatne i grubiańskie i z przenikliwym zrozumieniem realizujemy pracę myślicieli i mędrców. Doświadczenie i wiedza, mądrość i nieśmiertelność to to, co rozumiemy przez wypełnianie naszej wrodzonej natury i odkrywanie życia. Tutaj spoczywa doskonałość ducha i boska przemiana. Drogą nieba i drogą człowieczeństwa jest po prostu szczerość.

* - Patrz rozdz. 38, wrs. 1-szy.

Powrót do spisu treści


Yiquan

O DACHENGQUAN (YIQUAN)
Wang Xiangzhai

Przekład z chińskiego: Andrzej Kalisz
e-mail: akademia@yiquan.com.pl
http://www.yiquan.com.pl

Od tłumacza: W 1940 roku o Wang Xiangzhai'u było głośno w Pekinie. Pojawiło się wiele artykułów w prasie przedstawiających jego postać, odbyło się wiele pojedynków, które uczyniły go sławnym. W gazecie "Shibao" ukazał się cykl wywiadów z Wang Xiangzhai'em. Tutaj krótka wypowiedź na temat yiquan (dachegnquan)

Dziennikarz:

Jest pan słynnym mistrzem dachengquan. Czy mógłby Pan opowiedzieć o tej sztuce walki?

Wang Xiangzhai:

Gdy mówimy o sztuce walki pojawia się wiele myśli, trudno wszystko wyczerpująco omówić. Ale gdy się zrozumie główne zasady wszystko staje się bardzo proste. Ucząc się sztuki walki, przede wszystkim należy rozważyć dlaczego się jej uczymy. Jeśli jest się tego świadomym, łatwo jest coś w tej dziedzinie osiągnąć. W większości wypadków chodzi o zdrowie i o samoobronę. Zdrowie jest podstawą powodzenia wszelkich ludzkich przedsięwzięć. Dlatego zagadnienia kultywowania zdrowia nie można lekceważyć. Jeśli nauka odbywa się właściwie korzyści są znaczne, lecz jeśli metody nie są prawidłowe, nauka może nawet prowadzić do śmierci. Wśród tych, których trening polega na gwałtownych ruchach niewielu osiąga długowieczność. Przypadki uprawiających sztuki walki, którzy w wyniku niewłaściwego treningu zostali kalekami są niezliczone. Taka sztuka walki wzbudza i smutek i śmiech.

Znając korzyści i problemy związane z uprawianiem sztuki walki, należy zwrócić uwagę na obserwację ruchu i bezruchu. Ruch dotyczy nie tylko zmian zewnętrznej  formy. Należy zaangażować umysł w obserwację czy każda zmiana, każdy ruch, na zewnątrz i wewnątrz odpowiadają zasadom treningu dla zdrowia i dla samoobrony. Po ce jest ruch? Po co jest bezruch? Jaki jest rezultat? Jakie zjawiska występują w trakcie? Doświadczając tego, adept zbliży się do istoty. Jeśli chodzi o subtelne i wyrafinowane kwestie, należy je nieustannie studiować i zgłębiać, w przeciwnym razie trudno coś osiągnąć.

Tylko krótko omówię tutaj dachengquan, żeby umożliwić dyskusję wśród zajmujących się sztukami walki. Najpierw omówię etapy nauki. Trening dla zdrowia i trening dla samoobrony o których była wyżej mowa  stanowią całość i nie mogą być rozdzielone. Jeśli jedna część zostanie zagubiona, to zrodzą się wypaczenia i będzie to droga na manowce.

Najpierw należy zająć się treningiem mentalnym, by móc wydobyć i rozwijać naturalny ludzki potencjał w posługiwaniu się układem nerwowym i ciałem. Pierwszy krok w nauce sztuki walki to trening mentalny jako podstawa, praca polegająca na doświadczaniu subtelnych ruchów ciała. Drugi krok to trening shi li - "testowania siły" i shi sheng - "testowania głosu". Trzeci krok to samoobrona. Omówię je po kolei.

1. Trening podstawowy

Należy rozpocząć od zhuangfa - metod pozycyjnych. Można swobodnie wpasować te ćwiczenia w codzienne życie, ćwicząc gdziekolwiek i kiedykolwiek, idąc, stojąc, siedząć, czy leżąc. Należy przyjąć właściwą pozycję, ciało powinno być proste, umysłu nie powinny rozpraszać myśli, w stanie bezruchu i spokoju układ nerwowy podlega pozytywnej regulacji, oddech się uspokaja, mięśnie są delikatnie stymulowane, każda komórka w naturalny sposób bierze udział w ruchu, siła jest wszędzie od wewnątrz do zewnątrz, przenika cale ciało. W ten sposób kości i mięśnie chociaż nie są ćwiczone w typowy sposób, faktycznie podlegają naturalnemu ćwiczeniu. Umysł nie jest poddawany typowym ćwiczeniom, ale jest naturalnie ćwiczony. Należy tylko obserwować najsubtelniejsze zmiany. Jeśli ćwiczy się przez odpowiednio długi czas, okazuje się, że takie pozornie proste stanie przynosi niezwykle efekty i satysfakcję. Chcąc przeniknąć tajemnice treningu sztuki walki, należy rozpocząć od zhan zhuang.

2. Testowanie siły i testowanie głosu

Gdy wykonuje się przez pewien czas ćwiczenia podstawowe, naturalny potencjał zostaje rozwinięty. Jeśli chodzi o jego użycie, trzeba wystrzegać się podążania za złudnymi marzeniami. Bardzo często z powodu złudnych marzeń trening zmienia się w coś sprzecznego z tym o czym mówię jako o rozwijaniu naturalnego potencjału. Wyciąganie kiełków nie spowoduje przyspieszenia wzrostu rośliny. Sposób użycia może być dostosowany do potrzeb. Ale przede wszystkim należ y rozumieć stan siły w ruchu. Dopiero wtedy można przejść dalej. Shi li to najważniejsza metoda jeśli chodzi o wprowadzenie do sztuki walki. Umiejętność użycia siły uzyskuje się dzięki shi li. Poprzez "testowanie" poznaje się siłę. Dzięki poznaniu można efektywnie wykorzystywać siłę. Na początku należy sprawić, by odczucie siły było równomierne, by ciało było odczuwane jako zwinne, by szkielet pozwalał utrzymać pozycję. W ten sposób możliwe jest wzajemnie dopełniające się użycie skurczy i rozkurczy mięsni, relaksu i napięcia. Siła z wewnątrz jest emitowana na zewnątrz. Lepiej jest wykonywać ruchy powoli niż szybko, spokojniej niż w pośpiechu. Im bardziej subtelny ruch, tym bardziej harmonijny duch. Chcesz się poruszyć, a zatrzymujesz się, chcesz się zatrzymać, a poruszasz się. Gdy się poruszasz, jakbyś nie mógł powstrzymać od zatrzymania się, gdy zatrzymujesz się, jakbyś nie mógł powstrzymać się od ruchu. W shi li nie powinno być częściowej, powierzchownej siły, a zwłaszcza nie powinno być siły bezwzględnej, w jednym kierunku. Przede wszystkim należy obserwować, czy siła całego ciała jest krągła, pełna, czy nie, czy możliwa jest w każdym momencie emisja siły, czy pojawia się odczucie wzajemnego oddziaływania pomiędzy ciałem a otaczającym powietrzem. Nie powinno nastąpić załamanie intencji, rozproszenie ducha. Lekkie i ciężkie jest gotowe do zastosowania. Jeśli jedno się poruszy, podąża za tym całe ciało. Siła powinna być zjednoczona, zwinna i jednocześnie solidna, krągła i pełna, z góry z dołu, z lewa i z prawa, z przodu i z tyłu nie powinno być niczego zapomnianego lub utraconego. Podsumowując, jeśli ktoś nie osiągnął satysfakcjonującego stanu wygodnej siły, nie nazywamy tego sztuką walki.

Shi sheng - testowanie głosu służy uzupełnieniu niedostatków shi li. Każdy człowiek jest z natury inny, stąd napotyka na różne trudności. Shi sheng ma za zadanie dopełnienie umiejętności poprzez wykorzystanie oddechu. Nazywa się to także wewnętrznym oddychaniem. Jest to to co nazywane jest oddechem z tyłu brzucha.

3. Samoobrona

Tak mówi się o umiejętności walki. Trzeba wiedzieć, że duży ruch nie jest tak dobry jak mały ruch, mały ruch nie jest tak dobry jak bezruch. Trzeba wiedzieć, że w bezruchu rodzi się nieustający ruch. Ruch który ma wyraźną formę, to wyraz braku właściwej siły. Tak zwany ruch w bezruchu to ruch jakby nie było ruchu. Ruch i bezruch stanowią dla siebie wzajemnie korzenie. Wspaniałość zastosowania tego polega na wykorzystaniu umysłu, mentalnego prowadzenia, na elastycznym wykorzystaniu pracy stawów, rozciągnięcia i skurczenia, na mocnym punkcie oparcia, na sile śruby, na obrocie wokół osi, na przeniesieniu środka ciężkości w stabilny sposób, i na wykorzystaniu elastycznej siły oddechu. Jeśli ktoś potrafi właściwie to wykorzystać, ma podstawy do walki.

To o czym przed chwilą mówiłem brzmi bardzo abstrakcyjnie. Ale po prostu jest tu wiele kwestii które trudno jest wyrazić w słowach. Jeśli ktoś pilnie ćwiczy, łatwo osiągnie zrozumienie. Rozróżnienie na duży lub mały ruch w rzeczywistości zależy od opanowania podstaw, czy osiągnęło się praktyczne odczucie różnych rodzajów siły. Jeśli opanowało się podstawy wykorzystania siły całego ciała, to ruch może być duży lub mały, nie ma znaczenia czy jest duży lub mały. Jeśli te podstawy nie zostały opanowane, to wszystko jest złe. To samo dotyczy tak zwanego stosowania siły lub nie stosowania siły. Zwykle ludzie nie są w stanie użyć siły bez zakłócenia krążenia krwi. Siła związana z zakłóceniem krążenia krwi jest sztywna, pozbawiona harmonii i nie służy zdrowiu. Jeśli bez zakłócenia krążenia krwi osiąga się siłę, nie ma wysiłku, a jest siła, jest siła gdy trzeba jej użyć, to jest naturalna siła. To jest jak szukanie niezwykłych, a realnych rzeczy, rozpoczynając od pustych wyobrażeń. Trudno to wyrazić w słowach. Podsumowując, dachengquan nie opiera się na wspaniałości zewnętrznej formy, ale na wykorzystaniu umysłu. Krótko mówiąc jeśli jest forma, to jest to coś niedojrzałego, dopiero gdy technika osiąga stan nieświadomości pojawia się niezwykłość. To jest to o czym mówię.

Powrót do spisu treści


Wypowiedzi Wang Xiangzhai

O TAIJIQUAN
Wang Xiangzhai

Przekład z chińskiego: Andrzej Kalisz
e-mail: akademia@yiquan.com.pl
http://www.yiquan.com.pl

Od tłumacza: W 1940 roku o Wang Xiangzhai'u było głośno w Pekinie. Pojawiło się wiele artykułów w prasie przedstawiających jego postać, odbyło się wiele pojedynków, które uczyniły go sławnym. W gazecie "Shibao" ukazał się cykl wywiadów z Wang Xiangzhai'em. Całość zostanie wkrótce przetłumaczona i będzie dostępna jako bezpłatny materiał referencyjny dla uczniów Akademii Yiquan. Tutaj fragmenty wypowiedzi Wanga na temat taijiquan.

Dziennikarz:

Xingyi, Taiji, Bagua i Tongbei nazywane są wewnętrzną rodziną sztuk walki. Co może Pan o nich powiedzieć?

Wang Xiangzhai:

Ludzie często mówią, że xingyi, taiji, bagua i tongbei to wewnętrzna rodzina. Nie mam pojęcia skąd wziął się ten podział na wewnętrzne i zewnętrzne, nie jest on wart dyskusji. Tyle tylko, że mistrzowie starszego pokolenia tak mówili, więc jest to przyjęte.

Bracia Yang Shaohou i Yang Chengfu byli spadkobiercami taijiquan. Byli też moimi przyjaciółmi. Stąd wiem, że ta sztuka walki zawiera rzeczy sensowne z punktu widzenia mechaniki. Jednak na stu ćwiczących najwyżej jeden rozumie wymogi tej sztuki. Nawet gdy ktoś posiada pewne umiejętności, to nie są one pełne, ponieważ podstawowy trening praktycznego doświadczania dawno został już zagubiony. Dlatego w dolnej części ciała brak właściwej siły. Pierwotnie na tę sztukę składały się trzy metody, określane jako "stare trzy cięcia". Wang Zongyue zmienił je w "trzynaście pozycji". Później powstało z tego sto czterdzieści, sto pięćdziesiąt sekwencji. To przyczyna zagubienia prawdziwej esencji.

Jeśli mówimy o aspekcie zdrowotnym, to duch jest ograniczany i brakuje w tych ćwiczeniach swobody i wygody. Jeśli mówimy o aspekcie bojowym, to ograniczają one użycie ciała, powodując że naturalnie dające się wykorzystać ciało zmienia się w coś mechanicznego. W rezultacie zakłócona jest praca układu nerwowego i ćwiczenie jest tylko stratą czasu.

Jeśli chodzi o sposób ćwiczenia: tutaj pięść, tam dłoń, w lewo kopnięcie, w prawo kopnięcie, to śmieszne i żałosne. Gdy mowa o użyciu w walce, to jeśli przeciwnik posiada pewne umiejętności, to po prostu nie ma w ogóle o czym mówić. Nawet słynni eksperci taijiquan są w stanie użyć swych umiejętności tylko gdy przeciwnik jest wyjątkowo sztywny i bezwładny. Te wypaczenia są już tak wielkie, że taijiquan stało się jak opisy posunięć z podręcznika szachów.

W ostatnich 20 latach większość uprawiających taijiquan już nie odróżnia co jest wartościowe, a co nie. Nawet jeśli coś wiedzą, nie posiadają praktycznych umiejętności. A zwykli uczniowie w większości za bardzo opierają się na tym co słyszeli, zamiast oceniać co sami widzą. Dlatego tę sztukę można uznać za pogrzebaną. Szkoda. Jednak mam nadzieję, że znajdą się przedstawiciele taijiquan, którym wystarczy sił, by podjąć szybkie i ostre działania, by przyszłość była inna. Jeśli osiągną sukces, będą dla mnie jak przyjaciele, z którymi dobrze jest słuchać tej samej muzyki.

Jeśli chodzi o taijiquan, ośmielę się stwierdzić, ze moja wiedza na ten temat jest głęboka. Jeśli ktoś uważa, że moim stwierdzeniom można coś zarzucić, może mnie o tym powiadomić, może mnie obwinić. Rozumiejący sztukę walki wybaczą mi moje ostre słowa. Myślę, że ci którzy osiągnęli coś w taijiquan, gdy zapoznają się z moimi wywodami, milcząc pokiwają głową i uśmiech zniknie z ich twarzy.

.......

Dziennikarz:

Pana wywody wskazują na właściwą drogę rozwoju guoshu, otwierają nowe możliwości poszukiwań dla wspólnego dobra. Jednak mam wrażenie że Pana krytyka taijiquan jest nadmierna.

Wang Xiangzhai:

Moja wiedza jest jeszcze płytka. Nie ośmielę się twierdzić, że otwieram nowe możliwości. Ja tylko popularyzuję to co zostawiła nam tradycja naszych przodków. Mam wielu przyjaciół w środowisku taijiquan, a wielokrotnie dochodziło do niezręcznych sytuacji. Jednak w porównaniu z innymi sztukami, w taijiquan wypaczeń nie jest aż tak dużo, dobrych koncepcji jest niemało, dlatego o tym mówię, w przeciwnym razie dawno przestałbym się na ten temat wypowiadać. Jeśli mówimy o krytyce, obawiam się, że wśród przedstawicieli taijiquan najwięcej jest takich którzy nie rozumieją sztuki walki, trudno więc mówić o ekspertach.

Dawno słyszałem o taoiście Zhang Sanfengu. Później, dużo podróżując, przekonałem się, że żadna sztuka walki nie jest uprawiana przez tak wiele osób jak taijiquan. Od dawna miałem wątpliwości co do tej sztuki. Słyszałem, że ta sztuka została stworzona przez Zhang Sanfenga, dlatego miałem o nim złą opinię. Potem miałem okazję przeczytać dzieła Zhang Sanfenga i okazało się, że był zaawansowany w praktykach taoistycznych, że był "głęboko zanurzony w oceanie prawdy". Stąd nabrałem głębokiego przekonania, że nie mógł on być twórcą taijiquan. W gruncie rzeczy, nie ma większego znaczenie czy był, czy nie, ponieważ jeśli nawet ktoś jest kontynuatorem nauk Zhang Sanfenga, ale ich nie rozumie, to nie ma o czym dyskutować. Nie wiem kto jest kontynuatorem Zhang Sanfenga. Skoro komuś do niego daleko, to powoływanie się na niego jest oszustwem. Istotne jest, czy dany człowiek ma prawdziwą wiedzę i umiejętności, czy nie.

Ponadto dziś każdy przedstawiciel taijiquan robi coś innego, ich teorie są różne. Po prostu tworzą różne fałszywe, pozbawione wartości twory. Pamiętam słowa napisane przez Zhang Sanfenga: "Jeśli oderwać się od własnego ciała, nie jest to Tao, jeśli trzymać się własnego ciała, to jeszcze gorsze". W taijiquan jest sto czterdzieści, sto pięćdziesiąt sekwencji. Czy jest sekwencja, metoda, której się nie "trzymają"? Po co są te sekwencje? Duch jest przez nie krępowany. To szkodzi swobodzie pracy układu nerwowego i ciała. Myślę, że skoro Zhang Sanfeng był tak mądry, nie nauczałby tak bezwartościowego taijiquan.

Jeśli chodzi o teorie taijiquan, to te piękne słowa o pojedynczym i podwójnym ciężarze, o unikaniu jednostronności, to tylko mała część podstawowej wiedzy o sztuce walki. Ale skoro mowa o tych manuskryptach, to proponuję by przedstawiciele taijiquan sami siebie zapytali, czy to co robią jest w zgodzie z tymi teoriami. Skoro uważają, że taijiquan to sztuka walki na najwyższym poziomie, to dlaczego w praktyce jest ona nieskuteczna?

Słyszałem, że niektórzy przedstawiciele taijiquan zajmują się wróżeniem, sądząc, że to im pomoże uzyskać umiejętność walki. Co za głupota!

Nawet gdyby zasady i metody taijiquan były lepsze od innych, umiejętności wyższe, to i tak, jeśli chodzi o umysł, psychikę, ducha, podejście taijiquan jest błędne. Wszystko jest nie tak. Bardzo wiele osób ćwiczy dziś taijiquan, propaganda jest bardzo silna. Ale bystrzy ludzie widzą, że to jest coś czego nie trzeba nawet atakować, a samo upadnie. Jeśli moje słowa są niewłaściwe, niech inni kwestionują je bez skrupułów. Jeśli ktoś ma wiedzę i chce mnie przekonać, sam pozamiatam drogę przed domem, by go powitać.

Dziennikarz:

Nie można nie zgodzić się z Pana krytyką błędów w taijiquan. Jednak mam wielu przyjaciół, którzy ćwicząc taijiquan poprawili swoje zdrowie. Dlatego myślę, że ta krytyka jest przesadna.

Wang Xiangzhai:

Wartość sztuki walki nie polega tylko na relaksie i temu podobnych drobiazgach. Nie jest to coś, co można od razu przeniknąć. Dlatego Zhuangzi powiedział: "umiejętność przenika prawa natury". To jest podstawa kultury i sztuki, to jest życiowy nurt filozofii chan (zen). Jeśli tak mały aspekt miałby reprezentować całość sztuki walki, to po co mielibyśmy gruntownie ją zgłębiać. Proszę pomyśleć: nawet ćwicząc w taki sztywny, mechaniczny sposób osiąga się pewne efekty. Ale jeśli nie stosuje się tych wszystkich metod, swobodnie, naturalnie, powoli doświadczając co się dzieje, efekty są jeszcze lepsze. Jestem przekonany, że taka metoda jest o wiele lepsza.

.......

Dziennikarz:

Ludzie często mówią o Yang Luchanie. Co Pan myśli o jego naukach?

Wang Xiangzhai:

Yang Luchan to też jeden z przedstawicieli sztuk walki starszych pokoleń, zajmował się taijiquan, dziś wiele osób uczy się tej sztuki. Opierając się na obserwacjach mogę powiedzieć, że Yang Luchan poznał tylko część tej nauki. Wang Zongyue z epoki Ming też nie był ekspertem. Ale Wang Zongue poznał część nauk Yue Fei'a dotyczących podwójnych pchających rąk. Trzy metody zmienił w trzynaście pozycji i użył nazwy taiji. Co do Zhang Sanfenga jako twórcy, faktycznie nie ma żadnych źródeł na ten temat. To tylko później ludzie dorobili tę historię. Już zupełnie nie rozumiem skąd się wzięło te sto czterdzieści, sto pięćdziesiąt sekwencji. Jeśli mówić o tej sztuce, jeśli chodzi o ciało, to dobre choć to, że nie ma tu jakichś wielkich wypaczeń, jednak jeśli chodzi o umysł, to szkody są ogromne. A od realnej walki jest ta sztuka już kompletnie oderwana.

Powrót do spisu treści


Wypowiedzi Wang Xiangzhai

O XINGYIQUAN, BAGUAZHANG I INNYCH STYLACH
Wang Xiangzhai

Przekład z chińskiego: Andrzej Kalisz
e-mail: akademia@yiquan.com.pl
http://www.yiquan.com.pl

Od tłumacza: W 1940 roku o Wang Xiangzhai'u było głośno w Pekinie. Pojawiło się wiele artykułów w prasie przedstawiających jego postać, odbyło się wiele pojedynków, które uczyniły go sławnym. W gazecie "Shibao" ukazał się cykl wywiadów z Wang Xiangzhai'em. Całość zostanie wkrótce przetłumaczona i będzie dostępna jako bezpłatny materiał referencyjny dla uczniów Akademii Yiquan. Tutaj wypowiedzi Wanga na temat xingyiquan i baguazhang i innych systemów kung-fu (wushu).

Dziennikarz:

Xingyi, Taiji, Bagua i Tongbei nazywane są wewnętrzną rodziną sztuk walki. Co może Pan o nich powiedzieć?

Wang Xiangzhai:

Ludzie często mówią, że xingyi, taiji, bagua i tongbei to wewnętrzna rodzina. Nie mam pojęcia skąd wziął się ten podział na wewnętrzne i zewnętrzne, nie jest on wart dyskusji. Tyle tylko, że mistrzowie starszego pokolenia tak mówili, więc jest to przyjęte.

Xingyiquan oraz xinyiba i liuhebu z prowincji Henan należą do jednej rodziny sztuk walki. Li Daidong (znany jako stary Dai) to potomek Li Zhihe. Li Zhihe był nauczycielem Dai Longbanga. Chociaż system rodziny Yuan z Jiyuan nazywa się inaczej, w rzeczywistości pochodzi od Li. Chociaż Dai zmienił nazwę xinyi na xingyi, pierwotny sens się nie zmienił, ta sztuka polega na tym, że każda akcja jest przekonująca.

Należy wiedzieć, że w oryginalnym xingyiquan nie było dwunastu form, ale w ciele powinna być zawarta idea tych dwunastu form. Nie było też teorii o wzajemnym rodzeniu się i niszczeniu pięciu elementów, a pięć elementów odnosiło się do pięciu rodzajów sily. Nie chodzilo o techniki, czy formy. Pamiętam jak mój nauczyciel mówił, że metal odnosi się do tego, że w ścięgnach i kościach zawarta jest siła, oznacza to twardość metalu lub kamienia, siłę, odczucie dysponowania siłą, która mogłaby rozbić i przeciąć metalowe płyty i bloki. Drewno odnosi się do zakrzywionych powierzchni i jednoczesnego podpierania, jak stojące drzewo. Woda oznacza płynny ruch, jak wąż, jak smok; woda wszędzie wnika. W przypadku ognia, siła jest jak proch strzelniczy, ręce jak wylatujące z lufy kule, w momencie kontaktu, następuje jakby "spalenie' ciała przeciwnika. Ziemia - siła jest solidna, potężna, mocno osadzona, pełna i krągła, jakby niebo i ziemia tworzyły jedną moc. Pięć elementów łączy się w jedno. Nie ma to nic wspólnego z koncepcjami, że taka technika zwycięża taką technikę, o czym dzisiaj wielu mówi. Jeśli najpierw zobaczysz oczyma, rozważysz to i podejmiesz decyzję, a potem podejmiesz akcję, żeby skontrować działanie przeciwnika, rzadko zdarzy się, ze nie przegrasz.

Baguazhang pierwotnie nazywane było chuanzhang. Gdy byłem dzieckiem miałem okazję poznać Cheng Tinghua. Pamiętam, że był jak smok unoszący się w powietrzu, jego zmiany w ruchu były niezliczone. Trudno jest osiągnąć taki poziom. Jeśli pomyśleć o Dong Haichuanie, trudno sobie nawet wyobrazić jego umiejętności. Liu Fengchun jest moim dobrym znajomym. Jego podstawy są głębokie, ale brak mu wyższych osiągnięć. Jednak mimo wszystko ci ćwiczący sześćdziesiąt cztery metody dłoni i siedemdziesiąt dwa kopnięcia pozostają za nim w tyle. Mam nadzieję, że ćwiczący baguazhang skoncentrują się na studiach nad podwójną i pojedynczą zmianą dłoni, skupią się na doświadczeniu każdego ruchu, będą usilnie pracować oraz studiować teorię. Gdy będą to robić dłużej, wielu może się zbliżyć do esencji.

Taijiquan - ten fragment jest dostępny tutaj.

Tonbeiquan jest popularny na północy Chin, szczególnie w Pekinie. Większość przedstawicieli których spotkałem nie prezentowała nic szczególnego, ale są i tacy, których teorie są bliskie istocie sztuki walki. Jednak gdy sprawdziłem ich umiejętności, okazały się odległe od tego. Przypuszczam, że nie było tak w poprzednich pokoleniach, a dopiero następcy utracili przekaz. Chociaż czasem spotyka się osoby, które mają duże umiejętności, jednak są one jednostronne, nie całościowe. Trudno tym osobom będzie wejść na prawdziwą drogę nauki o sztuce walki.

Meihuaquan, inaczej wushizhuang - system ten przekazywany był przez pokolenia i jest rozpowszechniony, szczególnie w prowincjach Henan i Sichuan. Uprawiane w Fuzhou, Xinghua, Quanzhou, Shantou wujisanshou mimo różnic, jest podobne. Jeśli chodzi o umiejętności walki, to wielu posiada głębokie specyficzne umiejętności. Szkoda jednak, że dużo jest rzeczy powierzchownych, a mało konkretnych.

Bafan, mianzhang, pigua, baji, dagongli, sanhuanpao, niantui, lianquan mają swoje zalety i niedostatki, w większości jest dużo twardości, a mało miękkości, brakuje umiejętności związanych ze skupieniem ducha.

Jeśli chodzi o dahongquan, xiaohongquan, tantui, chuojiao, znam ich zalety i wady. Nie chcę już nawet dyskutować na ten temat.

Powrót do spisu treści


Hung Gar

HISTORIA HUNG GAR KUNG FU
Jacek Świątkowski

jacek@swiatkowski.pl
Polskie Stowarzyszenie Hung Gar Kung Fu

Od około 200 r., kiedy buddyzm zaczął przenikać na terytorium Chin, powstawało wiele klasztorów tej nowej religii. Z czasem niektóre z nich stały się ośrodkami najsłynniejszych systemów chińskich sztuk walki. Różnice w technice pomiędzy poszczególnymi klasztorami wynikały przede wszystkim z wpływu lokalnych szkół Kunę Fu, warunków geograficznych klimatycznych oraz orientacji i predyspozycji mnichów odpowiedzialnych za przekaz sztuk wojennych. Prym pośród świątyń buddyjskich wiódł niewątpliwie Klasztor Siu Lum w prowincji Horom i jego liczne filie rozrzucone po całym terenie Chin. Został on zbudowany w roku 495 na rozkaz cesarza Hsiao Wen Ti, jako ośrodek tłumaczeń buddyjskich ksiąg z sanskrytu. Przekaz, sztuk wojennych zapoczątkował w nim dopiero przybyły z Indii mnich Ta Mo (Bodhidharma) ok. 502 r. Według licznych źródeł, propagowana przez niego forma buddyzmu chan (zen), nie zyskała początkowo przychylności mnichów i Ta Mo był zmuszony do przebywania w pieczarze, w pobliskich górach Song Shan. Wprowadził on zestawy ćwiczeń na poły zaczerpnięte z yogi, a na poły istniejące w kulturze chińskiej. Metody te nazywane były: "18 Form Obrony", "18 Rąk Lo Han", "Ćwiczenia 5 Uderzeń", "18 Dróg" itd. Wszystkie te techniki, a właściwie skuteczność jaką dzięki nim osiągnięto, rozsławiły metodę Ta Mo (Bodhidharmy) i sam klasztor. Niewiele ustępujący mu sławą w owym czasie był południowy klasztor Siu Lum, zbudowany nad Zatoką Tajwańską, w prowincji Fukien (pin-yin Fuijan). W 1570 r. ogień zniszczył Północny Klasztor, grzebiąc pod ruinami wielu mnichów i niszcząc ogromną bibliotekę sztuk walki. Spowodowało to wzrost znaczenia Siu Lum w Fukien. Za panowania okrutnego imperatora Yang Ching, ćwiczenie sztuk walki zostało zabronione edyktem z 1728 r. Po tej dacie, gdy umocniła się władza mandżurskiej dynastii, sytuacja Północnego Klasztoru Siu Lum, oskarżonego o szkolenie i ukrywanie rebeliantów, stale się pogarszała. Ukoronowaniem nienawiści rządu Ching (Tsing) było zniszczenie świątyni w 1768 r. Ci, którzy przeżyli, udali się na południe Chin, gdzie presja panującej dynastii nie była tak silna. Większość z nich ukryta się w południowym klasztorze Siu Lum (Shaolin), kontynuując swoją działalność. Na ten też okres przypala dynamiczny rozwój systemu Hung Gar. Wiąże się on z nazwiskiem Hung Hai Kun -handlarza herbatą, który postanowił porzucić swoje dotychczasowe zajęcia i wstąpić do południowego Shaolinu jako uczeń. O wstawiennictwo poprosił mnicha Sun Tak. Chi Shin, barwna postać w historii chińskich sztuk walki, piastujący funkcję głowy klasztoru, widząc samozaparcie Hunga, wyraził zgodę. Po upływie sześciu lat Hung stał się najlepszym z uczniów. Hang miał dwóch nauczycieli. Byli to sam przeor oraz Fong Wen Chun. Chi Stin przekazał Hungowi techniki długiego, a Fong Weng Chun krótkiego zasięgu. Będąc osobą obdarzoną ogromną siła fizyczną, Hung preferował techniki tygrysa Shaolinu. Wkrótce siła i umiejętności walki rozsławiły Hung'a i stworzyły mit o niezwyciężoności Hung Gar. Za czasów Hung'a system ten nie był tak skomplikowany, jak obecnie. Postawy miały szerokość 35 cm i były wyższe niż teraz. Do wykonania pełnej sekwencji (Kuen) wymagana była niewielka przestrzeń. System ten był jednak bardzo skuteczny w walkach prowadzonych w zaułkach chińskich miast dynastii Ching. Charakter południowych miast portowych narzucał określony sposób walki, wykluczający użycie obszernych technik, zarówno ręcznych jak i nożnych. Bardzo silne i skuteczne techniki ręczne narzucały dążenie do zwarcia, a niemożliwość wycofania wykształciła agresywność i zdecydowanie.

Kiedy południowa świątynia Siu Lum została zrównana z ziemią przez wojska dynastii mandżurskiej, zaledwie kilka osób zdoła ujść z życiem, w tym Chi Shin i Fong Wen Chun. Wśród ocalałych był Hung Hai Kun. Świątynie zaatakowano przez zaskoczenie i chociaż świetnie wyszkoleni mnisi walczyli z wielką brawurą, zostali rozgromieni. Mnisi i świeccy uczniowie ocalali z pogromu, uciekli przed prześladowcami do prowincji Kwantung (pin-yin Guangdong). Tam też Hung Hai Kun stworzył związek dążący do obalenia dynastii Ching, oraz pomszczenia pomordowanych braci. Działalność ta odbywała się pod pozorem podróżujących barkami trup opery chińskiej. Hung dawał schronienie wielu rebeliantom, szkoląc ich jednocześnie w technice Siu Lum. Epizod "Czerwonych łodzi", jak określano barki Hung'a, pływające po Rzece Perłowej (pin-yin Xi Jiang), jest bardzo znany w osiemnastowiecznej historii Chin i przedstawiany jak symbol walki ludu południa z dynastią mandżurską. W tym też okresie następuje stopniowa modyfikacja systemu Siu Lum Hung'a. Ze względu na niestabilność łodzi, śliski pokład oraz ograniczoną powierzchnię Hung był zmuszony zaadoptować techniki Siu Lum do nowych warunków. Pozycje zostały mocniej osadzone i obniżone. Wiele ryzykownych technik zostało zaniechanych. Podczas jednej z podróży Hung poznał Fong Wing Chun (przyszłą żonę), będącą siostrzenicą jednego z mnichów, któremu udało się uniknąć pogromu Siu Lum - Fong Shi Yu. On to przekazał jej system Białego Żurawia. Hung połączył więc swoje mistrzostwo Tygrysich Pazurów ze stylem Białego Żurawia, ćwiczonym przez żonę. Hung nie poprzestał jednak na tej kompilacji i rozszerzył system, dodając wybrane elementy technik smoka, węża i lamparta. Po raz pierwszy w historii Siu Lum, jeden system zawierał w sobie techniki wszystkich pięciu zwierząt Ng Ying (pin-yin Wu Xing). Dotychczas bowiem każdy mnich ćwiczył się w jednym stylu i rzadko dochodziło do łączenia poszczególnych technik. Takie połączenie pozwalało zmieniać w walce techniki w stosunku do umiejętności przeciwnika i odnosić zwycięstwa w konfrontacji z wieloma najprzeróżniejszymi systemami. Tak uformowany system, Hung nazwał Hung Kuen (Pięść Hang) lub Fu Hok Kuen (Pięść Tygrysa i Żurawia). Z czasem, dzięki tradycji taktowania ogółu ćwiczących jako braci, na czoło wybiła się nazwa Hung Gar Kuen - Pięść Rodziny Hung (pin-yin Hongjiaquan). Do rozstawienia Hung Gar przyczyniła się, obok skuteczności systemu, również osobowość Hung'a. Byt on człowiekiem głęboko uduchowionym, z ogromnym poświęceniem realizującym idee wyzwolenia Chin spod panowania Mandżurów. Dzięki niemu Hung Gar zasłynął jako szkoła prawości i moralności. Z biegiem czasu stały się one wręcz przysłowiowe.

Pięćdziesiąt lat później (1847 r.), w Kwantung urodził się jeden z największych mistrzów Hung Gar Kuen - Wong Fei Hung. Ojciec jego byt jednym z elitarnej dziesiątki najlepszych wojowników południa Chin "Dziesięciu Tygrysów Kwantung". Wong oczarowany był "Tańcem Lwa", nierozerwalnie związanym ze sztukami walki Południa Chin. Dokładność jego wykonania była przedmiotem rywalizacji wszystkich szkół Kung Fu i ustalała hierarchię dominacji jednych szkól nad drugimi. Raz do roku, podczas największego święta chińskiego - Nowego Roku, wszystkie liczące się szkoły wykonywały Taniec Lwa, pretendując do miana najlepszej. Perfekcyjne wyczucie rytmu, mocna praca nóg, siła rąk trzymających głowę Lwa i zgranie obu partnerów były najistotniejszymi elementami oceny. Nic więc dziwnego, że taniec był doskonałym sprawdzianem ćwiczonych technik. Wong Fei Hung był jednym z największych bohaterów Chin. Krążyły o nim legendy, a pamięć o nim pozostanie nieśmiertelna, dzięki wielkiemu mistrzostwu i prawości. Wong był również cenionym zielarzem i nauczycielem. W uznaniu za opanowanie Tańca Lwa dostał przydomek Król Lwów. Niebawem też zastąpił swego ojca, Wong Kai Ying'a, jako jeden z "Dziesięciu Tygrysów Kwantung" (Popularność Wong Fei Hung'a zwiększyła się dzięki klasycznej dziś serii filmów Kung Fu, w której jego postać odtwarzał Kwan Tak Hing - spadkobierca systemu Białego Żurawia). Najbardziej jednak Hung Gar rozsławiło jego dwóch znakomitych uczniów: Tang Fung i Lam Sai Wing.

Tang Fung dożył sędziwego wieku 80 lat, do końca , zachowując wspaniałą sprawność fizyczną. Z racji swego tradycjonalizmu przezywany był Lo Wan Ku, co można przetłumaczyć jako "Staroświecki Umysł". Hung Gar w pierwotnej formie był dla niego świętością i nie wprowadził w nim żadnych zmian. W czasach Kuomintangu, Tang Fung i jego brat, prowadzili w Kantonie szkołę zwaną Yee Yung Tong (Rycerska Dzielna Sala). Chociaż szkoła świetnie prosperowała. Tang zmuszony był ją opuścić po wybuchu wojny chińsko-japońskicj. W czasach japońskiej okupacji szkoły Kung Fu zamknięto w obawie, że będą tam prowadzone szkolenia rebeliantów. W zaistniałej sytuacji Tang podjął decyzję o przeniesieniu się do Hong Kongu, gdzie wcześniej osiedlił się Lam Sai Wing. U niego też Tang Fung przez pewien czas ćwiczył, pomimo że jego edukacja u Mistrza Wong'a była kompletna. Spowodowało to późniejsze zamieszanie pośród spadkobierców Lam'a.Tang Fung często nazywany byt przez nich "Starszym Bratem" (Si Hing), chociaż z racji bycia bezpośrednim uczniem Wong'a, powinien nosić tytuł "Wuj" (Si ok). Tang Fung i Lam Sai Wing spędzili razem kilka lat rozsławiając Hung Gar Kuen niezwykłymi wyczynami.

Do takich należała słynna "Walka w Luk Sin Theater". Jeden z rywalizujących z nimi mistrzów zamknął Lam'a i Tang'a z kilkoma uczniami w słynnym teatrze. Wejścia zostały zablokowane i rywal wraz z kilkudziesięcioma napastnikami przypuścił atak. Lam chcąc oszczędzić zdrowie swoich uczniów osłonił ich i utorował drogę do wyjścia. Następnie, aby umożliwić ucieczkę stanął w drzwiach i przez długi czas odpierał ataki napastników, aż ich siły i chęć walki opadły. Umiejętność jednoczesnego prowadzenia walki z kilkoma przeciwnikami zawdzięczał Lam ćwiczeniom na dziewięciu drewnianych manekinach, używanych do treningu skrętów ciała. Podczas tych lat spędzonych w Hong Kongu Tang Fung zdobył dużą sławę. Jego nauki podkreślały trening podstaw i ćwiczenie form. Znany również z technik posługiwania się "Śmigłem z kości wołowej" lub "Żelaznym Śmigłe. Technik tych nigdy nie nauczał, ponieważ nie należały do Hung Gar. Córka Tang'a - Sou Kin została okrzyknięta w 1920 r. "Królową Tańca Lwa", a sam Mistrz w roku 1950 zademonstrował Taniec Lwa królowej Elżbiecie. Był to znaczący epizod, zważywszy, że był już w podeszłym wieku, a jego popis wielu młodych przyprawił o zawrót głowy. Drugą wielką osobowością tamtego okresu był Lam Sai Wing. Mimo nieefektywnej powierzchowności (masywnej budowy i łysiny) znany był z błyskotliwej inteligencji. Położył pomost między starą a nową generacją ćwiczących Hung Gar, publikując po raz pierwszy opis tego systemu. Trzy tomy autorstwa Lam'a dotyczyły trzech najistotniejszych Form Pięści rodziny Hung.

Były to:

Lam Sai Wing wprowadził wiele zmian do odziedziczonego po Wong Fei Hung'u systemu. Obok zwiększenia liczby form, największą innowacją było północne podejście do ich wykonywania. Na przykład forma "Tygrysa i Żurawia" Tang Fung'a jest twardsza, z ciałem opadającym dla zebrania siły i z bardziej zakorzenionymi postawami. Wersja Lani Sai Wing'a jest bardziej uniesiona i swobodna, co jest charakterystyczne dla północnego Shaolin. Za czasów Wong Fei Hung'a, Hung Gar Kuen składał się z czterech form:

Sap Ying Kuen (Forma Dziesięciu Zwierząt) została przypuszczalnie rozwinięta później, jako pewnego rodzaju podsumowanie pozostałych. W okresie Lam'a wprowadzono wiele nowych form i interpretacji już istniejących. Należały do nich:

Wong Fei Hung wyszkolił również innych, godnych odnotowania uczniów. Jeden z nich, Liang Fong, posiadał rzekomo taką moc, że kiedy stawał w pozycji jeźdźca ziemia pod jego stopami pękała. Ich sława gasła jednak w blasku, jaki otaczał osobowości Lam Sai Wing'a i Tang Fung'a.

Powrót do spisu treści


POLSKIE STOWARZYSZENIE HUNG GAR KUNG FU NA FESTIWALU WU SHU 2-4 LIPIEC 2004
Anna Błaszczak

W pierwszy wakacyjny weekend reprezentacja Polskiego Stowarzyszenia Hung Gar Kung Fu brała udział w wielkiej międzynarodowej gali poświęconej Kung Fu i kulturze chińskiej. Trzydniowa impreza pod nazwą Wielki Międzynarodowy Festiwal Wu Shu łączyła w sobie trzy turnieje różnej rangi. Cały festiwal odbywał się w Warszawie na Hali Sportowej "Koło". Oficjalne rozpoczęcie odbyło się 2 lipca o godzinie 12:30.

Pierwszy dzień zawodów, czyli III Mistrzostwa Świata Hung Gar zgromadził reprezentacje z 15 krajów, wśród których znalazła się też reprezentacja PSHGKF startując w formach Hung Gar w różnych kategoriach.

Konkurencjami rozgrywanymi na MŚ Hung Gar były między innymi: zaawansowane formy ręczne, krótkie formy ręczne, formy z bronią długą i formy z bronią różną. Sędziowie na zawodach oprócz sędziów z Polskiego Związku Wu Shu byli z Singapuru, Chin, Włoch, i Niemiec. Uwieńczeniem pierwszego dnia festiwalu był prawie godzinny pokaz Wu Shu w wykonaniu chińskiej reprezentacji pokazowej z Pekinu. Ostatnim punktem programu pierwszego dnia zawodów był Taniec Lwa w wykonaniu reprezentacji z różnych krajów.

Dla reprezentacji Polskiego Stowarzyszenia Hyng Gar Kung Fu udział w III Mistrzostwach Świata Hung Gar okazał się bardzo owocny: złoty medal w konkurencji form krótkich ręcznych w kategorii do 10 lat zdobył Antek Żochowski; w tej samej konkurencji ale w kategorii 11-13lat złoto zdobył Maciej Gabryszewski, a srebro Miłosz Grefkowicz. Następne medale przypadły w udziale paniom: w konkurencji form ręcznych krótkich w kategorii 17-33 lata złoty medal zdobyła Anna Błaszczak a srebrny Margita Kaczanowska. Kolejne dwa medale również otrzymała Anna Błaszczak: Złoto w konkurencji form z bronią długą i srebro w konkurencji form ręcznych zaawansowanych. Należy nadmienić, że doskonałym przykładem dla zawodników z PSHGKF był Prezes Stowarzyszenia SiFu Jacek Świątkowski, który zdobył złoty i srebrny medal w konkurencji form krótkich i zaawansowanych w kategorii powyżej 34 lat.

Drugi dzień festiwalu skoncentrowany był na propagowaniu szeroko pojętej kultury chińskiej. Były to VIII Mistrzostwa Świata Chin Woo. W programie była między innymi kaligrafia, malarstwo i chińskie szachy.

Trzeci, ostatni dzień festiwalu, czyli X Jubileuszowe Mistrzostwa Polski Wu Shu przebiegał pod znakiem sandy, czyli walki sportowej w Kung Fu. W tym dniu Polskie Stowarzyszenie Hung Gar Kung Fu pokazało, że pomimo tradycyjnego charakteru prowadzonych treningów ma również wielu znakomitych zawodników w walce sportowej. Każda kategoria wagowa zaowocowała jakimiś medalami. Podsumowując ostatni dzień zawodów Polskie Stowarzyszenie Hung Gar Kung Fu zdobyło 2 złote, 2 srebrne i 8 brązowych medali.

Powrót do spisu treści


Kung Fu

HISTORIA KUNG FU
Jacek Świątkowski

jacek@swiatkowski.pl
Polskie Stowarzyszenie Hung Gar Kung Fu

Najstarsze wzmianki o chińskich technikach walki pochodzą z epoki neolitu, czyli z około 4000 lat p.n.e. Według legendy. Żółty Cesarz Huang Ti pokonał swego wroga Chi Yuo stosując technikę walki Go Ti, polegającą na przebijaniu przeciwnika rogami na hełmie. Nic ma innych dowodów historycznych potwierdzających prawdziwość tej legendy, nie ma więc pewności, że wyrafinowane formy sztuki wojennej pochodzą z czasów Żółtego Cesarza. Następnym śladem prehistorii Kung Fu są zapisy wyroczni, wykonane na kościach, pochodzące z czasów dynastii Shang (ok. 1523-1027 p.n.e.). Potwierdzają one istnienie Go Ti, a nawet opisują jak pewne ruchy walki przekształciły się w rodzaj tańca sławiącego siłę, męstwo i zwycięstwo. W tańcu tym ludzie z przytwierdzonymi na głowach rogami bodli się nawzajem, rzucali na siebie i powalali na ziemię. W następnych wiekach sztuki walki stają się bardziej różnorodne i wyrafinowane. Przyczyna ich rozwoju leżała w coraz to większych ambicjach lokalnych władców, za czym szły potrzeby praktyczne w zakresie wyszkolenia armii. Pojedynczy wojownik stał się mniej ważny niż wojsko jako całość. Wykształciła się potrzeba takiego szkolenia żołnierzy, aby umieli ze sobą skutecznie współdziałać, nie tracąc jednocześnie umiejętności walki samodzielnej. Powstały metody treningu formacji. Jednym z najstarszych kompletnych systemów walki, służących takiemu celowi, jest technika, która pojawiła się pod nazwami Shang Pu, Shuai Go i Sho Pu. Powstała ona ok. VI w. p.n.e. Po dodaniu elementów wniesionych o tysiąc lat później przez najeźdźców mongolskich, powstał z niej Lung Hua Chuan. Jest to już usystematyzowany metodycznie zespól chwytów, rzutów i uderzeń. Stal się on jedną z podwalin późniejszych szkół Ju-Jitsu i Judo. Równolegle rozwijało się także Chin Na. W epoce Konfucjusza i Lao Tsy sztuki walki powiązano ze strzelaniem z luku i jazdą konną. Wynikało to z coraz większej wagi, jaką przywiązywano do zachowania się na polu bitewnym, w walkach brała teraz bowiem udział duża liczba wojowników.

W tym czasie zaczął rozwijać się ludowy nurt sztuki walki (tajne stowarzyszenia). Spowodowało to powstanie nowych rodzajów oręża, gdyż do celów bojowych zaczęto adaptować narzędzia rolnicze, a nawet sprzęty domowego użytku. Jeżeli piszemy, że na dalszy plan zeszło rozwijanie indywidualnych umiejętności walki wręcz, nie należy dopatrywać się w tym całkowitego ich zaniedbania. Już wtedy znajdujemy wzmianki o boksie uprawianym przez chińska szlachtę i niektórych mnichów. Podstawy Kung Fu, kształtowane w tamtym okresie, są wspomniane przez historyków chińskich pod różnymi nazwami: Chi Chi San, Wu Ni, Chi Ni itd. Wielki rozwój sztuki walki nastąpił w okresie San Kuo (Trzech Królestw - 221 do 265 r.n.e.). W Chinach okres ten cieszy się osobliwa sława, jako wyidealizowany wiek rycerskości i szlachetności, dzięki cyklowi opowieści "San Kuo Czy Jen I" (Dzieje Trzech Królestw). Legendarny bohater tych opowieści generał Kuan Ju, doczekał się nawet ogłoszenia Bogiem Wojny Kuan Ti, który, według ludowych wierzeń, zapobiega wojnom. Jednak w świetle dzisiejszych badań, okres San Kuo jawi się jako czas anarchii, zamętu i niezwykle krwawych walk. a co do szlachetności i patriotyzmu uczestników tych walk, dzisiejsi historycy maja poważne wątpliwości. Uważa się też, że rozwój sztuki walki w tym okresie był nie tyle zasługa legendarnego Kuan Ju, co wynikiem trwającej 45 lat wojny, Nie można jednak nie doceniać znaczenia legendy San Kuo dla podbudowy ideologicznej tajnych stowarzyszeń i ćwiczonej w nich sztuki walki. Chodzi zwłaszcza o legendarną "przysięgę w czereśniowym sadzie", złożoną przez trzech świetnych wojowników: Zhang Fei walczącego mieczem, Liu Pei - walczącego włócznią i Kwan Ju - walczącego halabardą, jednoczących się dla ratowania kraju. Legendę tej przysięgi zna w Chinach każde dziecko. Kolejne ożywienie zainteresowania sztuką walki wręcz było dziełem człowieka znanego jako Hua Tuo. Był on lekarzem żyjącym ok. III w.n.e. Zafascynowany sprawnością i zręcznością dzikich zwierząt, prowadził systematyczne badania, obserwując sposoby walki pięciu zwierząt: tygrysa, niedźwiedzia, jelenia, małpy i żurawia. Na tej podstawie stworzył system ruchów, które obecnie znajdujemy w większości systemów Kung Fu. Następnie, łącząc ten system z ćwiczeniami taoistycznych ascetów, został twórcą własnego stylu Wu Xing Xi (Zabawy Pięciu Zwierząt). Początkowo nie był on pomyślany jako system walki i miał na celu "usprawnić ciało i pobudzić umysł".

Z czasem zauważono przydatność lego stylu w realnej walce, zaczęto go więc w niej stosować. Po udoskonaleniu ćwiczeń przez cesarza Taizu z dynastii Południowej Song (420-475 n.e.), siały się one pierwszą znaną szkolą Kung Fu. Uważa się ten styl za pierwotną wersję ćwiczonego dziś Chang Chuan, czyli "Długiej Pięści". Dynamiczny rozwój Sztuk Walki datuje się mniej więcej od VI w.n.e., to jest od czasu, gdy do klasztoru Siu Lum (Shaolin), w prowincji Honan, przybył z Indii Ta Mo (Bodhidhanna), zwany w innych źródłach But Tor, Dat Mor lub Da Mo. Po chodził on ze szlachetnego, rodu i znal hinduską sztukę walki Vajramuki. Jak głosi legenda. Ta Mo przebył setki kilometrów niosąc przesianie buddyzmu. Wędrówka jego zakończyła się na stoku góry Shao Shih, gdzie w górzystej, zalesionej okolicy znajdował się Shaolin Si (Świątynia Młodego Lasu). W klasztorze tym uczeni mnisi tłumaczyli święte księgi sanskrytu na język ojczysty. Ta Mo nie został przyjęty gościnnie. Tamtejszy Fang Chang (Główny Mnich) obawiał się reformatorskich poglądów hinduskiego patriarchy. Zmuszony do pozostania poza klasztornymi murami. Ta Mo schronił się w jaskini i rozpoczął trwające wiele lat medytacje, pozostając przez ten czas w absolutnym milczeniu. Jedna z legend mówi, że odciął sobie powieki, by uchronić się od przeszkadzającego w kontemplacji snu, a w miejscu, gdzie upadły one na ziemię, wyrosły krzewy herbaty. Napar z liści herbaty pomagał później mnichom pozostawać w czujności w czasie medytacji. Według innej legendy. Ta Mo przez dziesięć lat tak uporczywie wpatrywał się podczas medytacji w skalną ścianę, że jego ciemnoniebieskie oczy przewierciły w niej dwie dziury na wylot. Dopiero wtedy Fang Chang uznał autorytet mędrca i zezwolił mu na wejście do klasztoru.

Ta Mo stał się pierwszym Tsu (patriarchą) sekty Chan w Chinach. Jego silna osobowość wycisnęła niezatarte piętno na chińskim, a potem japońskim buddyzmie. On to wprowadził do Chin buddyzm Chan (Zen), który miał ogromny wpływ na rozwój duchowego zaplecza sztuk walki. Widząc słabość fizyczną mnichów, uniemożliwiającą im postępy na drodze medytacji, wprowadził 18 ćwiczeń poprawiających kondycję i zwiększających wytrzymałość ciała i umysłu. Ćwiczenia te polegały na napinaniu mięśni w pozycjach statycznych. Był to po prostu jeszcze jeden rodzaj asan (postaw medytacji, na jakich oparta jest joga).

Na ich podstawie powstał system ćwiczeń zwany Shih Pa Lo Han Sho, czyli 18 Rak Lohan'a. Śmierć Ta Mo była, według legendarnych przekazów, równie intrygująca, jak jego życie. Tu Fei (historyk Chan) utrzymuje, że kilkakrotnie próbowano otruć mędrca, ale jego uodporniony medytacjami organizm zwalczał truciznę i inne ziemskie zagrożenia. W końcu Ta Mo przyjął truciznę z własnej ręki i zmarł w wieku 150 lat (w rzeczywistości prawdopodobnie miał wtedy 79 lat). Po śmierci Ta Mo niejaki Sung Yun, świecki urzędnik Północnej Dynastii Wei, wracając do Chin z podróży, spotkał na swym szlaku Wielkiego Mistrza, który miał tylko jeden, sandał na nodze. Sung Yun przybył później do klasztoru i opowiedział mnichom o tym dziwnym spotkaniu. Po otwarciu trumny okazało się, że zniknęły z niej zwłoki, pozostał natomiast jeden sandał. Inna wersja odejścia Ta Mo mówi o tym, że Mistrz, zasiawszy ziarno wiary w Chinach (wg jego słów "jeden kwiat rozkwita w pięć płatków, a owoc dojrzewa sam"), uznał swoją misję w tym kraju za zakończoną i udał się do Japonii niosąc tam posłanie buddyzmu. Oczywiście, trudno poważnie traktować te legendy, niemniej rola Ta Mo w tworzeniu się Kung Fu była bardzo ważna. Tymczasem rosła sława sztuk walki mnichów klasztoru Siu Lum. O skuteczności ich technik świadczy walka mnichów u boku cesarza Taizong" a, drugiego władcy z dynastii Tang (618-907), przeciw generałowi Wang Się Kong, która pomogła mu rozstrzygnąć na swoją korzyść konflikt o władzę nad Państwem Środka (legendarna walka 13 przeciw tysiącom). Z czasem zaczęto w klasztorze udoskonalać technikę, wzbogacając ją o ruchy innych zwierząt (ostatecznie było ich 10). Powstał z tego bardzo spójny system, będący jakby wizytówką klasztoru. Niezależnie od praktykowania tego systemu, niektórzy mistrzowie specjalizowali się w technikach jednego, wybranego zwierzęcia. Z samego założenia szkoły walki mogły się najlepiej rozwijać w klasztorach. Mnisi poddani twardej regule klasztornej byli przyzwyczajeni do wyrzeczeń i wysiłku, będącego podstawą ciężkiego treningu, a jednocześnie nic byli oni obciążeni obowiązkami życia świeckiego. Dzieląc czas między medytację, pracę i ćwiczenia dochodzili do wspaniałych rezultatów. Szybko zaczęła otaczać ich sława, która stała się później legendą. Do dziś zachowały się wgłębienia w kamiennej podłodze sali do ćwiczeń klasztoru Siu Lum, wybite nogami całych pokoleń ćwiczących w niej mnichów. Przez wicie lat przewaga twardej szkoły z Shaolin była nie do podważenia w stosunku do innych stylów. Jednakże skostnienie starych form, oraz konkurencja nowych szkól, spowodowała poważny kryzys w buddyjskiej sztuce walki. Dzieje się tak do XVI w., kiedy to do wspomnianego klasztoru przybył mnich imieniem Chuen Yuan lub Kwok Yuen. Postanowił on rozszerzyć pozostawiony przez Ta Mo stary styl walki. Początkowo uszeregował go w postaci 72 technik, potem wciąż niezadowolony ze swych osiągnięć, wybrał się w podróż po kraju w poszukiwaniu mistrza, który pomógłby mu w dziele odnowy. Wreszcie, na dalekim południu, spotkał mistrzów Pai Yu Feng'a i Li Chieng'a. Wspólnie dokonali syntezy 170 ruchów Kung Fu, które stworzyły podstawę Szkoły Klasztoru Shaolin (Siu Lum).

Na skutek tych zmian sztuki wojenne w tym ośrodku ponownie stały się najbardziej kompletnym systemem Kung Fu w Chinach, i stąd rozprzestrzeniały się na cały kraj. W tym okresie mnisi z Shaolinu badali i rozwijali siły wewnętrzne, siły zmysłowe, medytację, różne formy walki wręcz, techniki z bronią, ziołolecznictwo i inne. System Shaolin stal się wkrótce znany jako autorytatywna droga Kung Fu. W tym czasie zbudowano ponad dziesięć filii klasztoru. Co więcej, za panowania dynastii Ming, mnisi uważani byli za przedstawicieli sprawiedliwości. Gdziekolwiek pojawił się mnich z Shaolin, jego umiejętności były zawsze wykorzystywane do pomagania innym i ochraniania ich. Sposób walki Shaolin stal się tak wpływowy, że rozprzestrzenił się także w Japonii, Korei, a nawet w Indochinach. Najstarsze japońskie sztuki wojenne opisywano jako "paraliżującą sztukę ludu Ming" lub "Miękkie Techniki". Te miękkie techniki nauczane były przez mnicha Chen Yuan Yen, który mieszkał w Japonii za czasów panowania dynastii Ming. Miękkie techniki mistrza Yen stały się fundamentem juji-tsu, czyli miękkiej sztuki. Oprócz klasztoru Shaolin, sztuki walki rozwijały się także w górskich rejonach Wudang. W pewnym okresie tamtejsze szkoły zagroziły nawet hegemonii stylowej Shaolinu. Powstały one na przełomie XI i XII w. w środowisku świeckich wyznawców taoizmu. Później centrami rozwoju sztuk walki stały się także taoistyczne klasztory. Pierwsza z wybitnych postaci wśród tych szkól Kung Fu był generał Yue Fci, żyjący w czasach północnej dynastii Song. Znany był jako mistrz władania włócznią. Tworząc swoją szkołę położył nacisk na szybkość i zwinność, a nie na silę i wytrzymałość. Nie wiadomo dokładnie, jak wyglądał opracowany przez niego styl'. Jako na założyciela powołują się na niego zarówno szkoły twarde, jak i miękkie. Musiał być człowiekiem wielkiego formatu, gdyż jego dziełem stał się przełom w sztukach walki (dokonał przełamania hegemonii Shaolin na tym polu). Drugim wybitnym znawcą i praktykiem taoistycznych sztuk walki był nic wojskowy, lecz mnich Zang Sen Feng, żyjący w klasztorze w górach Wudang, w prowincji Hebei. Podobno zaczynał od poznania stylu Siu Lum (Shaolin). W niektórych opracowaniach pisze się o nim wręcz jako o Zhang Sen Feng'u, mistrzu Shaolin. W oparciu o wiedzę tak zdobytą, a także filozofię taoistyczną, utworzył własny styl, będący przeciwieństwem stylu Siu Lum (Shaolin). W stylach wywodzących się z taoizmu, większy nacisk kładziono na zwinność i odporność na ciosy. Zhang był zwolennikiem metody odpierania ciosów szybkich, gwałtownych i długich ruchami wolnymi i miękkimi. W odróżnieniu od szkół Shaolin, które opierały się na "pracy zewnętrznej", szkoła Wudang podkreślała konieczność "pracy wewnętrznej", rozumianej jako wzmocnienie trzech czynników: Jing - esencji życia, Qi - energii wewnętrznej i Shen - ducha. Do czasu dynastii Ming (1368-1644) było w użyciu 18 rodzajów broni. Wiąże się z tym ciekawa legenda. Cesarz Ing Zhong został schwytany przez oddziały wroga w Shanzi w 1449 r. Dwór Ming postanowił uzupełnić szeregi armii ludźmi, potrafiącymi walczyć w sposób mistrzowski. W turnieju zwyciężył Li Tong, potrafiący posługiwać się doskonale właśnie 18 rodzajami broni. Od tego czasu funkcjonuje w Chinach powiedzenie "Li, ekspert w 18 rodzajach broni". Na Zhang Sen Feng'a powołują się różne style, w tym Tai Clii Chuan. Różnił się on zasadniczo od współczesnego Tai Chi Chuan, uprawianego jako rodzaj gimnastyki zdrowotnej. Był to swojego czasu groźny styl bojowy, o dużej skuteczności w walce. W XVII w. dynastia Ming traciła stopniowo swoją potęgę, w kraju narastało niezadowolenie, wybuchały kolejne powstania. W końcu, powstanie wzniecone przez Li Tsy Czeng'a, niewykształconego, ale zdolnego dowódcę, obaliło dynastię Ming. Li Tsy Czeng ogłosił się pierwszym cesarzem nowej dynastii Szun. Dowódca potężnej armii Wielkiego Muru, Wu San Kuci, prawdopodobnie z powodu osobistego sporu z Li Tsy Czeng'ien o jedną z konkubin, ogłosił się mścicielem Ming'ów. Z niejasnych do dziś powodów wezwał on na pomoc Mandżurów i otworzył im bramy w wielkim Murze. Wu San Kuei wygrał Li TsyCzeng'a z Pekinu i ścigał go na zachód, gdzie ostatecznie go pokonał. W tym czasie Mandżurowie spokojnie zajęli Pekin i przejęli władzę w kraju, ustanawiając nową dynastię. Wraz z upływem czasu powoli zapominano o ostatnich złych latach pilnowania władców Ming i narastało zdecydowane pragnienie obalenia obcej i nie dążącej do asymilacji dynastii, traktującej Chiny jako kraj podbity. Dynastia Mandżurska dążyła do zastąpienia chińskich tradycji własnymi zwyczajami, uważając chińskie dziedzictwo za nieistotne, a samych Chińczyków za gorszą rasę. Pomimo rozpaczliwego oporu miejscowej ludności, Mandżurom udało się zająć także Chiny Południowe. Aby móc łatwiej sprawować kontrolę nad olbrzymim i ciągle niespokojnym krajem, postanowili zniszczyć największe centrum Sztuk Walki, czyli klasztor Siu Lum (Shaolin). Najpierw, w roku 1760, przeprowadzono atak na klasztor północny oraz jego pomniejsze filie. Wielu mnichów zginęło, inni rozproszyli się i udali na wygnanie do Korei i Japonii. Nigdy już Siu Lum północny nic odzyskał nawet cienia swej poprzedniej świetności. Potem zniszczono także Klasztor Południowy, z którego ocalało według legendy tylko 5 osób (faktycznie ok. 300), zwanych potem Pięciorgiem Starszych. Byli to mnisi Cni Shin, Pak Mci, Fund To Tak, Miu Hm i mniszka Ng Mui. Stworzyli oni pięć podstawowych stylów południowych, wywodzących się bezpośrednio z klasztoru Siu Lum (Shaolin). Są to style: Hung Gar, Mo Gar, Liu Gar, Li Gar i Choy Gar. Część mnichów przeniosła się do mniejszych, nic rzucających się w oczy klasztorów, inni założyli tajne stowarzyszenia, część wreszcie zaczęła nauczać za pieniądze, aby móc przeżyć. Owa diaspora stała się faktem o podstawowym znaczeniu, gdyż tę drogę sztuki, znanej do tej pory tylko nielicznym wtajemniczonym, zaczęto upowszechniać na terenie całego państwa, czyniąc z nich jeden z filarów ruchu oporu. Doprowadziło to do powstania wielu nowych stylów, istniejących do dzisiaj.

Ciekawą sprawą jest to, że o ile mnisi w Klasztorze Shaolin byli jednorodnie wyszkoleni, to już u ich bezpośrednich uczniów zaczęły rozwijać się różne systemy. Powodem była prawdopodobnie procedura treningowa, wcielana w życic przez klasztor. Każdy mnich musiał przejść przez dziesięć oddzielnych studiów treningowych, z których każdy kładł nacisk na inne aspekty Kung Fu. Dopiero po ukończeniu tego "szkolenia podstawowego", mnisi zaczynali się specjalizować w jednym lub dwóch wybranych przez siebie kierunkach. Toteż później, tworząc własne szkoły, opierali się głównie na swojej specjalizacji. Wraz z upływem czasu, style coraz bardziej się od siebie oddalały. Co więcej, rosły różnice nawet w obrębie jednej szkoły, gdyż uczniowie tej samej specjalności często nic mieli możności konfrontowania swej wiedzy i umiejętności między sobą.

Wielu mistrzów nie ograniczyło się tylko do upowszechniania wiedzy o Kung Fu, ale uczestniczyli oni aktywnie, wraz ze swoimi uczniami, w organizowaniu ruchu oporu wobec Dynastii Mandżurskiej, która od XVII w. okupowała kraj. W tym okresie dla wielu Chińczyków nadrzędnym celem było przywrócenie władzy prawowitej dynastii Ming. Symbolem tego pragnienia stał się nawet ceremonialny ukłon, wykonywany w sztukach walki. W tradycji chińskiej słowo "Ming" oznacza jasność, na którą w pisowni składają się dwa symbole - Słońca i Księżyca. W symbolice ukłonu zaciśnięta pięść symbolizowała Sionce, a lewa, otwarta dłoń - Księżyc. Połączone razem oznaczały Ming. Wykonanie takiego ukłonu było równoznaczne z przyznaniem się do dwóch rzeczy, do pragnienia restytucji dynastii Ming i do uczestnictwa w ruchu oporu. Mimo że Klasztor Shaolin nigdy już nie zdołał powrócić do dawnej świetności, zaczął się ponownie uaktywniać ok. roku 1800. Były ku temu dwie przyczyny. Pierwszą była wewnętrzna korupcja, panująca we wszystkich szczeblach władzy w Chinach, drugą zaś rosnące wpływy państw zachodnich. Efektem ubocznym tak szeroko rozpowszechnionej demoralizacji rządzących, było znaczne osłabienie wewnętrznego reżimu, czego rezultatem w dalszej kolejności były ciągłe rosnące wpływy ekonomiczne i wojskowe Anglii, Francji i Rosji. Chińczycy musieli przeciwstawić się próbom kolonizacji, co spowodowało przywrócenie ograniczonej możliwości działania klasztorowi Shaolin. Pewną gwarancją bezpieczeństwa dla mandżurskich władz było to, iż nic mógł on już powrócić do dawnej świetności. Na skutek poprzednich prześladowań klasztor stracił wielu mnichów, którzy posiadali dużą wiedzę o sztukach walki, jak i oryginalne źródła pisane. Straty te były praktycznie nie do odrobienia. Mimo że był to nadal najsilniejszy ośrodek sztuk wojennych w Chinach, który kształcił wojennych artystów, jego wpływy nie były już ani wyłączne, ani tak wielkie, jak w poprzednich epokach. Zmniejszyło się także zainteresowanie sztukami walki, rzadko więc osiągano wyniki porównywalne z dokonaniami wielkich poprzedników. W całej historii Chin, począwszy od powstania cesarstwa jako państwa totalitarnego, opartego na władzy hierarchii biurokratycznej cesarskiego dworu, co dokonało się ok. 220 r. p.n.e. i zakończyło okres feudalizmu, powtarzają się masowe ludowe powstania, skierowane najczęściej przeciw władzy cesarskiej. Najstarszym z powstali o większym zasięgu było powstanie Żółtych Turbanów, wzniecone przez uzdrowiciela Czung Kue i jego uczniów w 184 r.n.e., które stało się bezpośrednią przyczyną upadku dynastii Hań. Powstania takie byty możliwe dzięki spontanicznemu ruchowi tajnych stowarzyszeń, będących rodzajem chłopskiej masonerii, a zarazem szkołami walki, nierzadko używającymi narzędzi rolniczych jako broni. Stowarzyszenia te, nazywane też Chuanami (inaczej Kuen lub Quan, w zależności od transkrypcji), działały w sposób mniej lub bardziej zakonspirowany, a kolejni władcy bądź całkowicie zakazywali bądź, też zezwalali na działalność Chuanów. Przyjęcie do stowarzyszenia związane było ze specyficznym rytuałem, szeregiem wyszukanych prób, jakim poddawany był przyjmowany. Chuany stanowiły masowe zaplecze dla bardziej wyspecjalizowanych szkól walki (także dla szkół klasztornych), do których z reguły nie przyjmowano ludzi zupełnie surowych. Duży rozgłos poza Chinami zyskały dwa powstania z drugiej połowy XVIII w. i początku XX w., nazwane przez europejczyków powstaniem Tai Ping'ów i powstaniem "bokserów". Pierwsze z nich wybuchło w 1850 r. i było kontynuacją rebelii chłopskiej, zapoczątkowanej dwa lata wcześniej w powiecie Hengczou, przez Chan Chia Sanga - jednego z przywódców tajnego stowarzyszenia San T'ien Huej (Związek Trzech Punktów), zwanego też San Ho Huei (Triada). W okresie poprzedzającym bezpośrednio wojnę chłopską Tai Ping'ów, obszarnicy z Kuangsi wysiali do Pekinu specjalną delegację, by prosić rząd o pomoc w walce z około trzydziestoma dużymi oddziałami chłopskimi, walczącymi z opaskami na głowach i sztandarami z wypisanymi hasłami "w imieniu nieba przywrócimy sprawiedliwość", "wypędzić Tsing'ów (Mandżurów), przywrócić Mingów" i innymi podobnymi. Podobna sytuacja panowała na większości terytorium kraju. Włączenie się do walk Tai Ping'ów (Sekty Wielkiego Pokoju) nie mogło nastąpić w lepszym momencie.

Tai Ping'owie byli sektą religijna, założoną przez Hung Haiu Chuana - człowieka wykształconego, któremu nie powiodło się przy egzaminach do służby cywilnej. Około 1840 roku przeczytał on krótka rozprawę, napisaną przez misjonarzy protestanckich, zawierającą część ewangelii chrześcijańskiej, przetłumaczonej na język chiński. Na tej podstawie stworzył on sektę, którą nazywał chrześcijańską, ale która naprawdę niewiele miał a z chrześcijaństwem wspólnego. Posługując się chrześcijańską retoryką, Tai Ping'owie głosili ideologię najbliższą utopijnemu komunizmowi. Jeśli szukać dziś analogii do tych idei, to najbliższa im byłaby Korea pod rządami Kim Ir Sena. Chrześcijańska retoryka Tai Ping'ów była szalenie powierzchowna i momentami karykaturalnie zniekształcona. Na przykład Hung Haiu Chuan ogłosił się Bratem Boga i Vice Bogiem, a jego brat ogłosił się Żywym Wcieleniem Chrystusa. Powstanie zatoczyło szerokie kręgi i przez 15 lat wiązało praktycznie wojska cesarstwa, pomimo że nic poparło go większość wielkich tajnych stowarzyszeń. Powstaniu natomiast jawnie sprzyjali chrześcijańscy misjonarze, a skrycie choć bardzo aktywnie, mocarstwa kolonialne, widzące w nim szansę na osłabienie, a następnie kolonizację Chin. Walczący przeciw znienawidzonej dynastii powstańcy nic rozumieli, że osłabiają kraj w obliczu poważnego, zewnętrznego zagrożenia. Wiadomo, że Hung Hiau ćwiczył swoich ludzi w posługiwaniu się bronią białą i w walce wręcz, poddawał ich żelaznej dyscyplinie, oraz że ogromna większość jego zwolenników niewiele rozumiała z nowej ideo- Następnym wielkim wydarzeniem związanym z historią sztuk walki było "Powstanie Bokserów" (I Ho Quan - Pięści Sprawiedliwości i Pokoju), które wybuchło w 1900 r. Było ono w pewnym sensie reakcją na osłabienie państwa, dokonane przez Tai Ping'ów, choć nieodmiennie skierowane było przeciwko Tsingom. Powstańcy głosili "wypędzimy świnie i barany (czyli misjonarzy)" oraz stale "hasło dyżurne" wszystkich powstań, czyli "wypędzić Tsing'ów, przywrócić Mingów". "Bokserom" naród przypisywał nadprzyrodzoną moc z racji skuteczności ich działania. Pozostały na ich temat liczne opowieści, o tym jak w nielicznych grupkach, a nawet pojedynczo, powstrzymywał i przeważające siły przeciwnika. Wrogowie panicznie się ich bali, gdyż atakowali z zaskoczenia, aby nagle zniknąć pozostawiając za sobą tylko trupy. Po pól roku ciężkich walk powstańcy wkroczyli do Pekinu, wymuszając na przerażonym dworze cesarskim legalizację ich ruchu, którą kilkakrotnie cofano i ponownie im przyznawano. W czerwcu 1900 roku nastąpiła interwencja militarna mocarstw kolonialnych, które uznały, że ich interesy zagrożone są sukcesami "Bokserów". Międzynarodowy korpus ekspedycyjny starł się po raz pierwszy z wojskami I Ho Quan 11 czerwca 1900 r. na stacji kolejowej Lofa, w pobliżu Pekinu. Po trzech dniach walk, interwenci, pomimo posiadania artylerii przeciw szablom i jednostrzałowym karabinom powstańców, zmuszeni zostali do odwrotu. Stwierdzili wtedy, że linia kolejowa stanowiąca drogę ich zaopatrzenia została rozebrana na odcinku kilkuset kilometrów i w ten sposób znaleźli się w pułapce. Pierwsza interwencja poniosła sromotną klęskę. Tymczasem dwór mandżurski spierał się, co zrobić z powstańcami, którzy panoszyli się w stolicy. Wydawano sprzeczne dekrety ("Wobec tego, że ludność uczy się chwytów I Ho Quan'ów dla obrony własnej i swoich rodzin, sąd powinien ustalić, kim jest dany człowiek, bandytą czy też nie, lecz nie interesować się, czy należy on do związku"; "wśród zajmujących się boksem są zarówno dobrzy, jak i źli ludzie" itp.). W końcu dekretem uznano działalność stowarzyszenia, zarazem podporządkowując ich oddziały wojsku, które odtąd miało prowadzić działania wspólnie z "Bokserami". Cesarzowa Tz'u Si miłosiernie obdarowała powstańców "ryżem, pieniędzmi i starą bronią", zarazem wzywając ich "do odparcia niebezpieczeństwa zewnętrznego". Zachowując formalny sojusz z "Bokserami", rząd starał się wystawiać icli na ogień zagranicznych karabinów i dział. Zdarzało się, że żołnierze rządowi strzelali w plecy swoich "sojuszników", zamiast do obcych wojsk. 3 sierpnia 1900 r tzw. "armia sojusznicza" ośmiu mocarstw rozpoczęła ofensywę na Pekin. 4 sierpnia pod Peits'ingiem "Bokserzy" i armia chińska stoczyli krwawą bitwę zadając najeźdźcom ciężkie straty (ok. 10% stanu armii). W kulminacyjnym momencie bitwy generał Ma Ju Kun wydal rozkaz odwrotu i pierwszy zbiegł z pola walki. W ten sposób wojska chińskie zostały pozbawione dowództwa. Klęska była tylko kwestią czasu. Rozkaz generała MaJu Kun wbrew pozorom nic był ani głupi ani przypadkowy. Spójrzmy na to od strony interesów cesarskiego dworu. Wybór był następujący: albo pokonanie najeźdźców i perspektywa zwycięskich "Bokserów" panoszących się w stolicy, albo zaprogramowana porażka, po której będzie można przystać na pewne warunki wroga i zawrzeć pokój, zachowując jednak władzę. Za skutki klęski płacić miało i tak społeczeństwo, które od wieków aż do dzisiaj było zawsze głównym wrogiem dla chińskiej elity władzy. Dwór na tej klęsce niczego nie tracił, a zyskiwał szansę utrzymania się przy władzy. Dwór mandżurski rozpoczął rokowania pokojowe z najeźdźcami ogłaszając, że "głównymi sprawcami obecnej sytuacji są uczestnicy I Ho Quan i należy ich bezlitośnie wytępić". Gdy powstańcy zrozumieli, że rząd ich zdradził, zwrócili się znów przeciw Tsingom ("Precz z Tsingami, śmierć cudzoziemcom, niech żyją Chiny"). Jednakże powstanie było już praktycznie przegrane. Walki ciągnęły się jeszcze do marca 1901 r., ale siła "Bokserów" z okresu kwiecień - sierpień 1900 r. już nic powróciła. Powstanie stopniowo wygasało. Dodatkowego wyjaśnienia wymagają dwie sprawy: "Bokserami" nazwali powstańców Europejczycy, nic nie wiedzący o Kung Fu i niewiele rozumiejący z tego, co się dzieje w Chinach. Jeszcze niedawno autor akademickiego podręcznika historii napisał o I Ho Ouan'ach. że "uprawiali oni pewien rodzaj prymitywnej taoistycznej gimnastyki, przypominającej boks"; Szalenie rozpowszechniony jest zupełnie błędny pogląd, że powstańcy zostali rozgromieni w czasie "55 dni pekińskich", z powodu użycia przeciw nim broni palnej. Otóż po pierwsze, okres "55 dni pekińskich" był czasem ich największej potęgi, a po drugie Chińczycy znali broń palną na wiele wieków wcześniej niż Europa. Należy pamiętać, że to z Chin do Europy dotarła wraz z najazdami Mongołów pierwsza broń palna, a nie odwrotnie. Co najwyżej można stwierdzić, że technologia chińska od polowy dziewiętnastego wieku zaczęła systematycznie zostawać w tyle za technologią europejską, nic mając takiego motoru rozwoju, jakim stał się nowoczesny kapitalizm, a zatem, że broń najeźdźców była nowocześniejsza i przez to bardziej skuteczna. Nie mogło to mieć jednak większego wpływu na przebieg walk. W 1900 roku nie było jeszcze CKM-ów, czołgów i samolotów bojowych. Zwykle karabiny i armaty, mimo pewnych różnic, były po obu stronach frontu z grubsza takie same. Wątpliwe też, by niewielki w końcu korpus ekspedycyjny najeźdźców miał ich więcej niż armia chińska. Trudno też zgodzić się z lezą, że powstanie zostało rozbite. Bliższe prawdy jest stwierdzenie, że wygasło. Powstańcy w przeważającej większości byli chłopami, którzy po zdradzie cesarskiego rządu stracili wiarę w zwycięstwo i mimo całego patriotyzmu nie mogli zapomnieć o swoich gospodarstwach. Większość z nich po prostu rozeszła się do domu. Ekspedycje kanie wojsk rządowych rozbijały już tylko niewielkie oddziały najbardziej zawziętych wojowników. Dyskusyjna jest też teza, że powstanie poniosło klęskę. Jest to prawda w sensie militarnym, ale trzeba pamiętać, że powstańcy I Ho Quan nie dopuścili do kolonizacji Chin i przepędzili misjonarzy, którzy po powstaniu Tai Ping'ów osiągnęli ogromne wpływy i systematycznie niszczyli niezrozumiałą dla nich chińską kulturę (na przykład spalenie Letniego Pałacu pod Pekinem, pełnego bezcennych nieraz, starożytnych dzieł sztuki, uważali za właściwą reprymendę za nieuprzejme potraktowanie posłów na dworze Tsing'ów). W końcu, w roku 1911 Chińczycy wyzwolili się spod tyranii dynastii Tsing, dzięki powstaniu zorganizowanemu przez Suń Yet Sen'a. Po rewolucji nastąpiła siedemnastoletnia wojna wewnętrzna, która doprowadziła do powstania pierwszego w historii Chin demokratycznego rządu. Jednak jej efektem ubocznym było całkowite tym razem, zniszczenie Klasztoru Siu Lum (Shaolin) w roku 1926. W tym właśnie roku, Chian Kei Sheh zorganizował sławną dzisiaj Północną Eskapadę. Celem jej było zniszczenie niezależnych zarządców wojskowych, którzy przeciwstawiali się zjednoczeniu Chin. W XX w. powstała w Szanghaju sławna organizacja sztuk walki, z której wywodzi się bezpośrednio organizacja Chin Woo (Jing Wu - w pin-yin). Założył ją w marcu 1909 r. Huo Yuen Jat (Huoyuenjia - w pin-yin), który uczył się Mi Zhong Kuen od swojego ojca Huo len Di. Celem jej było propagowanie i nauczanie sztuk wojennych. Do swojej działalności związek zaprosił lak sławnych mistrzów jak: Cen Zhin Zeng (styl Orla), Lo Juan Yu (styl Północnej Modliszki), Geeng Cia Kuan (styl Hsing I), Wu Chien Chuwan, który był założycielem stylu Wu Tai Clii Chuan. Chociaż działalność związku Chin Woo była zabroniona podczas II Wojny Światowej, to po jej zakończeniu została wznowiona. Dzisiaj posiada 16 filii w różnych częściach świata, włączając w to filię w Hong Kongu, która została założona w 1918 r. W 1994 roku w Szanghaju powołano do życia Międzynarodowy Związek Chin Woo. Po wyzwoleniu Chin spod panowania dynastii Mandżurskiej, rozpoczął się okres ponownej organizacji Sztuk Walki. W 1928 r. powstał Nań King Central Kuo Shu Institute (Centralny Instytut Kuo Shu w Nań King), którego celem była konsolidacja Kung Fu w zgrupowanie mistrzów. Od tego czasu Kung Fu stało się w Chinach znane jako Kuo Shu, co oznacza "Technikę Narodową". Wśród zaproszonych do współpracy mistrzów byli: Gu Zou Chang, Won Lai Shon, Wong Shao Cou i Li Shan Wu. Specjalizowali się oni w Północnym Shaolin, Pa Kua, Mieczu Li Far i stylu Tan Twe. Byli oni bardziej znani jako "Pięć Tygrysów z Północy". Mistrzowie ci mieli duży wpływ na dalszy rozwój chińskich sztuk walki. Spotykali się w celu przedyskutowania poszczególnych technik stosowanych w nauczanych przez siebie stylach, nie zważając przy tym na animozje, dzielące poszczególne szkoły. Tak więc styl, który rozwinął się pod patronatem Centralnego Instytutu, zawierał w sobie elementy wielu systemów. Szkoła ta znana była potem jako "Długa Pięść". W następnych latach "Pięć Tygrysów Północy" udało się do Kantonu, aby dopomóc w organizowaniu na tamtych terenach kolejnego Instytutu Kuo Shu. Tym razem do współpracy zaproszono słynnych mistrzów stylów południowych. Byli to Lin In Tan (styl Mok Gar Kuen), Lin Shih Zon (styl Hung Gar), Wu Gsao Jon (styl Białego Żurawia). W Instytucie tym podjęto wysiłki zmierzające do połączenia stylów północnych i południowych. Kiedy w 1949 r. Chinami zawładnęli komuniści, wielu mistrzów musiało wyjechać do Hong Kong'u i na Taiwan. Ten sam czynnik spowodował falę migracji za ocean, co przyczyniło się do rozpowszechnienia Kung Fu w Stanach Zjednoczonych. W samych Chinach ćwiczenie Kung Fu zostało zakazane, jako przeżytek czasów przed-rewolucyjnych. Za ćwiczenie stosowano drakońskie kary. Prześladowania spowodowały powolny upadek Kung Fu w samym Państwie Środka. W wielu rodzinach przekazywano sobie wiedzę na ten temat w najściślejszej tajemnicy, mimo to bezpowrotnie stracono wiele unikalnych technik, a nawet całych stylów. Sytuacja ta nie mogła nic odbić się ujemnie na jakości przekazu. Mistrzowie przyjeżdżający gościnnie do Chin już w czasach, gdy uprawianie sztuk walki nie było objęte surowymi restrykcjami, często nie mogli rozpoznać prezentowanych styli. Rozluźnienie wspomnianych rygorów nastąpiło dopiero w latach 70-tych. Wiązało się to z szerszym otwarciem Chin na świat, a także ponownym odkryciem dziedzictwa przeszłości po ciemnych latach rewolucji kulturalnej. Powstały kolejno Instytut Sportu i Specjalistyczny Instytut Wu Shu (powrócono do tej nazwy w oficjalnej terminologii). Zmieniły się bardzo formy uprawiania sztuk walki w Chinach. W miejsce sztuki służącej przeżyciu i samodoskonaleniu się, ewentualnie celom leczniczym, pojawiła się formuła sportowa. Przez takie podejście uległy one ogromnemu wypaczeniu. Sport narzucił wiele nieznanych ograniczeń. Duża ilość technik Kung Fu ma za cel obezwładnienie przeciwnika i w wypadku skutecznego zastosowania może okazać się śmiertelna, co mieści się całkowicie w założeniach sztuki wałki. Cecha ta automatycznie eliminuje ze sportu najskuteczniejsze techniki. Jest sprawą oczywistą, że celem ataku w Kung Fu były najsłabiej osłonięte i przez to najbardziej na niego podatne części ciała przeciwnika, co jest sprzeczne z zasadami walki sportowej. Przykłady podobne można mnożyć, ale nie o to w końcu chodzi. Pozostaje nam mieć nadzieję, że aspekt sportowy nie przesłoni wszystkim zainteresowanym prawdziwego sensu i ducha sztuk walki, tak jak pojmowali go ich twórcy. Jeżeli doszłoby do tego w samej ich kolebce, byłaby to ogromna strata.

Powrót do spisu treści


POJEDYNKI NA PLATFORMIE "LEITAI" A WOLNA WALKA "SANSHOU" - CZĘŚĆ II
Piotr Osuch

wushu-chinwoo@pro.onet.pl

Niekiedy pojedynki w znaczny sposób odbiegały od typowego Leitai. Jako przykład służyć tu mogą walki rozgrywane na kilkumetrowych palach wbitych w ziemię. Umiejętność poruszania się po takiej konstrukcji podczas pojedynku była uznawana za szczyt stabilności pozycji i opanowania techniki walki. Wojownik taki musiał wykazać się ogromną koncentracją i koordynacją oraz szybkością reakcji. Niewłaściwie dobrana technika czy też przesunięcie się choć o centymetr kończyło się upadkiem, a w efekcie śmiercią. Zazwyczaj bowiem, jeśli spadający nie złamał sobie karku, to nadziewał się na ostrza wbite pomiędzy palami. Umiejętność poruszania się i walki na palach jest po dziś dzień jedną ze specjalności mnichów z klasztoru Shaolin z prowincji Honan. Na corocznych pokazach związanych z Festiwalem Shaolin Wushu demonstrują oni tę unikalną sztukę. Doskonałe opanowanie walki na palach nie wynikało jednak z toczenia przez mnichów pojedynków na takiej konstrukcji. Umiejętność poruszania się w tak skrajnych warunkach była doskonałym sprawdzianem perfekcyjnej techniki.

Ogromne znaczenie Leitai w historii Chin wynikało z roli, jaką w niej odgrywał pojedynczy dobrze wyszkolony wojownik. Liczne są przykłady wygrywania bitew przez pojedynczych oficerów czy żołnierzy. Kronika okresu Walczących Królestw "San Kuo Yen I" pełna jest opisów takich wydarzeń. Do najbardziej znanych postaci historycznych tego okresu zaliczyć niewątpliwie można Kwan Yu, Lu Pu, Liu Pei, Zhang Fei oraz Tsao Tsao. Wszyscy oni zapisali się w historii Chin niezwykłymi czynami. Wszystkich niedowiarków negujących decydującą rolę pojedynczego wojownika odsyłam do tej wielce pouczającej lektury, w której przeczytają jak Lu Pu czy też generał Kwan Yu stawiają wyzwanie całej armii. Często bitwę można było wygrać wyzywając do walki oficerów przeciwnika i kolejno ich pokonując. W znaczny sposób osłabiało to morale strony przegrywającej i jednocześnie wzmacniało zwycięskiej. By przygotować żołnierzy do takich wyzwań głównodowodzący musiał zawczasu zadbać o należyty poziom umiejętności walki swoich podopiecznych. Celowi takiemu doskonale służyło Leitai. Dawało ono możliwość wyselekcjonowania wojowników do gwardii przybocznej dygnitarzy i oficerów do kierowania armią. Wielu wojowników z tego powodu podróżowało po Chinach uczestnicząc w Leitai i szukając tym samym możliwości poprawienia swojej sytuacji życiowej. Niejednokrotnie droga na dwór lokalnego władcy czy wręcz dwór cesarski wiodła poprzez zwycięstwa w Leitai. Ze względu na masę wojowników pozostających bez zajęcia zmiana statusu społecznego była bardzo trudna i wymagała ciągłego doskonalenia umiejętności.

Przykładem ilustrującym wpływ wydarzeń historycznych na rozwój Leitai może być wydarzenie za panowania dynastii Ming (1368-1644). W 1449 r. w prowincji Shangxi został schwytany przez oddziały wroga cesarz Yingzhong. By uniknąć w przyszłości podobnych wydarzeń, dwór Ming postanowił uzupełnić armię mistrzowsko walczącymi wojownikami. Gwardia taka miała być najlepszym gwarantem bezpieczeństwa władców panującej dynastii. Wszystkie spośród rozegranych wtedy pojedynków wygrał wojownik o nazwisku Li Tong. Potrafił w walkach posłużyć się aż 18 rodzajami broni. Od tego wydarzenia na określenie biegłości w Chińskich Sztukach Walki używa się określenia "ekspert w 18 rodzajach broni".

Próbą przeniesienia Leitai na współczesny grunt są sportowe pojedynki na platformie - Sanshou. W dosłownym tłumaczeniu oznacza "Wolna Ręka", choć przepisy walki zawierają wiele ograniczeń. Bowiem jednym z powodów stworzenia odmiany przystosowanej dla sportu była idea zaniechania śmiertelnych pojedynków Leitai. Jeszcze do niedawna w niektórych rejonach Chin zdarzały się walki, podczas których ginęli wojownicy. Stało się to widocznym atawizmem w cywilizowanym państwie. Z drugiej strony wprowadzone ograniczenia nie zubożyły aż tak wyraźnie walk jak stało się to w przypadku Muay Thay, Taekwondo czy innych odmian sportowych, nie mówiąc już o kickboxingu.

Walki Sanshou odbywają się na platformie o wymiarach 8x8 m z 60 cm zapasem. Platforma znajduje się ok. 1 m ponad powierzchnią ziemi, bez ograniczeń linami. Podobnie jak miało to miejsce w zamierzchłej przeszłości najwyżej punktowaną techniką jest wyrzucenie przeciwnika poza platformę. Różnica polega jedynie na tym, iż należy to uczynić dwukrotnie. Ciągły stres przed wypadnięciem poza pole walki powoduje, iż zawodnicy rzadko cofają się, przyjmując najczęściej bardzo ostrą wymianę technik pośrodku platformy. Nie występuje w Sanshou bezmyślne ganianie przeciwnika po całym polu walki. Jest to zgodne z ideą tradycyjnego Wu Shu, iż w walce można uczynić tylko jeden krok w tył, dalsze stwarzają już poważne zagrożenie niemożności powstrzymania naporu przeciwnika. Dlatego też tradycyjnie w Leitai platforma jest podniesiona wysoko ponad ziemię. Kolejną specyfikę Sanshou stanowią ochraniacze stosowane podczas walki. Oprócz kasku, rękawic, suspensoriów, nagolenników i szczęk stosowany jest również tzw. "pancerz", czyli ochraniacz na korpus. Taka osłona ciała powoduje, że walczący przestają obawiać się urazów i walczą o wiele ostrzej. Dla laika najistotniejszą różnicę jednak stanowią często wykonywane efektowne rzuty. Stanowią one bowiem wraz z podcięciami istotną część Wu Shu i znalazło to również swoje odzwierciedlenie w Sanshou. Dzięki dużej zawartości tradycyjnych technik sportowe walki na platformie są bardzo widowiskowe i ciekawe. Szczególnie pojedynki zawodników chińskich stanowią niedościgniony wzór efektów, jakie może dać ciężka i żmudna praca. Dzięki temu wielu "fizycznych" zawodników przekonało się, że duże mięśnie i obita głowa nie oznacza wiele w porównaniu z perfekcyjną techniką, szybkością i elastycznością.

Sanshou jest stosunkowo młodą konkurencją, należy się więc spodziewać, iż będzie się dalej rozwijało. Miejmy nadzieję, że w dobrym i konstruktywnym kierunku.

Artykuł ukazał się w czasopiśmie "Shaolin" nr 3/1995

Powrót do spisu treści


Karate

KARATE KYOKUSHIN - CZĘŚĆ II
Przemysław Paleczny

cleaner@autograf.pl

ROZDZIAŁ 2. KYOKUSHIN, A INNE SZKOŁY I STYLE

Można powiedzieć, że wszystkie współczesne szkoły karate wywodzą się z dwóch, czy trzech szkół to de.
  1. Shuri te, którą reprezentował mistrz Yasutsune Azato.
  2. Shorin ryu, którą reprezentował mistrz Anhou (Yasutsune?) Itosu, który często odwiedzał Azato podczas treningów z Funakoshim.
  3. Shorei ryu, którą reprezentował mistrz Kanruo Higaonna.

Mówi się, że kata nauczane w dzisiejszym karate, a wywodzące się z Shorin ryu, są z reguły względnie lekkie i szybkie, natomiast kata ze szkoły Shorei ryu są cięższe, twarde.

A jak w powyższym "rankingu" odnaleźć koyokushin? Sprawa nie jest prosta, gdyż twórca stylu - Oyama - ćwiczył nie tylko jeden styl, ale najbardziej pasowała by szkoła Shorei ryu, gdyż w prostej linii od mistrza Kanruo Higaonny, zmierzamy do jego ucznia - Chojuna Miyagi - i stylu Goju ryu karate. Wspominałem, że Oyama ćwiczył Goju ryu. Podstawy kyokushin są niemal w całości zaczerpnięte z tego stylu (o nim szerzej potem). Również nauczane kata są praktycznie te same - twarde, mocne, ciężkie, czyli pochodzące ze szkoły Shorei ryu.

Teraz przejdziemy do najpopularniejszych stylów karate.

Shotokan.

Jest to styl, za którego twórcę przywykło uważać się Gichina Funakoshi. Jednak tak naprawdę sam Funakoshi oscylował głównie wokół technik wytrenowanych na Okinawie, technik to de mistrza Azato. Rzeczywiście, wszystkie podstawy pozostały niezmienione, ale np. walka sportowa została stworzona przez jego uczniów, gdyż sam mistrz się tym nie zajmował.

Technika Shotokanu, to cios raczej precyzyjny i szybki, niż silny. W nauczaniu realizuje się starą zasadę: "blok, cios, blok". Nauczane kata wywodzą się zarówno z Shorin ryu, jak i Shorei ryu. Do pierwszej grupy należą przede wszystkim: Heian, Bassai, Kanku, Empi, Gankaku. Do drugiej: Tekki, Jitte, Hangetsu, Jion. Postawy są niskie, stabilne i szerokie.

Shito ryu.

Jeśli można tak powiedzieć, to Shito ryu jest bardzo "usportowionym" stylem. Za twórcę uważa się Kenwa Mabuni (1889 - 1952). Pochodził on z Okinawy i był bardzo długo uczniem Itosu. Jest to styl wyspecjalizowany, nacisk kładzie się głównie na walkę z jednym przeciwnikiem. Walka jest dynamiczna i szybka. Nauczyciele stawiają nacisk na manewrowość, zaskoczenie, oczywiście jest to skierowane pod kąt walki sportowej.

Z powyższych powodów postawy muszą być lekkie i wąskie, aby umożliwiały szybkie przemieszczanie się.

Wado ryu.

Moim zdaniem jest to jeden z najciekawszych stylów karate. Jego twórcą był Hironori Otsuka (1892-1982), mistrz ju jitsu, a później świetny uczeń Gichina Funakoshi. Synteza karate i ju jitsu polega na zerwaniu z dotychczasową zasadą "stalowego bloku". Walka charakteryzuje się zaskakującymi zejściami z linii ciosu. Na uderzenie często odpowiada się unikiem, po czym następuje rzut, wykonywany zwykle przez podcięcie. W tym stylu można lepiej niż w innych dostrzec "dźwignie" i rzuty. Nie poświęca się tak dużo czasu na trening siłowy, ale nie oznacza to że styl jest łatwiejszy od innych.

Jest to więc styl bogaty technicznie. Jego nazwa oznacza "harmonijną drogę" (wa - harmonia).

Goju ryu.

W porównaniu z Shotokanem, Goju ryu jest nastawione głównie na walkę realną. Nie można bać się ciosów, trzeba umieć je przyjmować. Uderzenia zadaje się mocno. Yamaguchi, jeden z mistrzów, powiadał, że trzeba trenować tak, aby móc przyjąć każdy cios i tak na niego odpowiedzieć, aby następne ciosy nie były już potrzebne. Ceni się odporność na ból, wytrzymałość i hart ducha walki.

Goju ryu zaczęło się kształtować od mistrza imieniem Kanruo Higaonna (1852-1915). Był on uczniem chińskiego mistrza kung fu Wai Shin Zana. Do ich zapoznania doszło po pewnym ciekawym wypadku. Higaonna, wówczas jeszcze marynarz na statku "Shinko sen", uratował kilkuletniego chłopca, który wpadł między burtę statku, a nabrzeże. Wsławił się wówczas bezprzykładną odwagą i zyskał nauczyciela w osobie ojca owego chłopca. Do jego stylu stopniowo zaczął wprowadzać zmiany. Właściwe Goju ryu stworzył jednak jego uczeń - Chojun Miyagi.

Postać mistrza Miyagi (1888-1952) otoczona jest na Okinawie wielkim szacunkiem. Uważany jest za największego z mistrzów, którzy do końca pozostali na Okinawie. Po śmierci Higaonny studiował również w Chinach u mistrza Kanjun Toonda. Do stylu swojego mistrza wprowadził wiele zmian. Trochę nauczał w Japonii (w Kioto, a potem w Osaka), chwilę na Hawajach, po czym wrócił na Okinawę i został tam do końca życia.

Kata Goju ryu są bardzo twarde. Są nimi np. Sanchin, Sanseru, Surapumpe, Tensho. Nazwa "goju" oznacza "twardo-miękki".

Kyokushinkai.

W drugiej połowie XVI wieku sztuka walki przywędrowała z Chin na Okinawę. Nazywana była to de. Słowo "to", podobnie jak "kara", może oznaczać zarówno "chiński", jak i "pusty". Najczęściej jednak to de tłumaczy się, jako "chińska ręka", a nazwę Funakoshiego "karate", jako "pusta ręka".

Spotkałem się również z różnymi tłumaczeniami nazwy Kyokushin, jak np. "Ekstremum Prawdy", "Prawda pochodząca ze Wschodu" itp. Zacznijmy więc od początku. Słowo "kyoku" oznacza "ostateczny" lub "zasadniczy", natomiast "shin" oznacza "prawda", "rzeczywistość". "Kai" to "stowarzyszenie". Sądząc po wcześniejszych cytatach Oyamy chodziło mu o poznanie prawdy, osiąganie zamierzonych celów. Chyba dlatego nazwał swój styl Kyokushin.

Symbolem Kyokushin karate jest znak kanku. Umieszczony jest w okręgu, który oznacza ciągłość. Symbole takie można często zauważyć na kimonach karateków Kyokushin, na rękawach, nogawkach, ale nie na piersi, gdyż tak zawsze widnieje wyszyta kaligrafia "Kyokushinkai".

Nie będę teraz rozpisywał się na temat techniki, bo przyjdzie na to czas potem. W każdym razie karate kyokushin uznawane jest przez wielu za "najtwardsze karate". Na pewno Kyokushin jest stylem "twardym", ale czy do końca "najtwardszym"? Nie wiem.

Inne...

Zaprezentowane powyżej style, to style japońskie. Jest jeszcze kilka innych stylów japońskich, jak choćby karate tsunami. Przedstawiłem jednak te najpopularniejsze, dla porównania z głównym tematem tej pracy, czyli Kyokushin. Poza nimi wszystkimi do "worka karate" można by wrzucić jeszcze style koreańskie - taekwondo, nawet hapkido, oraz oczywiście style chińskie, ale o tych nie będę pisał w magazynie poświęconym praktycznie tylko im.

To tak ogólnie. Dalej zajmiemy się już tylko Kyokushin...

Powrót do spisu treści


plakat

Kino

"OUT OF REACH"
Tomasz Grycan

William Lancing (Steven Seagal), agent tajnych służb specjalnych, żyje na odludziu w zgodzie z dziką przyrodą Kanady. Jego pasją są samotne spacery po lesie i korespondencja z 14-letnią Ireną, wychowanką domu dziecka w dalekiej Polsce. Kiedy listy od dziewczynki nagle przestają przychodzić, zaniepokojony próbuje dowiedzieć się co się stało i jedzie do Warszawy. Na miejscu dyrektorka ośrodka oświadcza mu, że dziewczynka uciekła i nikt nie wie, gdzie się znajduje. Lancing nie wierzy w taki przebieg wydarzeń i wszczyna swoje własne śledztwo....

Ostatnie filmy Stevena Seagala niestety nie oczarowują akcją i wspaniałymi scenami walk, jak to miało miejsce na początku jego kariery w Holywood. Mimo to ten aktor wciąż posiada pewien magnetyzm, który nieustannie przyciąga do ekranów widzów i dalej ma wiernych fanów na całym świecie.

Stevena Seagala znany jest ze swoich proekologicznych i buddyjskich poglądów. Każdy z jego filmów zawiera pewne głębsze przesłanie. Tak samo jest i w tym obrazie. "Out of Reach" podejmuje temat handlu żywym towarem i wykorzystywania dzieci. To zjawisko niestety staje się plagą obecnych czasów i szerzy się masowo zwłaszcza w biednych państwach na całym świecie.

"Out of Reach" kręcony był w Polsce i gra w nim kilku polskich aktorów, między innymi Krzysztof Pieczyński.

Obsada:
Steven Seagal = William Lancing
Ida Nowakowska = Irena Morawska
Agnieszka Wagner = Kasia Lato
Krzysztof Pieczyński = Ibo
Shawn Lawrence = agent Shepherd
Robbie Gee = Lewis Morton
Murat Yilmaz = Azimi
Nick Brimble = Elgin
Jan Plazaski = Nikki
Matt Schulze = Faisal
 
reżyseria = Po-Chih Leong
scenariusz = Trevor Miller
muzyka = Alex Heffes

Oryginalny tytuł:
"Out of Reach" ("The Rescue")

Gatunek:
akcja/dramat/romans

Produkcja:
USA, 2003 r.

Powrót do spisu treści


plakat

Kino

"THE SAVAGE" ("SKAZANY NA PIEKŁO")
Tomasz Grycan

Kyle LeBlanc (Jean-Claude Van Damme) jest inżynierem amerykańskiej firmy i buduje fabrykę w Rosji. Wracając do domu samochodem po ciężkim dniu pracy, rozmawia z żoną przez telefon komórkowy. W tym czasie do ich wynajętego mieszkania dostaje się złodziej i atakuje Grey LeBlanc. Kyle słyszy wołanie żony o pomoc, ale nie może nic zrobić. Jak szalony jedzie przez miasto, ale przyjeżdża za późno i Grey jest już martwa. Biegnie za mordercą i prawie go dopada, kiedy nadjeżdża policja. Na rozprawie okazuje się, że bandyta ma wpływową rodzinę, która przekupiła sędziego i zapada werdykt uniewinniający. Rozwścieczony Kyle pod wpływem silnych emocji wyrywa pistolet strażnikowi w sądzie i zabija mordercę jego żony. Za ten czyn zostaje skazany na dożywocie w rosyjskim zakładzie karnym o zaostrzonym rygorze. Na miejscu okazuje się, że dyrekcja ośrodka organizuje nielegalne turnieje i zmusza więźniów, aby walczyli ze sobą....

Ten film wychodzi poza typowe schematy dla obrazów z udziałem Jean-Claude Van Damme'a. Nie wykonuje w nim żadnych szpagatów, z których zasłynął w Holywood i chyba po raz pierwszy pokazał, że posiada naprawdę umiejętności aktorskie.

Sceny walk są bardziej surowe i bliższe więziennym realiom. Nie ma tam popisowych ujęć baletowych i latania na sznurkach.

"The Savage" nie jest prostym kinem akcji. Ma ciekawy klimat i głębsze przesłanie. W miejscu gdzie człowiek zatraca swoje człowieczeństwo, niektórym jakimś cudem udaje się narodzić na nowo....

Obsada:
Jean-Claude Van Damme = Kyle LeBlanc
Marnie Alton = Grey LeBlanc
Lawrence Taylor = 451
Marnie Alton = Grey LeBlanc
Lloyd Battista = generał Hruschov
Carlos Gómez = Tolik
Manol Manolov = Ivan
Chris Moir = Billy
Billy Rieck = Coolhand
Kaloian Vodenicharov = Dima
Malakai Davidson = Malakai
Veselin Kalanovski = Sasha
Ivo Tonchev = Marko
Juan Fernández = Shubka
Raicho Vasilev = Andrei
Milos Milicevic = Milos
 
reżyseria = Ringo Lam
scenariusz = Eric James Virgets
muzyka = Alexander Bubenheim

Oryginalny tytuł:
"The Savage" ("In Hell")

Gatunek:
akcja/thriller/dramat

Produkcja:
USA, 2003 r.

Powrót do spisu treści


plakat

Kino

"SPRING, SUMMER, FALL, WINTER... AND SPRING" ("WIOSNA, LATO, JESIEŃ, ZIMA... I WIOSNA")
Tomasz Grycan

Ten film to piękna, głęboka opowieść o przemianach ludzkiego życia. Najważniejsze jego okresy zostały przypisane do zmieniających się pór roku. Wszystko zaczyna się i kończy wiosną. Od narodzin aż do śmierci, od miłości aż do nienawiści, od spokoju do wzburzenia i powolnego wyciszenia....

Cała akcja dzieje się w małym buddyjskim klasztorze położonym na środku jeziora w bezludnej okolicy. Głównymi bohaterami tej opowieści są dwaj mnisi. Stary, doświadczony przez życie, jest nauczycielem młodego. Uczeń nie zawsze jest w stanie zaakceptować nauki i musi sam sparzyć się, aby nabrać własnych doświadczeń i docenić słowa mistrza.

Przyroda w tym filmie została pokazana w tak cudowny sposób, że aż wydaje się ona bajkowa. Zdjęcia nadają temu obrazowi o wiele głębszy, wręcz uduchowiony klimat. "Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna" na długo zostaje w pamięci i gorąco polecam go Waszej uwadze.

Obsada:
Yeong-su Oh = stary mnich
Ki-duk Kim = dorosły mnich
Young-min Kim = młody mnich
Jae-kyeong Seo = mały mnich
Yeo-jin Ha = dziewczyna
Jong-ho Kim = dziecko
Jung-young Kim = matka dziewczyny
Dae-han Ji = detektyw Ji
Min Choi = detektyw Choi
Ji-a Park = matka dziecka
Min-Young Song = niemowlę
 
reżyseria = Ki-duk Kim
scenariusz = Ki-duk Kim
zdjęcia = Dong-hyeon Baek
muzyka = Ji-woong Park

Oryginalny tytuł:
"Bom yeoreum gaeul gyeoul geurigo bom"
("Spring, Summer, Fall, Winter... and Spring")

Gatunek:
dramat

Produkcja:
Południowa Korea/Niemcy, 2003 r.

Powrót do spisu treści


NOWOŚCI WYDAWNICZE

okładka książki

"Podstawy Taijiquan, Forma 24"
Zhang Feng Jun

Według legendy Taijiquan jest darem bogów. Według dostępnych źródeł historycznych wywodzi się ze sztuki walki. Tradycyjny, chiński system ćwiczeń oparty na łagodnych ruchach, spokojnym oddechu i harmonijnej współpracy ciała i umysłu wzmacnia organizm, zapobiega chorobom, pomaga nam lepiej wykorzystać możliwości intelektualne i fizyczne.
W pierwszej książce poświęconej chińskim sztukom walki przedstawiamy podstawy ćwiczeń Taijiquan: formę 24 wraz z zastosowaniami. Płyta dołączona do książki pozwoli na lepsze zaobserwowanie i zrozumienie poszczególnych ruchów.

Wydawnictwo Fu Kang
Polsko-Chińskie Stowarzyszenie Wu Shu "Nan Bei"
www.nanbei.pl

(Informacje z okładki książki.)

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.